Za kilka lat z polskich szpitali psychiatrycznych powinni - zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego - zniknąć pacjenci przebywający tam tylko ze względów społecznych. Z doświadczenia wiadomo, że chorzy bez odpowiedniego przygotowania po opuszczeniu szpitali nie potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Za kilka lat z polskich szpitali psychiatrycznych powinni - zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego - zniknąć pacjenci przebywający tam tylko ze względów społecznych. Z doświadczenia wiadomo, że chorzy bez odpowiedniego przygotowania po opuszczeniu szpitali nie potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W adaptacji do nowych warunków mają im pomóc programy rehabilitacyjne, opracowane przez prof. Roberta Paula Libermana z Clinical Research Center for Schizophrenia and Psychiatric Rehabilitation w Los Angeles.
Hospitalizacja większości chorych psychicznie potrzebna jest tylko w okresie zaostrzenia się choroby, tymczasem 25 proc. pacjentów polskich szpitali psychiatrycznych przebywa w nich dłużej niż rok bez wskazań leczniczych, a jedynie ze względów społecznych. Na Zachodzie maleje liczba dużych szpitali psychiatrycznych. Tworzy się inne formy opieki nad przewlekle chorymi, np. hostele, domy środowiskowe czy mieszkania chronione, gdzie pacjenci mogą samodzielnie funkcjonować, żyjąc w lepszych warunkach i nie stanowiąc ciężaru dla państwa. Zdaniem specjalistów, osiągnięcia współczesnej medycyny w dziedzinie leczenia i rehabilitacji ludzi cierpiących na schorzenia umysłowe pozwalają przynajmniej połowie z nich przywrócić zdolność funkcjonowania w społeczeństwie. Umożliwiają podjęcie pracy, nauki, a także prowadzenie normalnego życia bez konieczności ścisłego nadzoru.
Stosowane do niedawna leki psychotropowe tylko u ok. 60 proc. schizofreników pozwalają uzyskać zadowalające wyniki. Mniej więcej od dwóch lat, po wprowadzaniu nowej generacji leków z grupy neuroleptyków, leczenie przynosi korzyści u 80 proc. chorych. Specyfiki te skuteczniej normalizują podstawowe funkcje mózgu, jak pamięć czy koncentracja uwagi, niezbędne w rehabilitacji i reintegracji chorego z otoczeniem. Mają one mniej przeciwwskazań i wywołują mniej skutków ubocznych - mówi dr Joanna Meder, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Badania prowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles wykazały, że na funkcjonowanie mózgu możemy wpływać nie tylko poprzez podawanie farmaceutyków. Jego czynności regulować może także odpowiednia rehabilitacja.
Programy rehabilitacyjne prof. Libermana znane są w Polsce od 1989 r. Po raz pierwszy zastosowano je w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Najpierw wprowadzono trening rozmowy i umiejętności społecznych. W następnych latach uczono pacjentów radzenia sobie z objawami choroby, planowania zajęć w czasie wolnym i samodzielności (racjonalnego żywienia, higieny, gospodarowania własnymi pieniędzmi, załatwiania spraw urzędowych etc.). Najkrótsze programy trwają od trzech do sześciu miesięcy, ale trzeba je co pewien czas powtarzać. W przyszłym roku rozpocznie się wdrażanie "Programu powrotu do społeczeństwa", który stworzono z myślą o osobach cierpiących na schizofrenię i inne nawracające lub przewlekłe choroby psychiczne. Będzie on wykorzystany przede wszystkim w rehabilitacji pacjentów bez zaostrzonych objawów choroby, którzy przebywają w szpitalach dlatego, że ich najbliżsi nie potrafią lub nie chcą się nimi zajmować. Program opiera się na czterech znanych już w Polsce treningach oraz na nauce planowania życia w swoim środowisku i sposobów realizowania wyznaczonych sobie celów po powrocie do domu.
- Programy rehabilitacyjne dają najlepsze wyniki u osób, które zachorowały po raz pierwszy i u których za pomocą leczenia farmakologicznego udało się opanować objawy utrudniające powrót do normalnego życia. Skuteczność takiej terapii wzrasta wówczas, gdy jest ona wdrożona w miarę szybko i gdy chory może liczyć na pomoc rodziny. Rehabilitacja jest mniej efektywna, kiedy pacjent choruje przewlekle, wiele razy był hospitalizowany i wtórnie utracił zdolność samodzielnego funkcjonowania - mówi dr Maria Pałuba, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Tworkach. Wstępne analizy przewidują, że "Program powrotu do społeczeństwa" pozwoli na całkowitą rehabilitację przynajmniej 30 proc. chorych.
Dla prowadzącego terapię opracowano "Podręcznik trenera", który zawiera dokładny opis wszystkich sesji oraz wskazówki, co powinien robić i mówić podczas zajęć, aby osiągnąć najlepsze rezultaty. Natomiast podręcznik dla pacjentów zawiera m.in. instrukcje wykonywania prac domowych, pomagające wprowadzić nowo nabyte umiejętności w życie, oraz test oceniający postępy w nauce. Każdy z programów ma wyraźną strukturę i jest podzielony tematycznie. Na przykład program dotyczący leczenia uczy dawkowania farmaceutyków, doceniania korzyści płynących z ich przyjmowania, odróżniania objawów niekorzystnych (jak zawroty głowy) od mniej groźnych (swędzenia czy wysypki). Uczy też, w jaki sposób w wypadku nasilenia niekorzystnych skutków ubocznych negocjować z lekarzem zmianę leku lub jego dawki. Z doświadczenia wiadomo bowiem, że pacjenci nie- zadowoleni z leczenia, najczęściej nic nie mówiąc lekarzowi, samowolnie przerywają kurację.
- Lekarze i pielęgniarki powinni uczyć pacjentów (nie tylko chorych psychicznie), jak radzić sobie z chorobą. W ostatnich latach w amerykańskim lecznictwie radykalnie zmienił się stosunek do pacjenta. Osoby świadczące usługi medyczne nie mogą przyjmować postawy autorytarnej. Podczas terapii pacjent jest partnerem lekarza. Wymaga to zmiany kultury i mentalności całego personelu medycznego. Na dłuższą metę pozwala to zmniejszyć koszty opieki medycznej. Chorzy, odpowiednio wyedukowani, lepiej o siebie dbają i wcześniej rozpoznają objawy zaostrzenia choroby, przez co skuteczniej można ich leczyć i rzadziej hospitalizować. Tym sposobem można zredukować liczbę nawrotów choroby nawet o 50 proc. - twierdzi prof. Robert Paul Liberman.
Polskę czeka okres przejściowy, w którym trzeba będzie zainwestować w zreformowanie struktury lecznictwa i zmianę relacji lekarz-pacjent. W myśl ustawy o ochronie zdrowia psychicznego ma nastąpić odejście od psychiatrii typu szpitalnego, opartej na dużych placówkach. - Niektóre szpitale liczą ponad tysiąc łóżek, choć optymalnie powinno ich być pięćset-sześćset. Szpitale psychiatryczne są nierównomiernie zlokalizowane. W niektórych województwach (np. w woj. łomżyńskim) nie ma ani jednego oddziału psychiatrycznego. Stopniowo będzie się redukować liczbę łóżek na rzecz oddziałów psychiatrycznych w szpitalach ogólnych i rozwoju różnych form psychiatrii środowiskowej poprzez tworzenie oddziałów dziennych i ośrodków wsparcia społecznego - mówi prof. Stanisław Pużyński, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Od 1 stycznia 1999 r., kiedy zacznie być wprowadzana reforma systemu opieki zdrowotnej, pacjenci nie będą potrzebowali skierowania do psychiatry od lekarza pierwszego kontaktu. Należąc do kasy chorych, będzie można samemu wybrać lekarza. Jedynym warunkiem jest konieczność zawarcia przez psychiatrę umowy z daną kasą. Instytucja ta przynajmniej na początku działalności będzie się starała wytworzyć prawidłowe relacje pomiędzy lekarzami i pacjentami. Do tej pory nie ustalono systemu refundacji rehabilitacji w ramach "Programu pow- rotu do społeczeństwa". - Najprawdopodobniej w 100 proc. refundować będzie się tylko psychoterapię krótkoterminową. W wypadku dłuższej rehabilitacji pacjent będzie ponosił część kosztów - mówi dr Krzysztof Trączyński, ekspert pełnomocnika rządu do wprowadzenia powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.
Programy rehabilitacyjne przewidziane są dla grup pięcio-, sześcioosobowych. Zajęcia mają się odbywać 1-3 razy w tygodniu przez trzy miesiące. Chorzy muszą brać w nich czynny udział. W niektórych klinikach nie ma wystarczającej liczby personelu, by wszystkich zakwalifikowanych pacjentów objąć rehabilitacją. Prowadzeniem treningów powinni się zajmować nie lekarze, lecz psycholodzy i psychoterapeuci. W Polsce certyfikat psychoterapeuty posiada tylko 450 osób. - Zajęcia będą prowadzone przez odpowiednio przeszkolone pielęgniarki. Gdy korzysta się z dobrze opracowanego podręcznika, prowadzenie terapii nie jest skomplikowane - mówi dr Joanna Meder.
Prof. STANISŁAW PUŻYŃSKI
dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie
Rehabilitacja potrzebna jest we wszystkich przewlekłych zaburzeniach psychicznych. Szczególnie ważne jest jej zastosowanie u pacjentów ze schizofrenią, na którą cierpi kilkanaście procent chorych leczonych w szpitalach psychiatrycznych. Część cierpiących na nią osób po przebytych ostrych epizodach choroby wykazuje pewne deficyty w myśleniu i codziennym funkcjonowaniu, niektórzy stają się inwalidami. Terapia za pomocą samych farmaceutyków często nie wystarcza. Niezbędne okazują się oddziaływania psychospołeczne, w tym rehabilitacja.
Hospitalizacja większości chorych psychicznie potrzebna jest tylko w okresie zaostrzenia się choroby, tymczasem 25 proc. pacjentów polskich szpitali psychiatrycznych przebywa w nich dłużej niż rok bez wskazań leczniczych, a jedynie ze względów społecznych. Na Zachodzie maleje liczba dużych szpitali psychiatrycznych. Tworzy się inne formy opieki nad przewlekle chorymi, np. hostele, domy środowiskowe czy mieszkania chronione, gdzie pacjenci mogą samodzielnie funkcjonować, żyjąc w lepszych warunkach i nie stanowiąc ciężaru dla państwa. Zdaniem specjalistów, osiągnięcia współczesnej medycyny w dziedzinie leczenia i rehabilitacji ludzi cierpiących na schorzenia umysłowe pozwalają przynajmniej połowie z nich przywrócić zdolność funkcjonowania w społeczeństwie. Umożliwiają podjęcie pracy, nauki, a także prowadzenie normalnego życia bez konieczności ścisłego nadzoru.
Stosowane do niedawna leki psychotropowe tylko u ok. 60 proc. schizofreników pozwalają uzyskać zadowalające wyniki. Mniej więcej od dwóch lat, po wprowadzaniu nowej generacji leków z grupy neuroleptyków, leczenie przynosi korzyści u 80 proc. chorych. Specyfiki te skuteczniej normalizują podstawowe funkcje mózgu, jak pamięć czy koncentracja uwagi, niezbędne w rehabilitacji i reintegracji chorego z otoczeniem. Mają one mniej przeciwwskazań i wywołują mniej skutków ubocznych - mówi dr Joanna Meder, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Badania prowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles wykazały, że na funkcjonowanie mózgu możemy wpływać nie tylko poprzez podawanie farmaceutyków. Jego czynności regulować może także odpowiednia rehabilitacja.
Programy rehabilitacyjne prof. Libermana znane są w Polsce od 1989 r. Po raz pierwszy zastosowano je w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Najpierw wprowadzono trening rozmowy i umiejętności społecznych. W następnych latach uczono pacjentów radzenia sobie z objawami choroby, planowania zajęć w czasie wolnym i samodzielności (racjonalnego żywienia, higieny, gospodarowania własnymi pieniędzmi, załatwiania spraw urzędowych etc.). Najkrótsze programy trwają od trzech do sześciu miesięcy, ale trzeba je co pewien czas powtarzać. W przyszłym roku rozpocznie się wdrażanie "Programu powrotu do społeczeństwa", który stworzono z myślą o osobach cierpiących na schizofrenię i inne nawracające lub przewlekłe choroby psychiczne. Będzie on wykorzystany przede wszystkim w rehabilitacji pacjentów bez zaostrzonych objawów choroby, którzy przebywają w szpitalach dlatego, że ich najbliżsi nie potrafią lub nie chcą się nimi zajmować. Program opiera się na czterech znanych już w Polsce treningach oraz na nauce planowania życia w swoim środowisku i sposobów realizowania wyznaczonych sobie celów po powrocie do domu.
- Programy rehabilitacyjne dają najlepsze wyniki u osób, które zachorowały po raz pierwszy i u których za pomocą leczenia farmakologicznego udało się opanować objawy utrudniające powrót do normalnego życia. Skuteczność takiej terapii wzrasta wówczas, gdy jest ona wdrożona w miarę szybko i gdy chory może liczyć na pomoc rodziny. Rehabilitacja jest mniej efektywna, kiedy pacjent choruje przewlekle, wiele razy był hospitalizowany i wtórnie utracił zdolność samodzielnego funkcjonowania - mówi dr Maria Pałuba, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Tworkach. Wstępne analizy przewidują, że "Program powrotu do społeczeństwa" pozwoli na całkowitą rehabilitację przynajmniej 30 proc. chorych.
Dla prowadzącego terapię opracowano "Podręcznik trenera", który zawiera dokładny opis wszystkich sesji oraz wskazówki, co powinien robić i mówić podczas zajęć, aby osiągnąć najlepsze rezultaty. Natomiast podręcznik dla pacjentów zawiera m.in. instrukcje wykonywania prac domowych, pomagające wprowadzić nowo nabyte umiejętności w życie, oraz test oceniający postępy w nauce. Każdy z programów ma wyraźną strukturę i jest podzielony tematycznie. Na przykład program dotyczący leczenia uczy dawkowania farmaceutyków, doceniania korzyści płynących z ich przyjmowania, odróżniania objawów niekorzystnych (jak zawroty głowy) od mniej groźnych (swędzenia czy wysypki). Uczy też, w jaki sposób w wypadku nasilenia niekorzystnych skutków ubocznych negocjować z lekarzem zmianę leku lub jego dawki. Z doświadczenia wiadomo bowiem, że pacjenci nie- zadowoleni z leczenia, najczęściej nic nie mówiąc lekarzowi, samowolnie przerywają kurację.
- Lekarze i pielęgniarki powinni uczyć pacjentów (nie tylko chorych psychicznie), jak radzić sobie z chorobą. W ostatnich latach w amerykańskim lecznictwie radykalnie zmienił się stosunek do pacjenta. Osoby świadczące usługi medyczne nie mogą przyjmować postawy autorytarnej. Podczas terapii pacjent jest partnerem lekarza. Wymaga to zmiany kultury i mentalności całego personelu medycznego. Na dłuższą metę pozwala to zmniejszyć koszty opieki medycznej. Chorzy, odpowiednio wyedukowani, lepiej o siebie dbają i wcześniej rozpoznają objawy zaostrzenia choroby, przez co skuteczniej można ich leczyć i rzadziej hospitalizować. Tym sposobem można zredukować liczbę nawrotów choroby nawet o 50 proc. - twierdzi prof. Robert Paul Liberman.
Polskę czeka okres przejściowy, w którym trzeba będzie zainwestować w zreformowanie struktury lecznictwa i zmianę relacji lekarz-pacjent. W myśl ustawy o ochronie zdrowia psychicznego ma nastąpić odejście od psychiatrii typu szpitalnego, opartej na dużych placówkach. - Niektóre szpitale liczą ponad tysiąc łóżek, choć optymalnie powinno ich być pięćset-sześćset. Szpitale psychiatryczne są nierównomiernie zlokalizowane. W niektórych województwach (np. w woj. łomżyńskim) nie ma ani jednego oddziału psychiatrycznego. Stopniowo będzie się redukować liczbę łóżek na rzecz oddziałów psychiatrycznych w szpitalach ogólnych i rozwoju różnych form psychiatrii środowiskowej poprzez tworzenie oddziałów dziennych i ośrodków wsparcia społecznego - mówi prof. Stanisław Pużyński, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Od 1 stycznia 1999 r., kiedy zacznie być wprowadzana reforma systemu opieki zdrowotnej, pacjenci nie będą potrzebowali skierowania do psychiatry od lekarza pierwszego kontaktu. Należąc do kasy chorych, będzie można samemu wybrać lekarza. Jedynym warunkiem jest konieczność zawarcia przez psychiatrę umowy z daną kasą. Instytucja ta przynajmniej na początku działalności będzie się starała wytworzyć prawidłowe relacje pomiędzy lekarzami i pacjentami. Do tej pory nie ustalono systemu refundacji rehabilitacji w ramach "Programu pow- rotu do społeczeństwa". - Najprawdopodobniej w 100 proc. refundować będzie się tylko psychoterapię krótkoterminową. W wypadku dłuższej rehabilitacji pacjent będzie ponosił część kosztów - mówi dr Krzysztof Trączyński, ekspert pełnomocnika rządu do wprowadzenia powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.
Programy rehabilitacyjne przewidziane są dla grup pięcio-, sześcioosobowych. Zajęcia mają się odbywać 1-3 razy w tygodniu przez trzy miesiące. Chorzy muszą brać w nich czynny udział. W niektórych klinikach nie ma wystarczającej liczby personelu, by wszystkich zakwalifikowanych pacjentów objąć rehabilitacją. Prowadzeniem treningów powinni się zajmować nie lekarze, lecz psycholodzy i psychoterapeuci. W Polsce certyfikat psychoterapeuty posiada tylko 450 osób. - Zajęcia będą prowadzone przez odpowiednio przeszkolone pielęgniarki. Gdy korzysta się z dobrze opracowanego podręcznika, prowadzenie terapii nie jest skomplikowane - mówi dr Joanna Meder.
Prof. STANISŁAW PUŻYŃSKI
dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie
Rehabilitacja potrzebna jest we wszystkich przewlekłych zaburzeniach psychicznych. Szczególnie ważne jest jej zastosowanie u pacjentów ze schizofrenią, na którą cierpi kilkanaście procent chorych leczonych w szpitalach psychiatrycznych. Część cierpiących na nią osób po przebytych ostrych epizodach choroby wykazuje pewne deficyty w myśleniu i codziennym funkcjonowaniu, niektórzy stają się inwalidami. Terapia za pomocą samych farmaceutyków często nie wystarcza. Niezbędne okazują się oddziaływania psychospołeczne, w tym rehabilitacja.
Więcej możesz przeczytać w 44/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.