Centrum Warszawy jest często blokowane przez wszelkiego rodzaju demonstracje, marsze i protesty. Ostatnio ruch w śródmieściu zatamowało ponad 10 tys. sympatyków Samoobrony. Manifestacje odbywają się w stolicy, gdyż można tu dotrzeć bezpośrednio do władzy oraz przyciągnąć uwagę mediów. W ostatnim czasie liczba demonstracji wzrasta jednak tak szybko, że istnieje niebezpieczeństwo regularnego paraliżowania komunikacji w stolicy. Nie godzą się na to mieszkańcy Warszawy, nad rozwiązaniem tego problemu zastanawia się wojewoda.
- Władze miasta powinny ucywilizować formy obywatelskiego protestu w stolicy. Trzeba odblokować Warszawę poprzez wyznaczenie jakiegoś placu dla wszelkiego rodzaju demonstracji lub wyprowadzenie ich poza centrum miasta - zauważył Janusz Piekarski z Warszawy.
- Nie mieszkam w Warszawie, ale rozumiem rozżalenie jej mieszkańców. Ciągłe blokady w centrum miasta nie tylko utrudniają dotarcie do pracy i domu, ale grożą też przyhamowaniem rozwoju metropolii: zagraniczni inwestorzy mogą to uznać za czynnik utrudniający prowadzenie interesów, a turyści zacząć omijać Warszawę, wybierając dużo spokojniejszy Kraków. Stolica straciłaby więc dziesiątki milionów dolarów - powiedziała Agnieszka Woźniak z Płocka.
Nie wszyscy rozmówcy byli jednak tego samego zdania.
- Warszawiacy muszą zrozumieć, że zdesperowani ludzie mają prawo do demonstrowania swoich poglądów, a skutecznie można to zrobić tylko w stolicy, gdzie znajdują się władze i media. To nie demonstranci są problemem, lecz sprawy, które popychają ich do wychodzenia na ulice - stwierdził Leszek Czyż z Torunia.
(RK)
Więcej możesz przeczytać w 13/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.