Uprzedzając starcia policji z blokującymi drogi rolnikami - a na eskalacji tego konfliktu wyraźnie zależy Andrzejowi Lepperowi - Jarosław Kalinowski i władze PSL postanowiły uczynić ze zwolenników Leppera męczenników walki o wolność (na razie o wolny dostęp rolników do publicznej kasy), zaś lidera Samoobrony wykreować na nowego św. Szczepana.
Kierownictwo PSL postanowiło na początek rejestrować ofiary starć rolników z policją, a w przyszłości przyznać im zbiorowo uprawnienia kombatanckie - jak uczestnikom poznańskiego czerwca 1956 r. To jawna kpina z ofiar PRL i obraza dla wszystkich, którzy dla obecnej wolnej Polski ryzykowali życiem i zdrowiem. Do mnożenia "kombatantów ostatniej minuty" można się już było przyzwyczaić (co najwyżej było to śmieszne), czynienie kombatantami uczestników zadym jest już tylko żałosne. Skądinąd można się dziwić powściągliwości liderów ludowej partii: przecież z największym poświęceniem walczą z policją w Polsce szalikowcy i im w pierwszej kolejności należą się kombatanckie szlify. Andrzeja Leppera w roli Lecha Wałęsy nie wymyśliłby ani Sławomir Mrożek, ani grupa Monty Python. Notabene interesujące byłoby, gdyby opinia publiczna mogła się dowiedzieć, na jakich to barykadach lider Samoobrony walczył z "komuną", jak zniewoleniu przeciwstawiali się w PRL (w swoich gabinetach) starsi liderzy PSL.
Więcej możesz przeczytać w 6/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.