Madonna w histerycznej Polsce

Madonna w histerycznej Polsce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Madonna będzie koncertować w Polsce 1 sierpnia (fot. Verfaille Carlo / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Kolejny koncert Madonny w Polsce to okazja do kolejnej histerycznej reakcji prawicowych hurapatriotów. - Koncert Madonny 1 sierpnia nie powinien się odbyć - uważa poseł PiS Mariusz Błaszczak. Dlaczego? Bo 1 sierpnia nie powinno być niczego, prócz rocznicy powstania warszawskiego.
Polska od lat wydaje mi się być krajem paranoików i tetryków. Impresja ta nie jest jednak zasadna, gdyż - jeśli dobrze się rozejrzeć i wytężyć słuch - Polacy to fajni i nowocześni ludzie. Paranoicy i tetrycy, jak w każdym środowisku, stanowią mniejszość - ale mniejszość mocno rzucającą się w oczy ze względu na to, że owa mniejszość biega po ulicach z szaleńczym wrzaskiem, skutecznie zagłuszając zgromadzoną w zaciszach restauracyjnych ogródków "normalną" większość.

Z paranoikami i tetrykami jest o tyle śmiesznie, że nigdy nie odnoszą oni zwycięstw - przeciwnie, przegrywają a ich porażki umacniają wszystko to, z czym paranoicy i tetrycy walczą, co sprawia, że ci ostatni popadają w jeszcze większą paranoję i stetryczenie. W ubiegłym roku "Dużej książki o aborcji" nie kupował nikt, oprócz znajomych autorek, dopóki paranoicy spod znaku "Frondy" nie zaczęli zasypywać sieci EMPiK histerycznymi apelami o usunięcie tej jakże przecież o-mój-Boże-szkodliwej, choć nikomu nie znanej pozycji. Rezultat? Bestseller.

Kiedy Madonna koncertowała w Polsce 15 sierpnia (Święto Wniebowzięcia Maryi), biadolenie prawicowych hurapatriotów było tak głośne, że wydarzenia nie trzeba było nawet reklamować. Tak będzie i z kolejnym koncertem królowej pop w Polsce. Szczerze i bez bicia przyznam, że choć staram się obserwować kulturalne wydarzenia w naszym kraju, o koncercie amerykańskiej wokalistki dowiedziałem się dopiero w kontekście skandalu. Gratuluję paranoikom i tetrykom. Powinniście robić w marketingu (a może właśnie skrycie robicie?).

Koncert Madonny 1 sierpnia oczywiście nie powinien mieć miejsca, bo przecież w tym samym czasie wszystkich Polaków bez wyjątku po raz 68 z kolei powinna ogarnąć zaduma nad losem warszawskich powstańców. Takie myślenie skutkuje bardzo przykrymi wnioskami - Polska to kraj do tego stopnia przez wieki krzywdzony i ciemiężony, że lekko licząc przez cztery miesiące w roku nie powinniśmy robić niczego innego, jak tylko chodzić na cmentarze, do kościołów, pod pomniki i na defilady, by hołubić naszą bohaterską przeszłość i karmić naszą pobożność.

Szczęście w nieszczęściu, że nie każde tragiczne wydarzenie w historii Polski zasłużyło sobie na obchodzenie nie tyle rocznic, ile miesięcznic. Jeszcze większe szczęście, że paranoicy i tetrycy i tym razem nie popsują planów Madonnie i jej polskim fanom - i nie owiną Polski od morza do gór czarnym kirem z biało-czerwoną opaską i krzyżem tak wielkim, żeby każdemu Polakowi z wrażenia ugięły się nogi i żebyśmy wszyscy zamiast dreptać na Stadion Narodowy nucąc przeboje Madonny padli na kolana (czyli jedyną słuszną pozycję) i zaintonowali "Rotę", albo "Boże, coś Polskę".

A teraz poważnie: przeszłość, pamięć i dziedzictwo - TAK, ale pamiętajmy przy tym, że żyjemy krótko i w czasie teraźniejszym, a nie przeszłym. Carpe diem, Polacy, carpe diem! Bo potem będzie za późno.