Kto jeszcze nie jest obecny w sieci, powinien się tam znaleźć jak najszybciej
Niezmiennie rośnie liczba użytkowników sieci. Wśród internautów coraz wyraźniej dominują ludzie biznesu, w tym osoby po pięćdziesiątce, o ustabilizowanych dochodach. Elektroniczny biznes ugruntowuje swoją pozycję zwłaszcza za oceanem - Senat Stanów Zjednoczonych uchwalił trzyletnie moratorium na podatki w Internecie (Tax Freedom Act). Dzięki temu amerykańscy podatnicy są zwolnieni m.in. z opłat za dostęp do Internetu (od października 1998 r. do października 2001 roku). Może coś podobnego wprowadzić nad Wisłą?
W 1998 r. firmy internetowe odnotowały ogromne sukcesy; na przykład wartość akcji internetowej księgarni Amazon.com Inc. zwiększyła się o 1300 proc., a ich cena w dniu debiutu na giełdzie wzrosła aż o 606 proc. Światowe oceny rozwoju Internetu mówią o jego "eksplozji sięgającej stratosfery".
Amerykańskie internetowe eldorado z jednej strony i wysokie europejskie ceny dostępu do sieci (trzy razy wyższe niż w USA) z drugiej powodują coraz większą frustrację europejskich użytkowników globalnej sieci. Przejawiło się to w 1998 r. falą strajków internautów we Włoszech, w Hiszpanii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Czechach, Polsce i ostatnio we Francji. W tym kontekście nadzwyczajna wydaje się decyzja władz chińskich, które zredukowały koszt dostępu do Internetu o 50 proc.
Potęga informacji nierozłącznie wiąże się z jej ruchem - przepływem w skali lokalnych i korporacyjnych sieci firm połączonych Internetem. Służą temu wszystkie dostępne środki łączności. Jednocześnie ograniczane są bariery wydolności pośredników elektronicznej wymiany informacji - komputerów (przewidywana globalna sprzedaż w 1999 r. - 100 mln sztuk; w Polsce w 1998 r. na komputery wydaliśmy znacznie ponad miliard dolarów). Ich moc obliczeniowa wraz z dodatkowymi gigabajtami pamięci jest coraz tańsza i powszechnie dostępna. Dostęp do Internetu usprawniają także sieci kablowej telewizji, gdzie komputery zastępowane są najczęściej przez odbiorniki telewizyjne - WebTV - umożliwiające wędrówkę po sieci coraz większej liczbie osób współtworzących wirtualny biznes.
Sieć jest wykorzystywana przede wszystkim (99 proc.) do wymiany elektronicznej korespondencji. Wzrasta zastosowanie Internetu do transmisji głosu. Ten rodzaj komunikacji jest wykorzystywany dziś przez ponad 20 proc. użytkowników WWW. Oczekuje się, że w 2002 r. Internet przejmie 10 proc. połączeń telefonicznych. Spowoduje to znaczne zmiany w kosztach usług operatorów telekomunikacyjnych. Zapewne nastąpi zmniejszenie opłat za rozmowy międzynarodowe z jednoczesnym wzrostem taryf lokalnych.
Łatwość przesyłania w sieci pieniędzy, informacji o oferowanych towarach i usługach oraz niektórych towarów, ciągłe poszerzanie zakresu usług - wszystko to decyduje o powstaniu największego rynku w historii świata. Nadzwyczajnym atutem aktywności biznesowej w sieci jest eliminacja granic i odległości między miejscami przeprowadzania transakcji. Firma ekspercka Forrester Research szacuje, że tylko za oceanem wpływy z komercji internetowej sięgną do 2003 r. 1,3 bln USD (43 mld USD w 1998 r.). Oczekuje się, że rok 1999 będzie przełomowy dla konsolidacji internetowego biznesu. Sieć - poza obsługą indywidualnych klientów - staje się coraz ważniejszym ogniwem łańcucha efektywnej kooperacji firm. Jednocześnie małe firmy skuteczniej konkurują na wirtualnym rynku z dotychczasowymi liderami.
Za pośrednictwem sieci najczęściej nabywa się dziś wyroby przemysłu informatycznego i elektronicznego. Wkrótce asortyment ten uzupełnią produkty takich branż, jak lotnictwo i obrona, petrochemia, materiały powszechnego użytku i przemysł samochodowy. Firmy nie przygotowane do konkurowania w sieci będą stopniowo spychane na margines współczesnego globalnego rynku. Korzystający z Internetu nabywcy przestają być bowiem powiązani z miejscami zakupów. Porównywanie ofert tysięcy sklepów znakomicie ułatwiają specjalistyczni agenci komputerowi. Klienci elektronicznych sklepów wybierają tę drogę zakupów przede wszystkim ze względu na wygodę, łatwość zdobycia informacji o nabywanych produktach i spokój, jaki towarzyszy zakupom w całodobowych sklepach internetowych.
W 1998 r. przychody wirtualnego handlu wyniosły 518 mln USD, w 2000 r. suma ta wzrośnie do 6,6 mld USD. Jednymi z najpopularniejszych towarów są książki i utwory muzyczne, które dostarczane są także w postaci elektronicznej. Z oferty tej korzysta 44 proc. użytkowników Internetu. Ostatnio rynek zaczynają zdobywać elektroniczne książki (e-książki). Są to małe, lekkie elektroniczne urządzenia z czytelnym ekranem, wielkości typowego wolumenu. E-książka mieści w swojej pamięci od 4 tys. do 100 tys. stron ilustrowanego tekstu. Zainteresowany przeczytaniem nowej powieści, zamiast kupować ją w tradycyjnej postaci, podłącza swoją e-książkę do Internetu i ładuje ją treścią wybranej pozycji w internetowej księgarni - oszczędzając czas, pieniądze i lasy. Podobnie dzięki skutecznej kompresji (MP3) mogą być kopiowane na domowe komputery utwory muzyczne.
Oczekuje się, że do 2002 r. nastąpi istotna zmiana w sprzedaży różnych produktów w internetowych sklepach. Niezmiennie atrakcyjnym towarem kupowanym online jest informacja, a zwłaszcza dotycząca biznesu. Mijają czasy szeptanej informacji biznesowej (szczególnie w firmach prywatnych). Wydaje się, że dzisiaj już coraz mniej osób hołduje zasadzie, iż najpewniejsze wiadomości pochodzą tylko od zaprzyjaźnionej firmy konsultingowej lub od znajomego. Opłaca się natomiast korzystać ze źródeł informacji online, takich jak Hoppenstedt (Niemcy), ICC British Company Directory (Wielka Brytania), D&B, Moodyís, Standard & Poorís Corporate (USA). Doświadczenia wskazują, że nadal najbogatszymi zasobami informacyjnymi w sieci są serwisy informacyjne Dialog (uruchomiony w 1972 r.) i Data Star. Jednym z najnowszych źródeł jest Netcenter, powiązany z Dow Jonesem, Publications Library i "The Wall Street Journal". Można tam uzyskać bieżące oraz archiwalne dane niemal o każdej firmie, osobie i branży.
Od kilku lat rośnie liczba banków wykorzystujących Internet do wymiany informacji i dokonywania transakcji. Oczekuje się, że w ciągu trzech najbliższych lat 85 proc. największych komercyjnych banków europejskich oferować będzie swoje usługi online. Internet Banking umożliwia przeprowadzanie typowych transakcji bankowych za pośrednictwem sieci (przy użyciu standardowego oprogramowania). Dzięki temu koszt owych transakcji maleje nawet sto razy. Usługami tymi zainteresowanych jest 50 proc. internautów.
Także w Polsce mamy od jesieni 1998 r. pierwszy internetowy bank (PBG), który oferuje w sieci takie usługi, jak przeglądanie sald oraz operacji dokonanych w danym dniu na rachunku, składanie poleceń przelewu w złotych do krajowych banków oraz innych jednostek organizacyjnych, przesyłanie wszelkiej korespondencji za pomocą dowolnego programu poczty elektronicznej, składanie dyspozycji dotyczących lokat terminowych czy przeglądanie historii rachunku (do kilku lat wstecz!). Podstawowym celem stosowania Internetu w bankach jest zmniejszenie kosztów obsługi, jakie ponosi klient. Przewiduje się, że w 2001 r. banki zainwestują w technologie internetowe tyle samo, ile w inne technologie stosowane w tej branży.
Gdy rozwiązano podstawowe problemy bezpiecznej komunikacji elektronicznej, w ślad za bankami pojawili się elektroniczni internetowi brokerzy giełdowi. Najwyżej obecnie oceniany broker giełdowy E*Trade gwarantuje realizację giełdowych operacji przez Internet do 50 mln USD. Dzięki elektronicznym brokerom inwestorzy płacą znacznie mniejsze prowizje. Operacje giełdowe wykonywane są bez pomocy maklerów, często zbytecznej. W rezultacie stworzone zostały warunki do szybkiej i taniej gry na giełdach światowych, także w Polsce - dzięki Bankowi Ochrony Środowiska.
Media, głównie prasa, były jednym z pierwszych komercyjnych zastosowań Internetu. Dzisiaj możemy powiedzieć, że era dominacji gazet drukowanych mija bezpowrotnie. Niemal co czwarty internauta korzysta z WWW jako źródła bieżących informacji, traktując je najczęściej jako uzupełnienie tradycyjnych gazet. Przeglądanie zasobów Internetu zajmuje mu średnio 3,5 godziny dziennie - tyle samo, ile czytanie gazet. Najpopularniejsze tematy w elektronicznych gazetach to nauka, zdrowie, finanse i technologia. W znacznej części takie źródła bieżącej informacji są bezpłatne. W większości e-gazety finansowane są z reklam i sprzedaży archiwalnych materiałów. 30 proc. gazet jest dochodowych; oczekuje się, że w 2000 r. tego rodzaju wydawnictwa będą w pełni opłacalne. W 1997 r. na reklamy internetowe wydano ponad 900 mln USD, w 1998 r. kwota ta wzrosła - jak się szacuje - do 2 mld USD. Najpopularniejszymi stronami reklamowymi w sieci są Yahoo, Netscape, Infoseek, Excite i CNET. Największy wzrost (250 proc.) wydatków na tę formę promocji zanotowano w takich branżach, jak handel detaliczny, finanse, artykuły spożywcze, ubrania i meble domowe. Przewiduje się, że nakłady na reklamę w Internecie i w radiu zrównają się w 2002 r.
Bardzo szybko rozwijającą się formą biznesu w sieci jest zdalna praca (telecommuting). Wiąże się z tym dynamiczny rozwój rynku narzędzi programowych, które ułatwiają tę formę aktywności zawodowej. Szacuje się, że w połowie 1998 r. ok. 11 mln Amerykanów pracowało w domu. Większość z 501 oficjalnych kategorii zawodów odnotowanych w USA w 1990 r. nie istniała 50 lat wcześniej. Stworzony przez sieć największy w historii ludzkości rynek wymusza jeszcze szybsze zmiany w formie i zakresie pracy. Muszą temu towarzyszyć zmiany kwalifikacji osób aktualnie czynnych zawodowo. W konsekwencji następuje likwidacja niektórych miejsc pracy, co zapewne przejściowo spowoduje zmniejszenie zatrudnienia tam, gdzie możliwe jest wyręczenie pracy ludzkiej przez sieć i komputery.
Cyfrowa łączność wraz z zastosowanymi w niej narzędziami WWW powoduje nieoczekiwane zbliżanie społeczeństw, firm i osób w skali świata. Wbrew początkowym obawom, sieć nie ma antyhumanitarnej natury, przeciwnie - umożliwia ludziom nieosiągalny wcześniej informacyjny kontakt. Ponad granicami państw powstają grupy społeczne, które coraz skuteczniej prowadzą wspólne prace, a małżeństwa, które poznały się w Internecie, przestają być rzadkością.
W 1998 r. firmy internetowe odnotowały ogromne sukcesy; na przykład wartość akcji internetowej księgarni Amazon.com Inc. zwiększyła się o 1300 proc., a ich cena w dniu debiutu na giełdzie wzrosła aż o 606 proc. Światowe oceny rozwoju Internetu mówią o jego "eksplozji sięgającej stratosfery".
Amerykańskie internetowe eldorado z jednej strony i wysokie europejskie ceny dostępu do sieci (trzy razy wyższe niż w USA) z drugiej powodują coraz większą frustrację europejskich użytkowników globalnej sieci. Przejawiło się to w 1998 r. falą strajków internautów we Włoszech, w Hiszpanii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Czechach, Polsce i ostatnio we Francji. W tym kontekście nadzwyczajna wydaje się decyzja władz chińskich, które zredukowały koszt dostępu do Internetu o 50 proc.
Potęga informacji nierozłącznie wiąże się z jej ruchem - przepływem w skali lokalnych i korporacyjnych sieci firm połączonych Internetem. Służą temu wszystkie dostępne środki łączności. Jednocześnie ograniczane są bariery wydolności pośredników elektronicznej wymiany informacji - komputerów (przewidywana globalna sprzedaż w 1999 r. - 100 mln sztuk; w Polsce w 1998 r. na komputery wydaliśmy znacznie ponad miliard dolarów). Ich moc obliczeniowa wraz z dodatkowymi gigabajtami pamięci jest coraz tańsza i powszechnie dostępna. Dostęp do Internetu usprawniają także sieci kablowej telewizji, gdzie komputery zastępowane są najczęściej przez odbiorniki telewizyjne - WebTV - umożliwiające wędrówkę po sieci coraz większej liczbie osób współtworzących wirtualny biznes.
Sieć jest wykorzystywana przede wszystkim (99 proc.) do wymiany elektronicznej korespondencji. Wzrasta zastosowanie Internetu do transmisji głosu. Ten rodzaj komunikacji jest wykorzystywany dziś przez ponad 20 proc. użytkowników WWW. Oczekuje się, że w 2002 r. Internet przejmie 10 proc. połączeń telefonicznych. Spowoduje to znaczne zmiany w kosztach usług operatorów telekomunikacyjnych. Zapewne nastąpi zmniejszenie opłat za rozmowy międzynarodowe z jednoczesnym wzrostem taryf lokalnych.
Łatwość przesyłania w sieci pieniędzy, informacji o oferowanych towarach i usługach oraz niektórych towarów, ciągłe poszerzanie zakresu usług - wszystko to decyduje o powstaniu największego rynku w historii świata. Nadzwyczajnym atutem aktywności biznesowej w sieci jest eliminacja granic i odległości między miejscami przeprowadzania transakcji. Firma ekspercka Forrester Research szacuje, że tylko za oceanem wpływy z komercji internetowej sięgną do 2003 r. 1,3 bln USD (43 mld USD w 1998 r.). Oczekuje się, że rok 1999 będzie przełomowy dla konsolidacji internetowego biznesu. Sieć - poza obsługą indywidualnych klientów - staje się coraz ważniejszym ogniwem łańcucha efektywnej kooperacji firm. Jednocześnie małe firmy skuteczniej konkurują na wirtualnym rynku z dotychczasowymi liderami.
Za pośrednictwem sieci najczęściej nabywa się dziś wyroby przemysłu informatycznego i elektronicznego. Wkrótce asortyment ten uzupełnią produkty takich branż, jak lotnictwo i obrona, petrochemia, materiały powszechnego użytku i przemysł samochodowy. Firmy nie przygotowane do konkurowania w sieci będą stopniowo spychane na margines współczesnego globalnego rynku. Korzystający z Internetu nabywcy przestają być bowiem powiązani z miejscami zakupów. Porównywanie ofert tysięcy sklepów znakomicie ułatwiają specjalistyczni agenci komputerowi. Klienci elektronicznych sklepów wybierają tę drogę zakupów przede wszystkim ze względu na wygodę, łatwość zdobycia informacji o nabywanych produktach i spokój, jaki towarzyszy zakupom w całodobowych sklepach internetowych.
W 1998 r. przychody wirtualnego handlu wyniosły 518 mln USD, w 2000 r. suma ta wzrośnie do 6,6 mld USD. Jednymi z najpopularniejszych towarów są książki i utwory muzyczne, które dostarczane są także w postaci elektronicznej. Z oferty tej korzysta 44 proc. użytkowników Internetu. Ostatnio rynek zaczynają zdobywać elektroniczne książki (e-książki). Są to małe, lekkie elektroniczne urządzenia z czytelnym ekranem, wielkości typowego wolumenu. E-książka mieści w swojej pamięci od 4 tys. do 100 tys. stron ilustrowanego tekstu. Zainteresowany przeczytaniem nowej powieści, zamiast kupować ją w tradycyjnej postaci, podłącza swoją e-książkę do Internetu i ładuje ją treścią wybranej pozycji w internetowej księgarni - oszczędzając czas, pieniądze i lasy. Podobnie dzięki skutecznej kompresji (MP3) mogą być kopiowane na domowe komputery utwory muzyczne.
Oczekuje się, że do 2002 r. nastąpi istotna zmiana w sprzedaży różnych produktów w internetowych sklepach. Niezmiennie atrakcyjnym towarem kupowanym online jest informacja, a zwłaszcza dotycząca biznesu. Mijają czasy szeptanej informacji biznesowej (szczególnie w firmach prywatnych). Wydaje się, że dzisiaj już coraz mniej osób hołduje zasadzie, iż najpewniejsze wiadomości pochodzą tylko od zaprzyjaźnionej firmy konsultingowej lub od znajomego. Opłaca się natomiast korzystać ze źródeł informacji online, takich jak Hoppenstedt (Niemcy), ICC British Company Directory (Wielka Brytania), D&B, Moodyís, Standard & Poorís Corporate (USA). Doświadczenia wskazują, że nadal najbogatszymi zasobami informacyjnymi w sieci są serwisy informacyjne Dialog (uruchomiony w 1972 r.) i Data Star. Jednym z najnowszych źródeł jest Netcenter, powiązany z Dow Jonesem, Publications Library i "The Wall Street Journal". Można tam uzyskać bieżące oraz archiwalne dane niemal o każdej firmie, osobie i branży.
Od kilku lat rośnie liczba banków wykorzystujących Internet do wymiany informacji i dokonywania transakcji. Oczekuje się, że w ciągu trzech najbliższych lat 85 proc. największych komercyjnych banków europejskich oferować będzie swoje usługi online. Internet Banking umożliwia przeprowadzanie typowych transakcji bankowych za pośrednictwem sieci (przy użyciu standardowego oprogramowania). Dzięki temu koszt owych transakcji maleje nawet sto razy. Usługami tymi zainteresowanych jest 50 proc. internautów.
Także w Polsce mamy od jesieni 1998 r. pierwszy internetowy bank (PBG), który oferuje w sieci takie usługi, jak przeglądanie sald oraz operacji dokonanych w danym dniu na rachunku, składanie poleceń przelewu w złotych do krajowych banków oraz innych jednostek organizacyjnych, przesyłanie wszelkiej korespondencji za pomocą dowolnego programu poczty elektronicznej, składanie dyspozycji dotyczących lokat terminowych czy przeglądanie historii rachunku (do kilku lat wstecz!). Podstawowym celem stosowania Internetu w bankach jest zmniejszenie kosztów obsługi, jakie ponosi klient. Przewiduje się, że w 2001 r. banki zainwestują w technologie internetowe tyle samo, ile w inne technologie stosowane w tej branży.
Gdy rozwiązano podstawowe problemy bezpiecznej komunikacji elektronicznej, w ślad za bankami pojawili się elektroniczni internetowi brokerzy giełdowi. Najwyżej obecnie oceniany broker giełdowy E*Trade gwarantuje realizację giełdowych operacji przez Internet do 50 mln USD. Dzięki elektronicznym brokerom inwestorzy płacą znacznie mniejsze prowizje. Operacje giełdowe wykonywane są bez pomocy maklerów, często zbytecznej. W rezultacie stworzone zostały warunki do szybkiej i taniej gry na giełdach światowych, także w Polsce - dzięki Bankowi Ochrony Środowiska.
Media, głównie prasa, były jednym z pierwszych komercyjnych zastosowań Internetu. Dzisiaj możemy powiedzieć, że era dominacji gazet drukowanych mija bezpowrotnie. Niemal co czwarty internauta korzysta z WWW jako źródła bieżących informacji, traktując je najczęściej jako uzupełnienie tradycyjnych gazet. Przeglądanie zasobów Internetu zajmuje mu średnio 3,5 godziny dziennie - tyle samo, ile czytanie gazet. Najpopularniejsze tematy w elektronicznych gazetach to nauka, zdrowie, finanse i technologia. W znacznej części takie źródła bieżącej informacji są bezpłatne. W większości e-gazety finansowane są z reklam i sprzedaży archiwalnych materiałów. 30 proc. gazet jest dochodowych; oczekuje się, że w 2000 r. tego rodzaju wydawnictwa będą w pełni opłacalne. W 1997 r. na reklamy internetowe wydano ponad 900 mln USD, w 1998 r. kwota ta wzrosła - jak się szacuje - do 2 mld USD. Najpopularniejszymi stronami reklamowymi w sieci są Yahoo, Netscape, Infoseek, Excite i CNET. Największy wzrost (250 proc.) wydatków na tę formę promocji zanotowano w takich branżach, jak handel detaliczny, finanse, artykuły spożywcze, ubrania i meble domowe. Przewiduje się, że nakłady na reklamę w Internecie i w radiu zrównają się w 2002 r.
Bardzo szybko rozwijającą się formą biznesu w sieci jest zdalna praca (telecommuting). Wiąże się z tym dynamiczny rozwój rynku narzędzi programowych, które ułatwiają tę formę aktywności zawodowej. Szacuje się, że w połowie 1998 r. ok. 11 mln Amerykanów pracowało w domu. Większość z 501 oficjalnych kategorii zawodów odnotowanych w USA w 1990 r. nie istniała 50 lat wcześniej. Stworzony przez sieć największy w historii ludzkości rynek wymusza jeszcze szybsze zmiany w formie i zakresie pracy. Muszą temu towarzyszyć zmiany kwalifikacji osób aktualnie czynnych zawodowo. W konsekwencji następuje likwidacja niektórych miejsc pracy, co zapewne przejściowo spowoduje zmniejszenie zatrudnienia tam, gdzie możliwe jest wyręczenie pracy ludzkiej przez sieć i komputery.
Cyfrowa łączność wraz z zastosowanymi w niej narzędziami WWW powoduje nieoczekiwane zbliżanie społeczeństw, firm i osób w skali świata. Wbrew początkowym obawom, sieć nie ma antyhumanitarnej natury, przeciwnie - umożliwia ludziom nieosiągalny wcześniej informacyjny kontakt. Ponad granicami państw powstają grupy społeczne, które coraz skuteczniej prowadzą wspólne prace, a małżeństwa, które poznały się w Internecie, przestają być rzadkością.
Więcej możesz przeczytać w 12/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.