Do państwowych funduszy celowych każdy podatnik dopłacił w ubiegłym roku prawie tysiąc złotych
Od kilku lat autorzy raportów Najwyższej Izby Kontroli - podstawowego, a niekiedy jedynego źródła informacji o mechanizmach funkcjonowania i dysponowania państwowymi i społecznymi pieniędzmi przez tzw. fundusze celowe - biją na alarm. Bez echa. Przepompownie pieniędzy, protezy rynku, na ogół całkowicie zbędne, często wiodące iście pasożytniczy tryb życia, trzymają się mocno, a kosztują coraz więcej.
W spadku po PRL otrzymaliśmy ich kilkadziesiąt. Dochody i wydatki tych dziwnych tworów ekonomicznych były odzwierciedlane w budżecie państwa i w budżetach ministerstw oraz urzędów centralnych. Po 1989 r. wiele z nich udało się zlikwidować, część jednak przetrwała lub odrodziła się w nowej postaci. W corocznych raportach NIK podkreśla, że fundusze niemal bez opamiętania szastają publicznym groszem, gdyż zapisane w budżecie wydatki są formułowane na tyle ogólnikowo, iż trudno kontrolować sposób wydawania pieniędzy. Argumenty NIK w minimalnym stopniu przekonują politycznych decydentów. Ci ostatni bardziej wrażliwi okazują się na okrzyki niepełnosprawnych - dopingowanych przez swoich nieźle zazwyczaj prosperujących pracodawców - demonstrujących przeciwko zmianom w systemie ulg dla zakładów pracy chronionej. Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (należąca do Konfederacji Pracodawców Polskich) zwróciła się z apelem do zakładów pracy chronionej o przekazanie po 300 zł od każdego zatrudnionego niepełnosprawnego i utworzeniu funduszu wspierającego kampanię przeciwko likwidacji przywilejów podatkowych zakładów pracy chronionej. Przy wsparciu 60 mln zł szefowie organizacji chcą walczyć z Ministerstwem Finansów, które zamierza zracjonalizować dochody i wydatki jednego z funduszy celowych - Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Czy wicepremier Balcerowicz odniesie zwycięstwo w tej batalii? W ustawie budżetowej znajdują się informacje dotyczące 15 funduszy celowych dysponujących państwowymi i społecznymi pieniędzmi. W rzeczywistości jest ich więcej, gdyż kilka z nich podporządkowano różnorakim instytucjom. Dotacja do Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa pochodzi na przykład z budżetu Kancelarii Prezydenta RP, a dotacje do Funduszu Kościelnego zapisane są w planie finansowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przez budżet Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast następuje dofinansowanie Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i Funduszu Hipotecznego. W budżecie Banku Gospodarstwa Krajowego znajdujemy pozycję "dotacja do Funduszu Pożyczek i Kredytów Studenckich". Ponieważ w strukturze państwowych funduszy celowych nie ma na przykład Funduszu Leśnego, można domniemywać, że jego finanse rozliczane są poprzez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Piętnaście wymienionych w ustawie budżetowej państwowych funduszy celowych dysponowało w 1998 r. ponad 96 mld zł. Jeżeli dodamy do tego pieniądze, jakimi rozporządzały fundusze ukryte w ministerstwach i urzędach centralnych, kwota ta wzrasta do 96,4 mld zł. Do sześciu funduszy - Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, Funduszu Emerytalno-Rentowego KRUS, Funduszu Pracy, Funduszu Alimentacyjnego, Państwowego Funduszu Kombatantów oraz Funduszu Prewencji Rehabilitacji - budżet państwa dopłacił w 1998 r. przeszło 21 mld zł. Nie będzie większym błędem stwierdzenie, że do owych wymienionych państwowych funduszy celowych każdy podatnik dopłacił w ubiegłym roku po tysiąc złotych. Inspektorzy NIK podkreślają, że fundusze nie tylko nie mogą wypracować żadnego skutecznego mechanizmu kontroli wydatków, ale także mechanizmu ściągania należności. W 1998 r. zaległości wobec Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosły o kolejne 2,2 mld zł i osiągnęły rekordową kwotę - 8,3 mld zł. Największym dłużnikiem funduszu jest sektor państwowy (ponad 6,1 mld zł), którego zadłużenie w porównaniu z 1997 r. wzrosło w ubiegłym roku o ponad 40 proc. Na liście największych dłużników są kopalnie i jednostki budżetowe. Na ten fundusz wpływa coraz mniej pieniędzy, zaś jego wydatki systematycznie rosną. Z bilansu funduszu wynika, że Polskę dotknęła najprawdopodobniej jakaś straszliwa epidemia. W 1998 r. zasiłki chorobowe kosztowały podatników o 40 proc. więcej niż rok wcześniej. Z powodu chorób czas pracy uległ skróceniu o 10 proc., czyli w 1998 r. straciliśmy ponad 252 mln godzin pracy; każdy zatrudniony chorował przez prawie dwa dni. O tym, że mechanizmy kontrolne w funduszach celowych pozostawiają wiele do życzenia, najdobitniej świadczy trzydziestoprocentowy wzrost wartości wyłudzonych świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Jednocześnie fundusz wyegzekwował zaledwie 18 proc. wszystkich należności. Inspektorzy NIK wskazują także na lokowanie pieniędzy w przedsięwzięciach nie związanych bezpośrednio z celem działalności funduszu. Dlaczego na przykład w ciągu roku aż trzykrotnie wzrosły lokaty na rachunkach bankowych oraz maklerskich wpłacane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej? Nie wszyscy wszakże wydają więcej pieniędzy, niż wynikałoby to z założeń budżetowych. Poważną kwotę oddał Fundusz Pracy, ponieważ jego pracownicy przeszacowali liczbę wypłacanych zasiłków dla bezrobotnych. Zamiast planowanych 733 tys. wypłacono ich zaledwie 406 tys. Czy dzięki takim "oszczędnościom" można było jednak wydać z konta funduszu 177 mln zł na zakup udziałów w Zakładach Mechanicznych Ursus, Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej sp. z o.o., Fabryce Rowerów Romet sp. z o.o i akcji Agencji Rozwoju Przemysłu SA? Najwięcej nieprawidłowości wykryto w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, którego szefowie najgłośniej protestują przeciwko próbom uporządkowania i zracjonalizowania finansów. Od ośmiu lat fundusz nie jest w stanie przygotować klarownej informacji o stanie zadłużenia wszystkich podmiotów gospodarczych, z którymi współdziała. Prawie siedem tysięcy przedsiębiorstw zarejestrowanych w bazie danych PFRON nie potrafi udzielić pełnej odpowiedzi na pytania o swoje dochody i wydatki. Poważnych wątpliwości dotyczących działalności tego funduszu jest więcej. Jakie kryteria decydowały o umorzeniu pożyczek, których łączna kwota przekroczyła 1,4 mln zł? Dlaczego niektóre firmy były zwalniane z należnych wpłat na rzecz funduszu, a kwota umorzeń była niemal pięciokrotnie wyższa, niż przewidywały założenia budżetu? Dlaczego do końca ubiegłego roku udało się rozliczyć tylko połowę z prawie czterech tysięcy indywidualnych dotacji i dofinansowań ze środków funduszu udzielonych od 1992 r.? Dlaczego, mimo decentralizacji kompetencji funduszu (w związku z reformą ustrojową państwa), o ponad 70 osób zwiększono zatrudnienie? Dlaczego w 1998 r. rozwiązano umowę o pracę ze 185 osobami, którym trzeba było wypłacić odprawy w wysokości 275 tys. zł? Czy wszyscy płacący składki na rzecz funduszu wiedzą, że w 1998 r. zarząd wydał 375 tys. zł na zakup samochodów? I ostatnie pytanie: dlaczego fundusz wykorzystujący państwowe pieniądze narusza przepisy o zamówieniach publicznych, w wyniku których tzw. uszczuplenia finansowe były o 450 proc. większe niż w 1997 r.? - Próby wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu i dysponowaniu państwowymi i społecznymi pieniędzmi wywołały opór parlamentarzystów - twierdzi Joanna Staręga-Piasek, wiceminister pracy i polityki socjalnej. - Wniosek ministerstwa, by prezesa PFRON powoływać w drodze konkursu, został przez posłów odrzucony; tylko przedstawiciele Unii Wolności głosowali za przyjęciem tej propozycji. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych wzywa rząd do jak najszybszej oceny funkcjonowania, a przede wszystkim przydatności tzw. funduszy celowych. Wskazane przez Najwyższą Izbę Kontroli przykłady niegospodarności, a w związku z tym strat, jakie ponosi polska gospodarka, są w opinii członków konfederacji rezultatem braku kontroli ministerstw i urzędów centralnych. Struktury organizacyjne i decyzyjne wielu funduszy pozwalają na półjawne, a w niektórych sytuacjach na wręcz tajne podejmowanie decyzji w sprawach finansowych. Nie trzeba dodawać, że wiele z nich służy konkretnym firmom lub osobom, a to z kolei sprzyja korupcji i malwersacji publicznych pieniędzy. "Rzeczpospolita" opisywała zaległości, jakie ma wobec Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przewodniczący Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, jednocześnie członek rady nadzorczej PFRON. Jego firma zaciągnęła kredyt w wysokości 825 tys. zł. Podobne problemy ze zwrotem pieniędzy ma inny członek rady nadzorczej PFRON; w tym wypadku kwota pożyczki jest dwukrotnie mniejsza. Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej przygotowuje projekty nowelizacji ustaw o funduszach rehabilitacji osób niepełnosprawnych, pracy i gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Czy nie prościej i taniej dla podatnika byłoby jednak uznać znaczącą część tzw. państwowych funduszy celowych za niecelowe?
W spadku po PRL otrzymaliśmy ich kilkadziesiąt. Dochody i wydatki tych dziwnych tworów ekonomicznych były odzwierciedlane w budżecie państwa i w budżetach ministerstw oraz urzędów centralnych. Po 1989 r. wiele z nich udało się zlikwidować, część jednak przetrwała lub odrodziła się w nowej postaci. W corocznych raportach NIK podkreśla, że fundusze niemal bez opamiętania szastają publicznym groszem, gdyż zapisane w budżecie wydatki są formułowane na tyle ogólnikowo, iż trudno kontrolować sposób wydawania pieniędzy. Argumenty NIK w minimalnym stopniu przekonują politycznych decydentów. Ci ostatni bardziej wrażliwi okazują się na okrzyki niepełnosprawnych - dopingowanych przez swoich nieźle zazwyczaj prosperujących pracodawców - demonstrujących przeciwko zmianom w systemie ulg dla zakładów pracy chronionej. Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (należąca do Konfederacji Pracodawców Polskich) zwróciła się z apelem do zakładów pracy chronionej o przekazanie po 300 zł od każdego zatrudnionego niepełnosprawnego i utworzeniu funduszu wspierającego kampanię przeciwko likwidacji przywilejów podatkowych zakładów pracy chronionej. Przy wsparciu 60 mln zł szefowie organizacji chcą walczyć z Ministerstwem Finansów, które zamierza zracjonalizować dochody i wydatki jednego z funduszy celowych - Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Czy wicepremier Balcerowicz odniesie zwycięstwo w tej batalii? W ustawie budżetowej znajdują się informacje dotyczące 15 funduszy celowych dysponujących państwowymi i społecznymi pieniędzmi. W rzeczywistości jest ich więcej, gdyż kilka z nich podporządkowano różnorakim instytucjom. Dotacja do Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa pochodzi na przykład z budżetu Kancelarii Prezydenta RP, a dotacje do Funduszu Kościelnego zapisane są w planie finansowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przez budżet Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast następuje dofinansowanie Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i Funduszu Hipotecznego. W budżecie Banku Gospodarstwa Krajowego znajdujemy pozycję "dotacja do Funduszu Pożyczek i Kredytów Studenckich". Ponieważ w strukturze państwowych funduszy celowych nie ma na przykład Funduszu Leśnego, można domniemywać, że jego finanse rozliczane są poprzez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Piętnaście wymienionych w ustawie budżetowej państwowych funduszy celowych dysponowało w 1998 r. ponad 96 mld zł. Jeżeli dodamy do tego pieniądze, jakimi rozporządzały fundusze ukryte w ministerstwach i urzędach centralnych, kwota ta wzrasta do 96,4 mld zł. Do sześciu funduszy - Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, Funduszu Emerytalno-Rentowego KRUS, Funduszu Pracy, Funduszu Alimentacyjnego, Państwowego Funduszu Kombatantów oraz Funduszu Prewencji Rehabilitacji - budżet państwa dopłacił w 1998 r. przeszło 21 mld zł. Nie będzie większym błędem stwierdzenie, że do owych wymienionych państwowych funduszy celowych każdy podatnik dopłacił w ubiegłym roku po tysiąc złotych. Inspektorzy NIK podkreślają, że fundusze nie tylko nie mogą wypracować żadnego skutecznego mechanizmu kontroli wydatków, ale także mechanizmu ściągania należności. W 1998 r. zaległości wobec Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosły o kolejne 2,2 mld zł i osiągnęły rekordową kwotę - 8,3 mld zł. Największym dłużnikiem funduszu jest sektor państwowy (ponad 6,1 mld zł), którego zadłużenie w porównaniu z 1997 r. wzrosło w ubiegłym roku o ponad 40 proc. Na liście największych dłużników są kopalnie i jednostki budżetowe. Na ten fundusz wpływa coraz mniej pieniędzy, zaś jego wydatki systematycznie rosną. Z bilansu funduszu wynika, że Polskę dotknęła najprawdopodobniej jakaś straszliwa epidemia. W 1998 r. zasiłki chorobowe kosztowały podatników o 40 proc. więcej niż rok wcześniej. Z powodu chorób czas pracy uległ skróceniu o 10 proc., czyli w 1998 r. straciliśmy ponad 252 mln godzin pracy; każdy zatrudniony chorował przez prawie dwa dni. O tym, że mechanizmy kontrolne w funduszach celowych pozostawiają wiele do życzenia, najdobitniej świadczy trzydziestoprocentowy wzrost wartości wyłudzonych świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Jednocześnie fundusz wyegzekwował zaledwie 18 proc. wszystkich należności. Inspektorzy NIK wskazują także na lokowanie pieniędzy w przedsięwzięciach nie związanych bezpośrednio z celem działalności funduszu. Dlaczego na przykład w ciągu roku aż trzykrotnie wzrosły lokaty na rachunkach bankowych oraz maklerskich wpłacane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej? Nie wszyscy wszakże wydają więcej pieniędzy, niż wynikałoby to z założeń budżetowych. Poważną kwotę oddał Fundusz Pracy, ponieważ jego pracownicy przeszacowali liczbę wypłacanych zasiłków dla bezrobotnych. Zamiast planowanych 733 tys. wypłacono ich zaledwie 406 tys. Czy dzięki takim "oszczędnościom" można było jednak wydać z konta funduszu 177 mln zł na zakup udziałów w Zakładach Mechanicznych Ursus, Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej sp. z o.o., Fabryce Rowerów Romet sp. z o.o i akcji Agencji Rozwoju Przemysłu SA? Najwięcej nieprawidłowości wykryto w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, którego szefowie najgłośniej protestują przeciwko próbom uporządkowania i zracjonalizowania finansów. Od ośmiu lat fundusz nie jest w stanie przygotować klarownej informacji o stanie zadłużenia wszystkich podmiotów gospodarczych, z którymi współdziała. Prawie siedem tysięcy przedsiębiorstw zarejestrowanych w bazie danych PFRON nie potrafi udzielić pełnej odpowiedzi na pytania o swoje dochody i wydatki. Poważnych wątpliwości dotyczących działalności tego funduszu jest więcej. Jakie kryteria decydowały o umorzeniu pożyczek, których łączna kwota przekroczyła 1,4 mln zł? Dlaczego niektóre firmy były zwalniane z należnych wpłat na rzecz funduszu, a kwota umorzeń była niemal pięciokrotnie wyższa, niż przewidywały założenia budżetu? Dlaczego do końca ubiegłego roku udało się rozliczyć tylko połowę z prawie czterech tysięcy indywidualnych dotacji i dofinansowań ze środków funduszu udzielonych od 1992 r.? Dlaczego, mimo decentralizacji kompetencji funduszu (w związku z reformą ustrojową państwa), o ponad 70 osób zwiększono zatrudnienie? Dlaczego w 1998 r. rozwiązano umowę o pracę ze 185 osobami, którym trzeba było wypłacić odprawy w wysokości 275 tys. zł? Czy wszyscy płacący składki na rzecz funduszu wiedzą, że w 1998 r. zarząd wydał 375 tys. zł na zakup samochodów? I ostatnie pytanie: dlaczego fundusz wykorzystujący państwowe pieniądze narusza przepisy o zamówieniach publicznych, w wyniku których tzw. uszczuplenia finansowe były o 450 proc. większe niż w 1997 r.? - Próby wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu i dysponowaniu państwowymi i społecznymi pieniędzmi wywołały opór parlamentarzystów - twierdzi Joanna Staręga-Piasek, wiceminister pracy i polityki socjalnej. - Wniosek ministerstwa, by prezesa PFRON powoływać w drodze konkursu, został przez posłów odrzucony; tylko przedstawiciele Unii Wolności głosowali za przyjęciem tej propozycji. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych wzywa rząd do jak najszybszej oceny funkcjonowania, a przede wszystkim przydatności tzw. funduszy celowych. Wskazane przez Najwyższą Izbę Kontroli przykłady niegospodarności, a w związku z tym strat, jakie ponosi polska gospodarka, są w opinii członków konfederacji rezultatem braku kontroli ministerstw i urzędów centralnych. Struktury organizacyjne i decyzyjne wielu funduszy pozwalają na półjawne, a w niektórych sytuacjach na wręcz tajne podejmowanie decyzji w sprawach finansowych. Nie trzeba dodawać, że wiele z nich służy konkretnym firmom lub osobom, a to z kolei sprzyja korupcji i malwersacji publicznych pieniędzy. "Rzeczpospolita" opisywała zaległości, jakie ma wobec Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przewodniczący Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, jednocześnie członek rady nadzorczej PFRON. Jego firma zaciągnęła kredyt w wysokości 825 tys. zł. Podobne problemy ze zwrotem pieniędzy ma inny członek rady nadzorczej PFRON; w tym wypadku kwota pożyczki jest dwukrotnie mniejsza. Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej przygotowuje projekty nowelizacji ustaw o funduszach rehabilitacji osób niepełnosprawnych, pracy i gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Czy nie prościej i taniej dla podatnika byłoby jednak uznać znaczącą część tzw. państwowych funduszy celowych za niecelowe?
Więcej możesz przeczytać w 31/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.