Cud mniemany

Dodano:   /  Zmieniono: 
W styczniu 1990 r. PZPR pożyczyła od KPZR ponad 1,2 mln dolarów oraz 500 mln starych złotych
Podobno partia była biedna jak mysz kościelna, dlatego skorzystała z pomocy moskiewskich przyjaciół. Ale już w kwietniu tego samego roku sukcesorka biednej partii, czyli SdRP, znalazła na kontach 7,5 mln dolarów. Oddała je w depozyt do kancelarii adwokackiej Mirosława Brycha i od 23 kwietnia do 24 maja 1990 r. pieniądze te przekazano siedmiu firmom i instytucjom. Potem znaleziono kolejne sumy. Łącznie w 1990 r. z kont PZPR odzyskano ponad 150 mld starych złotych. W ubiegłym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie w sprawie zagarnięcia wspomnianych 7,5 mln USD przez ówczesne kierownictwo SdRP. Prokuratura uznała, że pieniądze te pochodziły ze składek członków PZPR pracujących za granicą. Łatwo obliczyć, że osoby te musiałyby zarabiać rocznie około miliarda dolarów, żeby ze składek narosło 7,5 mln dolarów. Bo przecież pieniędzy tych wcześniej na kontach nie było. Skoro PZPR potrafiła tak łatwo zarabiać duże sumy z samych składek, niepotrzebnie oddawała władzę. To, co robiła, to przecież prawdziwy cud gospodarczy. Skoro SdRP miała pieniądze po PZPR, po co pożyczała je w Moskwie, po co sprzedawała nieruchomości i zaciągała kredyty w PKO BP? Prokuratura uznała, że wszystko jest w tych sprawach jasne. Jest?

Więcej możesz przeczytać w 4/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.