"Polska globalna: w jaki sposób inwestycje zagraniczne pomnażają bogactwo narodu"
Trzy razy tak - powiedział Cristiano Pinzauti, przewodniczący Forum Izb Gospodarczych Unii Europejskiej, odpowiadając na pytania: czy Polska stwarza korzystne warunki inwestorom zagranicznym, czy bezpośrednie inwestycje mogą zmniejszyć deficyt w polskim handlu międzynarodowym oraz czy obcy kapitał i know-how pomagają w zwiększeniu konkurencyjności polskiej produkcji oraz promocji polskich wyrobów? Pytania te były podstawą do dyskusji między inwestorami zagranicznymi z UE a polskimi politykami, którzy mają wpływ na gospodarkę RP. Nikt nie kwestionował korzyści wynikających z bezpośrednich inwestycji. Obie strony mówiły natomiast o swoich oczekiwaniach i zobowiązaniach.
Premier Jerzy Buzek w liście przekazanym uczestnikom spotkania zapewnił, że jednym z kierunków działań rządu jest usuwanie barier utrudniających działalność gospodarczą. Marszałek Sejmu RP Maciej Płażyński zapowiedział, że już niedługo parlament uchwali ustawę o działalności gospodarczej, która stanie się "konstytucją polskiej gospodarki". Ustawa zlikwiduje zdecydowaną większość koncesji i wprowadzi równość wszystkich podmiotów gospodarczych.
To wszystko jest częścią polityki gospodarczej, której ogólne cele do 2010 r. przedstawił podczas konferencji "Polska globalna" wicepremier Leszek Balcerowicz. Realizacja tych celów wymaga - po pierwsze - przyspieszenia wolnej od kontroli politycznej prywatyzacji, po drugie - uzdrowienia finansów publicznych, ze szczególnym uwzględnieniem zmian w strukturze wydatków bieżących, po trzecie - obniżenia podatków. Na sali wprawdzie nikt nie polemizował z tymi zapewnieniami, niemniej jednak w kuluarach niektórzy inwestorzy powątpiewali w możliwość szybkiej realizacji tych zamierzeń.
Fragmenty listu premiera Jerzego Buzka do uczestników konferencji "Polska globalna"
W imieniu mojego rządu i koalicji mogę zapewnić, że staramy się i będziemy się starać nadal, by kraj nasz spełniał najważniejsze warunki, bez których nie ma działalności gospodarczej z sukcesem. Do tych warunków należy stabilna sytuacja polityczna, dobre prawo, wiarygodna polityka makroekonomiczna i równe traktowanie wszystkich podmiotów gospodarczych, krajowych i zagranicznych. Te przesłanki są w Polsce w stopniu znacznym, choć zróżnicowanym spełnione. (...)
Często padają pytania, jakie są priorytety rządu, gdy chodzi o inwestycje zagraniczne, czego od nich oczekujemy. Oczekujemy, po pierwsze, że będzie z nich przybywało miejsc pracy netto. Dlatego istotne jest, aby coraz większa część zaopatrzenia na potrzeby firm o kapitale zagranicznym pochodziła z Polski zamiast z importu i by coraz większa część kadry w firmach zagranicznych pochodziła z krajowego rynku kadrowego.
Oczekujemy, po drugie, że inwestycje zagraniczne wzmogą siłę konkurencyjną polskiej gospodarki, jej zdolność eksportową, a także zdolność do utrzymywania pozycji na rynku krajowym, który jest coraz bardziej otwarty, stając się cząstką rynku globalnego. Jest zrozumiałe, że na krótką metę napływ kapitału zagranicznego może pogarszać bilans handlowy, ale na długą metę musi on go poprawiać, bo w przeciwnym razie nie będzie możliwe zachowanie stabilnych warunków makroekonomicznych. Jest to więc w interesie obydwu stron.
Z tego też względu zainteresowani jesteśmy szczególnie inwestycjami długoterminowymi i inwestorami, którzy przychodzą do nas na długo, nie na chwilę, nie po to, by spekulować, czyli faktycznie ogrywać nas, lecz po to, by zarabiać, tworząc trwałe wartości gospodarcze. Trwałe wartości gospodarcze to nie tylko mury, maszyny i komputery, ale przede wszystkim umiejętności i obyczaje. Przez dziesięć lat, będąc narodem zdolnym, wiele się nauczyliśmy, lecz ciągle odczuwamy deficyt umiejętności potrzebnych w konkurencyjnym świecie. (...)
Jednym z najistotniejszych problemów są rozmiary deficytu budżetowego. - Trzymanie pod kontrolą wydatków nie jest łatwe ze względu na sytuację społeczno-polityczną, a to wymaga roztropnych działań rządu - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Nasze sukcesy gospodarcze są wysoko oceniane poza granicami Polski. John O?Rourke, radca przedstawicielstwa Komisji Unii Europejskiej w Polsce, zwrócił uwagę, że już informacje o planach włączenia Polski w struktury UE pozytywnie wpłynęły na zainteresowanie naszym krajem jako korzystnym miejscem inwestycji. Reprezentujący inwestorów menedżerowie z kilku krajów Europy podkreślali, że do Polski przyciągnęła ich coraz większa stabilność gospodarcza, duży rynek oraz rosnąca siła nabywcza ludności. Tego zdania byli między innymi dwaj bankowcy: Alessandro Profumo, prezes UniCredito Italiano - banku, który kupił pakiet kontrolny akcji Pekao SA - oraz Norbert Czypionka, członek zarządu Deutsche Bank Polska. Natomiast Jan Kluk, szef ICL Poland i prezes Polsko-Brytyjskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, uznał, że wielu inwestorów nie może zrozumieć niektórych absurdów istniejących nadal w polskiej gospodarce.
- Kapitał zagraniczny nie ma paszportu - powiedział Jarosław Myjak, prezes Commercial Union. - Dobrze ulokowany, tworzy miejsca pracy, płaci podatki. - Sprzedajemy mu część rynku, by mieć dostęp nie tylko do kapitałów, ale i know-how - przyznał Władysław Bartoszewicz, prezes Polkomtela.
Władysław Bartoszewicz: "Sprzedajemy inwestorom część rynku, by mieć dostęp do kapitałów i know-how"
Jan Kluk: "Przedsiębiorców nadal odstraszają absurdy polskiej gospodarki"
Alessandro Profumo: "Obecność w Pekao SA umożliwia ekspansję na wschód"
Witold Zaraska: "Niektóre nasze firmy nie potrzebują inwestora strategicznego"
Norbert Czypionka: "Możliwości rozwoju polskiego rynku przyciągnęły Deutsche Bank"
Enrico Pavoni: "Fiaty wyprodukowane w Polsce są sprzedawane na całym świecie"
- Są branże, na przykład budownictwo, które nie potrzebują strategicznego inwestora - twierdził Witold Zaraska, prezes Exbudu SA. Jego firma szuka jedynie inwestorów finansowych. Zdaniem Zaraski, powinniśmy być otwarci na kapitał tylko w tych branżach, gdzie nie potrafimy być lepsi, zaś resort skarbu sprzedaje wszystko jak towar w sklepie. - Nie szukamy inwestorów, którzy zapewnią maksymalne wpływy do budżetu, ale takich, którzy prywatyzowanym firmom zagwarantują mocną i stabilną pozycję na rynku - podkreślał Emil Wąsacz, minister skarbu państwa.
W Polsce kapitał zagraniczny lokowany jest przede wszystkim w branżach spożywczej i motoryzacyjnej, prawie w ogóle nie ma go natomiast w bardziej inwestycjochłonnych dziedzinach. Poza tym, jeśli jest to kapitał krótkookresowy, to powoduje on wzrost ujemnego bilansu handlowego. Według ministra gospodarki Janusza Steinhoffa, deficyt ten można ograniczyć, zwiększając konkurencyjność polskiej gospodarki. Krajowi przedsiębiorcy są zdania, że bez pomocy finansowej państwa małe firmy nie poradzą sobie same.
- Skutecznie można ograniczyć import tych towarów, które są produkowane w Polsce, lecz potencjalni polscy klienci wciąż jeszcze bywają przekonani, że są one gorszej jakości niż wyroby zagraniczne. A coraz częściej jest to przekonanie niesłuszne - stwierdził Cristiano Pinzauti, przewodniczący Forum Izb Gospodarczych UE. Tak jest z wytwarzanymi u nas samochodami. Enrico Pavoni, szef Fiat Polska, powiedział, że wprawdzie fiat kojarzy się z Włochami, ale model seicento jest produkowany w Polsce z zachowaniem zachodniej jakości. Podobnie jest z wyrobami zakładów Thompson-Polkolor, których aż 80 proc. produkcji trafia na eksport.
Premier Jerzy Buzek w liście przekazanym uczestnikom spotkania zapewnił, że jednym z kierunków działań rządu jest usuwanie barier utrudniających działalność gospodarczą. Marszałek Sejmu RP Maciej Płażyński zapowiedział, że już niedługo parlament uchwali ustawę o działalności gospodarczej, która stanie się "konstytucją polskiej gospodarki". Ustawa zlikwiduje zdecydowaną większość koncesji i wprowadzi równość wszystkich podmiotów gospodarczych.
To wszystko jest częścią polityki gospodarczej, której ogólne cele do 2010 r. przedstawił podczas konferencji "Polska globalna" wicepremier Leszek Balcerowicz. Realizacja tych celów wymaga - po pierwsze - przyspieszenia wolnej od kontroli politycznej prywatyzacji, po drugie - uzdrowienia finansów publicznych, ze szczególnym uwzględnieniem zmian w strukturze wydatków bieżących, po trzecie - obniżenia podatków. Na sali wprawdzie nikt nie polemizował z tymi zapewnieniami, niemniej jednak w kuluarach niektórzy inwestorzy powątpiewali w możliwość szybkiej realizacji tych zamierzeń.
Fragmenty listu premiera Jerzego Buzka do uczestników konferencji "Polska globalna"
W imieniu mojego rządu i koalicji mogę zapewnić, że staramy się i będziemy się starać nadal, by kraj nasz spełniał najważniejsze warunki, bez których nie ma działalności gospodarczej z sukcesem. Do tych warunków należy stabilna sytuacja polityczna, dobre prawo, wiarygodna polityka makroekonomiczna i równe traktowanie wszystkich podmiotów gospodarczych, krajowych i zagranicznych. Te przesłanki są w Polsce w stopniu znacznym, choć zróżnicowanym spełnione. (...)
Często padają pytania, jakie są priorytety rządu, gdy chodzi o inwestycje zagraniczne, czego od nich oczekujemy. Oczekujemy, po pierwsze, że będzie z nich przybywało miejsc pracy netto. Dlatego istotne jest, aby coraz większa część zaopatrzenia na potrzeby firm o kapitale zagranicznym pochodziła z Polski zamiast z importu i by coraz większa część kadry w firmach zagranicznych pochodziła z krajowego rynku kadrowego.
Oczekujemy, po drugie, że inwestycje zagraniczne wzmogą siłę konkurencyjną polskiej gospodarki, jej zdolność eksportową, a także zdolność do utrzymywania pozycji na rynku krajowym, który jest coraz bardziej otwarty, stając się cząstką rynku globalnego. Jest zrozumiałe, że na krótką metę napływ kapitału zagranicznego może pogarszać bilans handlowy, ale na długą metę musi on go poprawiać, bo w przeciwnym razie nie będzie możliwe zachowanie stabilnych warunków makroekonomicznych. Jest to więc w interesie obydwu stron.
Z tego też względu zainteresowani jesteśmy szczególnie inwestycjami długoterminowymi i inwestorami, którzy przychodzą do nas na długo, nie na chwilę, nie po to, by spekulować, czyli faktycznie ogrywać nas, lecz po to, by zarabiać, tworząc trwałe wartości gospodarcze. Trwałe wartości gospodarcze to nie tylko mury, maszyny i komputery, ale przede wszystkim umiejętności i obyczaje. Przez dziesięć lat, będąc narodem zdolnym, wiele się nauczyliśmy, lecz ciągle odczuwamy deficyt umiejętności potrzebnych w konkurencyjnym świecie. (...)
Jednym z najistotniejszych problemów są rozmiary deficytu budżetowego. - Trzymanie pod kontrolą wydatków nie jest łatwe ze względu na sytuację społeczno-polityczną, a to wymaga roztropnych działań rządu - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Nasze sukcesy gospodarcze są wysoko oceniane poza granicami Polski. John O?Rourke, radca przedstawicielstwa Komisji Unii Europejskiej w Polsce, zwrócił uwagę, że już informacje o planach włączenia Polski w struktury UE pozytywnie wpłynęły na zainteresowanie naszym krajem jako korzystnym miejscem inwestycji. Reprezentujący inwestorów menedżerowie z kilku krajów Europy podkreślali, że do Polski przyciągnęła ich coraz większa stabilność gospodarcza, duży rynek oraz rosnąca siła nabywcza ludności. Tego zdania byli między innymi dwaj bankowcy: Alessandro Profumo, prezes UniCredito Italiano - banku, który kupił pakiet kontrolny akcji Pekao SA - oraz Norbert Czypionka, członek zarządu Deutsche Bank Polska. Natomiast Jan Kluk, szef ICL Poland i prezes Polsko-Brytyjskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, uznał, że wielu inwestorów nie może zrozumieć niektórych absurdów istniejących nadal w polskiej gospodarce.
- Kapitał zagraniczny nie ma paszportu - powiedział Jarosław Myjak, prezes Commercial Union. - Dobrze ulokowany, tworzy miejsca pracy, płaci podatki. - Sprzedajemy mu część rynku, by mieć dostęp nie tylko do kapitałów, ale i know-how - przyznał Władysław Bartoszewicz, prezes Polkomtela.
Władysław Bartoszewicz: "Sprzedajemy inwestorom część rynku, by mieć dostęp do kapitałów i know-how"
Jan Kluk: "Przedsiębiorców nadal odstraszają absurdy polskiej gospodarki"
Alessandro Profumo: "Obecność w Pekao SA umożliwia ekspansję na wschód"
Witold Zaraska: "Niektóre nasze firmy nie potrzebują inwestora strategicznego"
Norbert Czypionka: "Możliwości rozwoju polskiego rynku przyciągnęły Deutsche Bank"
Enrico Pavoni: "Fiaty wyprodukowane w Polsce są sprzedawane na całym świecie"
- Są branże, na przykład budownictwo, które nie potrzebują strategicznego inwestora - twierdził Witold Zaraska, prezes Exbudu SA. Jego firma szuka jedynie inwestorów finansowych. Zdaniem Zaraski, powinniśmy być otwarci na kapitał tylko w tych branżach, gdzie nie potrafimy być lepsi, zaś resort skarbu sprzedaje wszystko jak towar w sklepie. - Nie szukamy inwestorów, którzy zapewnią maksymalne wpływy do budżetu, ale takich, którzy prywatyzowanym firmom zagwarantują mocną i stabilną pozycję na rynku - podkreślał Emil Wąsacz, minister skarbu państwa.
W Polsce kapitał zagraniczny lokowany jest przede wszystkim w branżach spożywczej i motoryzacyjnej, prawie w ogóle nie ma go natomiast w bardziej inwestycjochłonnych dziedzinach. Poza tym, jeśli jest to kapitał krótkookresowy, to powoduje on wzrost ujemnego bilansu handlowego. Według ministra gospodarki Janusza Steinhoffa, deficyt ten można ograniczyć, zwiększając konkurencyjność polskiej gospodarki. Krajowi przedsiębiorcy są zdania, że bez pomocy finansowej państwa małe firmy nie poradzą sobie same.
- Skutecznie można ograniczyć import tych towarów, które są produkowane w Polsce, lecz potencjalni polscy klienci wciąż jeszcze bywają przekonani, że są one gorszej jakości niż wyroby zagraniczne. A coraz częściej jest to przekonanie niesłuszne - stwierdził Cristiano Pinzauti, przewodniczący Forum Izb Gospodarczych UE. Tak jest z wytwarzanymi u nas samochodami. Enrico Pavoni, szef Fiat Polska, powiedział, że wprawdzie fiat kojarzy się z Włochami, ale model seicento jest produkowany w Polsce z zachowaniem zachodniej jakości. Podobnie jest z wyrobami zakładów Thompson-Polkolor, których aż 80 proc. produkcji trafia na eksport.
Więcej możesz przeczytać w 38/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.