Był jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiej piłki. Nie czarował techniką ani elegancją, zdobył dla reprezentacji zaledwie 13 bramek w 60 meczach. Emanował jednak siłą i nią zarażał. Trudno go było nie kochać.
Nie bardzo wiadomo, który mecz w karierze Smolarka utrwalił jego legendę. Może taniec z piłką w narożniku boiska podczas starcia z ZSRR, które dało drużynie Antoniego Piechniczka awans do półfinału mistrzostw świata w Hiszpanii? To była sztuczka ze wspólnej gry w Legii z Kazimierzem Deyną. Deyna nauczył Włodzimierza Smolarka, jak „kraść" czas, osłaniając piłkę ciałem przy narożnej chorągiewce. Ten sprytny sposób nasz napastnik wykorzystał w końcowym minutach legendarnego meczu na Camp Nou w Barcelonie. Był 4 lipca 1982 r. W Polsce stan wojenny, kibice jechali na mundial, przemycając flagi „Solidarności”. A tu decydujący o awansie do strefy medalowej mecz nasi grają z Ruskimi. Wystarczał nam bezbramkowy remis, wydarty pazurami, i tańcem Smolarka przy chorągiewce.
Więcej możesz przeczytać w 11/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.