Redukowanie stawek podatkowych w Stanach Zjednoczonych w latach 20., 60. i 80. tego wieku spowodowało przyspieszenie wzrostu gospodarczego,
zwiększyło dochody firm i obywateli oraz przyczyniło się do tworzenia nowych miejsc pracy. Obniżenie stawek podatkowych w Polsce - w połączeniu z odpowiednią polityką finansową - może i powinno wywołać podobne skutki. Amerykańskie doświadczenia z ostatnich osiemdziesięciu lat pokazują, że zmniejszenie podatków niesie z sobą rozkwit gospodarki i - paradoksalnie - wzrost wpływów do budżetu. Z kolei zwiększenie stawek podatkowych wiąże się ze słabszymi wynikami ekonomicznymi oraz mniejszymi wpływami z podatków. Co więcej, w ciągu trzech najbardziej znaczących okresów redukcji podatków dochodowych od przedsiębiorstw i osób fizycznych efekty gospodarcze były takie same, mimo różnych warunków gospodarczych, struktury prawnej oraz poziomu technologicznego.
W latach 20., częściowo pod wpływem redukcji stawek podatkowych w roku 1921 i 1924, gospodarka amerykańska wykazywała stabilny wzrost o ponad 6 proc. rocznie. Na początku lat 20. obniżono wysokie stawki podatków wprowadzone podczas I wojny światowej. Najwyższe opodatkowanie dochodów osobistych zmalało z 73 proc. do 25 proc. Nie spowodowało to spadku, lecz przeciwnie - wzrost dochodów z podatków od osób fizycznych. W latach 1923-1928 zwiększyły się one o ok. 60 proc. W latach 60. obniżenie podatków przez prezydenta Kennedy?ego doprowadziło do najdłuższego w dotychczasowej historii Stanów Zjednoczonych okresu prosperity. W latach 1961-1968 wzrost gospodarczy - przy stałym poziomie inflacji - wyniósł ponad 42 proc., czyli średnio przeszło 5 proc. rocznie. Wyraźnie spadło też bezrobocie w sektorach pozabudżetowych .
Zmniejszenie podatków niesie z sobą rozkwit gospodarki
W latach 80. wielkie znaczenie miały cięcia podatkowe administracji Reagana. Stopniowe redukowanie podatków pomogło gospodarce wyjść z okresu wysokiej inflacji i recesji. Wzrost gospodarczy w tym czasie wynosił w przybliżeniu 4 proc. rocznie, znów znacząco obniżył się też poziom bezrobocia. Stały zrównoważony wzrost gospodarczy Stanów Zjednoczonych pod koniec lat 90. jest konsekwencją tego, że realne obciążenia podatkowe nie zwiększyły się, podczas gdy wzrosła efektywność pracy, a inflacja znajdowała się pod kontrolą. Ciągle powstają nowe miejsca pracy, a rząd Stanów Zjednoczonych osiąga wyższe niż kiedykolwiek przychody z podatków.
Zależności pomiędzy tworzeniem nowych miejsc pracy, wzrostem gospodarczym i reformą podatkową dowodzi także studium opracowane przez Biuro Statystyk Pracy (Departament Pracy USA), dotyczące wzrostu zatrudnienia w latach 1970-1990 w dziesięciu krajach: Australii, Francji, Holandii, Japonii, Kanadzie, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoszech. W tym okresie gospodarka USA zyskała ponad 39 mln miejsc pracy. Dynamicznie rozwijał się rynek pracy również w Kanadzie i Australii. Wolniejszy wzrost zanotowały Szwecja, Holandia i Japonia, a najwolniejszy - Francja, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy. Kraje o niskim poziomie zatrudnienia łączy jedna wspólna cecha - wysokie stawki podatku dochodowego od osób fizycznych i przedsiębiorstw. W ciągu tych dwudziestu lat Stany Zjednoczone zwiększyły zatrudnienie prawie o 50 proc., średnio o 2 proc. rocznie. Trzy kraje europejskie - Francja, Niemcy i Włochy - zanotowały w tym czasie jednocyfrowy wzrost zatrudnienia w sektorze pozabudżetowym.
Wysoki poziom stawek podatkowych ogranicza wolność podejmowania decyzji finansowych przez podatników i przedsiębiorstwa, a w perspektywie osłabia wyniki gospodarki. Obniżanie podatków jest pożądane nie tylko dlatego, że podatnikom więcej pieniędzy pozostaje w portfelach, ale także dlatego, że niższe podatki stanowią zachętę do pracy, oszczędzania i ponoszenia ryzyka inwestowania. Te wszystkie czynniki są niezbędne do kreowania kapitału, tworzenia nowych miejsc pracy i nowych przedsiębiorstw. Krytycy przekonują, że redukcje stawek podatkowych przynoszą korzyści przede wszystkim ludziom zamożnym oraz nieuczciwym firmom. Tymczasem doświadczenie Stanów Zjednoczonych jasno pokazuje, że obniżka podatków powoduje wzrost dochodów podatkowych nie tylko przez rozszerzenie bazy podatkowej, lecz także poprzez minimalizowanie pokus do ich ukrywania lub zaniżania. Polska może zebrać takie same owoce swoich działań, jeśli pozwoli gospodarce rynkowej rządzić się swoimi prawami. "Przypływ unosi wszystkie łódki" - powiedział prezydent John F. Kennedy, podejmując decyzję o obniżeniu podatków. Takiego przypływu oczekujemy.
W latach 20., częściowo pod wpływem redukcji stawek podatkowych w roku 1921 i 1924, gospodarka amerykańska wykazywała stabilny wzrost o ponad 6 proc. rocznie. Na początku lat 20. obniżono wysokie stawki podatków wprowadzone podczas I wojny światowej. Najwyższe opodatkowanie dochodów osobistych zmalało z 73 proc. do 25 proc. Nie spowodowało to spadku, lecz przeciwnie - wzrost dochodów z podatków od osób fizycznych. W latach 1923-1928 zwiększyły się one o ok. 60 proc. W latach 60. obniżenie podatków przez prezydenta Kennedy?ego doprowadziło do najdłuższego w dotychczasowej historii Stanów Zjednoczonych okresu prosperity. W latach 1961-1968 wzrost gospodarczy - przy stałym poziomie inflacji - wyniósł ponad 42 proc., czyli średnio przeszło 5 proc. rocznie. Wyraźnie spadło też bezrobocie w sektorach pozabudżetowych .
Zmniejszenie podatków niesie z sobą rozkwit gospodarki
W latach 80. wielkie znaczenie miały cięcia podatkowe administracji Reagana. Stopniowe redukowanie podatków pomogło gospodarce wyjść z okresu wysokiej inflacji i recesji. Wzrost gospodarczy w tym czasie wynosił w przybliżeniu 4 proc. rocznie, znów znacząco obniżył się też poziom bezrobocia. Stały zrównoważony wzrost gospodarczy Stanów Zjednoczonych pod koniec lat 90. jest konsekwencją tego, że realne obciążenia podatkowe nie zwiększyły się, podczas gdy wzrosła efektywność pracy, a inflacja znajdowała się pod kontrolą. Ciągle powstają nowe miejsca pracy, a rząd Stanów Zjednoczonych osiąga wyższe niż kiedykolwiek przychody z podatków.
Zależności pomiędzy tworzeniem nowych miejsc pracy, wzrostem gospodarczym i reformą podatkową dowodzi także studium opracowane przez Biuro Statystyk Pracy (Departament Pracy USA), dotyczące wzrostu zatrudnienia w latach 1970-1990 w dziesięciu krajach: Australii, Francji, Holandii, Japonii, Kanadzie, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoszech. W tym okresie gospodarka USA zyskała ponad 39 mln miejsc pracy. Dynamicznie rozwijał się rynek pracy również w Kanadzie i Australii. Wolniejszy wzrost zanotowały Szwecja, Holandia i Japonia, a najwolniejszy - Francja, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy. Kraje o niskim poziomie zatrudnienia łączy jedna wspólna cecha - wysokie stawki podatku dochodowego od osób fizycznych i przedsiębiorstw. W ciągu tych dwudziestu lat Stany Zjednoczone zwiększyły zatrudnienie prawie o 50 proc., średnio o 2 proc. rocznie. Trzy kraje europejskie - Francja, Niemcy i Włochy - zanotowały w tym czasie jednocyfrowy wzrost zatrudnienia w sektorze pozabudżetowym.
Wysoki poziom stawek podatkowych ogranicza wolność podejmowania decyzji finansowych przez podatników i przedsiębiorstwa, a w perspektywie osłabia wyniki gospodarki. Obniżanie podatków jest pożądane nie tylko dlatego, że podatnikom więcej pieniędzy pozostaje w portfelach, ale także dlatego, że niższe podatki stanowią zachętę do pracy, oszczędzania i ponoszenia ryzyka inwestowania. Te wszystkie czynniki są niezbędne do kreowania kapitału, tworzenia nowych miejsc pracy i nowych przedsiębiorstw. Krytycy przekonują, że redukcje stawek podatkowych przynoszą korzyści przede wszystkim ludziom zamożnym oraz nieuczciwym firmom. Tymczasem doświadczenie Stanów Zjednoczonych jasno pokazuje, że obniżka podatków powoduje wzrost dochodów podatkowych nie tylko przez rozszerzenie bazy podatkowej, lecz także poprzez minimalizowanie pokus do ich ukrywania lub zaniżania. Polska może zebrać takie same owoce swoich działań, jeśli pozwoli gospodarce rynkowej rządzić się swoimi prawami. "Przypływ unosi wszystkie łódki" - powiedział prezydent John F. Kennedy, podejmując decyzję o obniżeniu podatków. Takiego przypływu oczekujemy.
Więcej możesz przeczytać w 43/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.