Smog informacyjny
Na naszych oczach dokonuje się jedna z najbardziej doniosłych przemian w historii ludzkości - rewolucja teleinformatyczna, spychająca na dalszy plan technologie wytwarzania dóbr materialnych.
Rozwój teleinformatyki kieruje się swoją wewnętrzną logiką, wynikającą z nieuchronności kolejnych odkryć i ich społecznych konsekwencji. Indywidualne decyzje ludzi, nawet najbardziej genialnych, nie mają w istocie na ten proces żadnego wpływu. W dzisiejszym świecie, nasyconym morderczą konkurencją, żaden odkrywca nie może utajnić swojego wynalazku, bo wkrótce tego odkrycia, będącego logicznym następstwem rozwoju techniki, dokona ktoś inny.
Najbardziej znaczącym przekształceniem, jakie się dokonuje, jest tworzenie się społeczeństwa informacyjnego. Dosyć powszechny jest pogląd, że dzięki informatyzacji zbliża się pełne wyzwolenie kreatywności ludzkiego ducha, do tej pory spętanego linearnymi formami rejestracji i przekazu myśli (mowa, pismo i druk) oraz zniewolonego koniecznością produkowania - mało inspirującego intelektualnie. Głoszone są jednak także zdecydowanie odmienne poglądy, wskazujące na możliwość zdominowania - graniczącego z ogłupieniem - ludzkiego umysłu i ludzkiej kreatywności przez wszechobecne telemedia.
Negatywnych konsekwencji rewolucji teleinformatycznej jest nieoczekiwanie dużo. Przede wszystkim katastrofalnie wzrosło zaśmiecenie informacyjne w tak zwanej cyberprzestrzeni. Nadmiar źródeł informacji, przekazujących często treści wątpliwej wartości, tworzy "smog informacyjny". Informacja jest oczywiście niezbędna jak szklanka wody na pustyni. Jeśli jednak jest rzucona na tysiące serwerów, rozproszona na milionach stronic WWW, zmieszana w sposób praktycznie uniemożliwiający oddzielenie wartościowych przekazów od zapisów niedokładnych, bałamutnych czy wręcz nieprawdziwych, zmienia się we własne zaprzeczenie.
Na każde zapytanie skierowane do systemów wyszukiwania informacji otrzymuje się - obok kilku sensownych i użytecznych odpowiedzi - ogromną liczbę wskazań nieadekwatnych, bezsensownych, a czasem celowo wprowadzających w błąd. Jeśli użytkownik ma zbyt mało wiedzy i zdrowego krytycyzmu, może łatwo wziąć pozór prawdy za prawdę, co w teorii informacji jest równoważne z pozyskaniem informacji ujemnej.
Wśród tysięcy serwerów internetowych i setek grup dyskusyjnych są i takie, które rozpowszechniają pornografię, propagują rasizm, nietolerancję, pogardę dla wartości humanistycznych i apoteozę rozmaitych skrajnych poglądów politycznych lub religijnych. Wiele gier komputerowych deformuje młode umysły, kierując je w stronę okrucieństwa i przemocy. To jest ta ciemna strona Internetu.
Wielu ludzi kojarzy wolność reklamy z istotą wolności jako takiej lub przynaj- mniej z wolnością działalności gospodarczej. Ja zaliczam ją do dymowej komponenty smogu informacyjnego, ponieważ z założenia nie służy ona przekazaniu informacji kompletnej, bezstronnej i prawdziwej, lecz stanowi przekaz z góry nastawiony na osiągnięcie zamierzonego celu. Z istotą przekazu informacyjnego nie ma nic wspólnego, a nader często odwołuje się do niskich emocji.
Nikt już nie ma wpływu na kierunek i tempo przemian wynikających z powszechnego dostępu do nowych środków teleinformatycznych. Żadna światowa potęga - ani polityczna, ani ekonomiczna - nie jest w stanie skutecznie kontrolować toczącej się lawiny przemian technicznych, gospodarczych i społecznych wywołanych bezprecedensowym rozwojem teleinformatyki. Żałośnie nieskuteczne są działania niektórych rządów.
Jedyne, co możemy i powinniśmy zrobić, to tak przygotować siebie, a zwłaszcza młodzież, by jak najlepiej wykorzystać dobre strony zachodzących przemian i możliwie najpełniej się zabezpieczyć przed ich negatywnymi konsekwencjami.
Rozwój teleinformatyki kieruje się swoją wewnętrzną logiką, wynikającą z nieuchronności kolejnych odkryć i ich społecznych konsekwencji. Indywidualne decyzje ludzi, nawet najbardziej genialnych, nie mają w istocie na ten proces żadnego wpływu. W dzisiejszym świecie, nasyconym morderczą konkurencją, żaden odkrywca nie może utajnić swojego wynalazku, bo wkrótce tego odkrycia, będącego logicznym następstwem rozwoju techniki, dokona ktoś inny.
Najbardziej znaczącym przekształceniem, jakie się dokonuje, jest tworzenie się społeczeństwa informacyjnego. Dosyć powszechny jest pogląd, że dzięki informatyzacji zbliża się pełne wyzwolenie kreatywności ludzkiego ducha, do tej pory spętanego linearnymi formami rejestracji i przekazu myśli (mowa, pismo i druk) oraz zniewolonego koniecznością produkowania - mało inspirującego intelektualnie. Głoszone są jednak także zdecydowanie odmienne poglądy, wskazujące na możliwość zdominowania - graniczącego z ogłupieniem - ludzkiego umysłu i ludzkiej kreatywności przez wszechobecne telemedia.
Negatywnych konsekwencji rewolucji teleinformatycznej jest nieoczekiwanie dużo. Przede wszystkim katastrofalnie wzrosło zaśmiecenie informacyjne w tak zwanej cyberprzestrzeni. Nadmiar źródeł informacji, przekazujących często treści wątpliwej wartości, tworzy "smog informacyjny". Informacja jest oczywiście niezbędna jak szklanka wody na pustyni. Jeśli jednak jest rzucona na tysiące serwerów, rozproszona na milionach stronic WWW, zmieszana w sposób praktycznie uniemożliwiający oddzielenie wartościowych przekazów od zapisów niedokładnych, bałamutnych czy wręcz nieprawdziwych, zmienia się we własne zaprzeczenie.
Na każde zapytanie skierowane do systemów wyszukiwania informacji otrzymuje się - obok kilku sensownych i użytecznych odpowiedzi - ogromną liczbę wskazań nieadekwatnych, bezsensownych, a czasem celowo wprowadzających w błąd. Jeśli użytkownik ma zbyt mało wiedzy i zdrowego krytycyzmu, może łatwo wziąć pozór prawdy za prawdę, co w teorii informacji jest równoważne z pozyskaniem informacji ujemnej.
Wśród tysięcy serwerów internetowych i setek grup dyskusyjnych są i takie, które rozpowszechniają pornografię, propagują rasizm, nietolerancję, pogardę dla wartości humanistycznych i apoteozę rozmaitych skrajnych poglądów politycznych lub religijnych. Wiele gier komputerowych deformuje młode umysły, kierując je w stronę okrucieństwa i przemocy. To jest ta ciemna strona Internetu.
Wielu ludzi kojarzy wolność reklamy z istotą wolności jako takiej lub przynaj- mniej z wolnością działalności gospodarczej. Ja zaliczam ją do dymowej komponenty smogu informacyjnego, ponieważ z założenia nie służy ona przekazaniu informacji kompletnej, bezstronnej i prawdziwej, lecz stanowi przekaz z góry nastawiony na osiągnięcie zamierzonego celu. Z istotą przekazu informacyjnego nie ma nic wspólnego, a nader często odwołuje się do niskich emocji.
Nikt już nie ma wpływu na kierunek i tempo przemian wynikających z powszechnego dostępu do nowych środków teleinformatycznych. Żadna światowa potęga - ani polityczna, ani ekonomiczna - nie jest w stanie skutecznie kontrolować toczącej się lawiny przemian technicznych, gospodarczych i społecznych wywołanych bezprecedensowym rozwojem teleinformatyki. Żałośnie nieskuteczne są działania niektórych rządów.
Jedyne, co możemy i powinniśmy zrobić, to tak przygotować siebie, a zwłaszcza młodzież, by jak najlepiej wykorzystać dobre strony zachodzących przemian i możliwie najpełniej się zabezpieczyć przed ich negatywnymi konsekwencjami.
Więcej możesz przeczytać w 38/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.