MENU

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Misterium - Stabat Mater"; Jon Fosse ; Nagrody Ludwików; Tomasz Stańko
Płyta

Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że zestawienie fortepianu Włodka Pawlika ze śpiewem gregoriańskim na płycie "Misterium - Stabat Mater" jest eksperymentem podobnym do połączenia pamiętnej gry saksofonisty Jana Garbarka ze śpiewem Hilliard Ensemble na płycie "Officium". To jednak zupełnie inna sytuacja. Jeden z najwybitniejszych polskich pianistów jazzowych nie gra jak Garbarek "obok", lecz całkowicie "wewnątrz" śpiewu Scholi Gregoriańskiej Redemptorystów i Scholi Sióstr Służebniczek Dębickich z Sanktuarium Nawiedzenia NMP w Tuchowie. Improwizacje pianisty (płyta została nagrana na żywo) oplatają się wokół dźwięków chorału lub dopowiadają nastrój. Piękna płyta nie tylko na Wielkanoc.
Dorota Szwarcman

Wydarzenia - POLSKA

Czterdziestoletni Jon Fosse uznawany jest w Norwegii za najwybitniejszego dramatopisarza. Jego sztuka "Imię" wystawiona w Teatrze Współczesnym w Warszawie stała się u nas wizytówką tego pisarza i zarazem współczesnego teatru norweskiego. Niesprawiedliwie byłoby sądzić, że Fosse okaże się współczes-nym Ibsenem, jego sztuka jednak nawet przy umiarkowanych wymaganiach sprawia zawód. "Imię" opowiada o tym, jak do rodzinnego domu przyjeżdża ze swoim chłopakiem córka w ciąży. Przez półtorej godziny bohaterowie spektaklu snują się po mieszkaniu w leniwej rutynie nieciekawego życia. Ktoś wraca z zakupów, ktoś z pracy, ktoś gra w karty, ktoś czyta gazetę, komuś chce się spać, a innemu jeść. Rozmowy są błahe, bez wyrazu. Nawet w scenie wyboru imienia dla dziecka nic nie iskrzy - ani radość, ani dramat. Dzieje się tak, ponieważ postaci nie kochają się ani nie nienawidzą, nie kłócą się, nie przeżywają dramatów, wzlotów ani upadków. Temperatura emocji jest poniżej średniej, zarówno na scenie, jak i na widowni. Nie pomaga tu rzetelna reżyseria Agnieszki Glińskiej, która buduje postaci z hiperrealistycznych szczegółów. Dobra praca kilku aktorów, przykuwająca na początku uwagę, w ostatecznym rachunku idzie na marne. Fotokopia rzeczywistości, życie nijakie dają w efekcie tylko nudę, więc jeśli już grać taką sztukę, to przeciw jej minirealizmowi - komicznie lub tragicznie - żeby ją uratować.
Anna Schiller

Dostać Ludwika w Krakowie to tak, jak ochrzcić dziecko w Watykanie" - żartował Kazimierz Kutz, odbierając w Teatrze im. Słowackiego nagrodę za najlepszą reżyserię teatralną roku 2000. Nagrody Ludwików, wzorowane na Oscarach, przyznawane są od zeszłego roku. Statuetki przedstawiają Ludwika Solskiego w roli Starego Wiarusa z "Warszawianki" Stanisława Wyspiańskiego. Nominacje zgłasza kapituła złożona z 45 przedstawicieli środowiska. W tym roku o wyróżnienie to konkurowało 36 spektakli z siedmiu krakowskich teatrów. Hitem sezonu okazała się właśnie sztuka "Spaghetti i miecz" Tadeusza Różewicza w reżyserii Kazimierza Kutza, wystawiana na Scenie Kameralnej Starego Teatru. Otrzymała aż trzy statuetki: za najlepszy spektakl roku 2000, reżyserię i muzykę. Nagrody Ludwika za najlepszą rolę męską otrzymali Radosław Krzyżowski za tytułową rolę w "Hamlecie" (Teatr Scena Stu) i Jerzy Nowak za główną rolę w "Panu Pawle" Tankreda Dorsta (Stowarzyszenie Teatralne Łaźnia). W kategorii rola kobieca triumfowała Dominika Bednarczyk (Shirley ze spektaklu "Jordan" w Teatrze im. Słowackiego). Podobnie jak w wypadku Oscarów, kapituła Ludwików przyznaje też statuetkę honorową za całokształt twórczości. Otrzymał ją Jerzy Trela. - Są nagrody, które dodają prestiżu laureatowi, ale są i wypadki, kiedy to laureat dodaje prestiżu nagrodzie - skomentował Krystian Lupa. Jerzy Trela otrzymał pozłacanego miniaturowego Ludwika zatopionego w kryształowym jajku Fabergé. Nagrody wręczano w trakcie VI Rautu Aktorów. Nie zabrakło też wyróżnień publiczności, tzw. Złotych Masek, które wręczano już po raz szósty. Inaczej niż fachowcy widzowie najwyżej ocenili "Makbeta" z teatru Bagatela. Złotą Maskę dla najpopularniejszej aktorki otrzymała Anna Radwańska-Gancarczyk, a najpopularniejszym aktorem został Szymon Kuśmider. Organizatorem rautu jest Krakowska Fundacja Artystów Teatru, powołana przez młodych aktorów oraz takie sławy, jak Andrzej Wajda, Jerzy Stuhr czy Zygmunt Konieczny.
Jarosław Knap

Aż cztery nagrody w dorocznej ankiecie czytelników miesięcznika "Jazz Forum" Jazz Top 2000 otrzymał Tomasz Stańko: jako muzyk roku, najlepszy trębacz, kompozytor roku i lider najlepszego zespołu (Tomasz Stańko Quartet/Sextet). - Nie został nagrodzony za najlepszy album tylko dlatego, że w tym roku nie nagrał żadnego - żartował Jan Ptaszyn Wróblewski (najlepszy saksofonista barytonowy i aranżer), prowadzący 4 kwietnia galę w warszawskim Studiu Koncertowym im. Witolda Lutosławskiego. Stańko udowodnił, że laury były zasłużone - jego występ również był najbardziej frapujący. Z okazji obchodzonego właśnie 35-lecia "Jazz Forum" Paweł Brodowski, redaktor naczelny miesięcznika, wręczył też specjalne nagrody legendom polskiego jazzu - Tadeuszowi Federowskiemu, Jerzemu Tatarakowi i Jerzemu "Dudusiowi" Matuszkiewiczowi
Więcej możesz przeczytać w 15/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.