Mogłoby się wydawać, że po ciężkiej całorocznej pracy, polegającej na łamaniu zabezpieczeń w co popularniejszych serwerach internetowych, hakerzy opalają się gdzieś nad morzem, opowiadając kolegom o swych mołojeckich wyczynach
Okazuje się, że nie wszyscy - przekonaliśmy się o tym podczas ostatniego weekendu w redakcji "Wprost". Internauci odwiedzający naszą stronę pod adresem http://www.wprost.pl dowiedzieli się, że "na najlepszej naszej stronie pasą się łaciate słonie" i przeczytali kilka mniej lub bardziej dowcipnych uwag. Ślady włamania zostały usunięte, a wyczyn młodych hakerów (co wynika ze stylistyki żartów) zostanie zapewne odnotowany jako kolejne przypomnienie, że zabezpieczanie danych to ważne zadanie, gdyż nie wszyscy włamywacze traktują swoje hobby (?) jako rozrywkę. Niektórzy znajdują szczególne upodobanie w niszczeniu cudzej pracy. Nam pozostaje konstatacja, że strona "Wprost" jest już wystarczająco popularna, by zwrócić na siebie uwagę hakerów. Znaleźliśmy się w nie najgorszym towarzystwie, jeśli przypomnieć, że włamywano się już na serwery rządu i prezydenta RP, nie mówiąc o doskonale zabezpieczonych serwerach Pentagonu i NATO... Mimo wszystko pragniemy zapewnić czytelników i internautów, że dołożymy starań, by nie ułatwiać zabawy komputerowym włamywaczom. Osoby, które mogły się poczuć dotknięte "dowcipami" umieszczonymi na naszej witrynie przez cyberżartownisiów, przepraszamy.
Więcej możesz przeczytać w 31/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.