Gorzka wygrana feministek

Gorzka wygrana feministek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Philip Zimbardo, fot. Iwona Bielecka 
Mężczyźni nie chcą się na randkach całować, dotykać, od razu żądają wyuzdanego seksu – mówi prof. Philip Zimbardo, psycholog, autor książki „Gdzie ci mężczyźni?”.
Męskość przeżywa kryzys?

Tak. Trzeba bić na alarm: toczymy walkę o umysły młodych ludzi, jeśli ją przegramy, sytuacja będzie fatalna.

Jaka jest przyczyna tego kryzysu?

Młodzi ludzie, a w szczególności chłopcy, w coraz większym stopniu żyją w rzeczywistości wirtualnej. Wolą ją od świata wokół nas. Internet jest dynamiczny wizualnie i przyjazny. Jeśli ktoś gra na komputerze godzinę czy dwie dziennie, nic złego się nie dzieje. Może to być nawet pożyteczne. Problem w tym, że łatwo się uzależnić. Przypadki młodych ludzi, którzy grają kilkanaście godzin dziennie, są masowe. Przeciętny 21-latek w USA ma na koncie 10 tys. godzin przed ekranem, miesięcznie ogląda 50 filmów pornograficznych. Siedzą przy komputerze, zamiast uprawiać sport czy spotykać się z przyjaciółmi. Ponieważ przesiadują przed ekranem, żywią się śmieciowym jedzeniem, robią się otyli, zapadają na choroby cywilizacyjne, takie jak cukrzyca typu 2. W efekcie następują spadek poziomu testosteronu i problemy z libido.

Młodzi ludzie są pobudzeni seksualnie w sensie psychologicznym, bo oglądają mnóstwo pornografii. Ale nie są pobudzeni fizycznie?

Inwazja wirtualnego seksu też odpowiada za kryzys męskości. A poza tym coraz więcej chłopców wychowuje się bez ojca. W USA to 40 proc. Aż połowa matek poniżej 30. r.ż. jest tam samotna. W Polsce rodziny bez ojców to już 25 proc., na zachodzie Europy jest gorzej. Z moich badań przeprowadzonych na 20 tys. ankietowanych wynika, że ojcowie spędzają pół godziny tygodniowo na rozmowie z synami. W internecie chłopcy przebywają średnio 44 godziny tygodniowo.

Czy można powiedzieć, że problem z męskością jest efektem kryzysu tradycyjnej rodziny?

Tak. Moim zdaniem w tradycyjnej rodzinie role były jasno podzielone. W Polsce dobrze to znacie, moja żona pochodzi z waszego kraju, więc wiem, że panujący u was model był podobny do tego na Sycylii, skąd wywodzi się moja rodzina. Zadaniem kobiety było rodzenie dzieci, gotowanie, sprzątanie i seks na żądanie. Jej życie było nudne, rzadko miała kontakty z ludźmi. Rola mężczyzny również była jasna: miał przynosić pieniądze, a w razie potrzeby odgrywał rolę wojownika. Musiał być silny, sprawować rolę dominującą. Do dziś mówi się chłopcom w Ameryce, że prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze. Problem w tym, że te role przestały być efektywne i tradycyjny model rodziny wymaga korekty. Tyle że obecnie poszliśmy za daleko w destrukcji. We wszystkim należy zachować umiar. Myślę, że mężczyźni, inaczej niż w tradycyjnym modelu, powinni okazywać emocje i wykonywać czynności domowe. Z kolei kobiety powinny odczuwać radość z seksu i realizować się w pracy zawodowej. Jest potrzeba wylansowania nowego modelu związku. I tu widzę rolę dla mediów.

Dużo pan pisze o słabych i nieobecnych ojcach. Czy to oni są winni tej sytuacji?

Nie ma sensu mówić o winie, ale faktem jest, że są nieobecni. Statystyki mówią za siebie. Setki milionów chłopców dorasta bez ojców, co wynika z tego, że sądy prawie zawsze dają prawo do opieki nad dziećmi kobietom. Problem w tym, że miłość matki jest bezwarunkowa, niezależnie jak dziecku idzie w życiu. Samotne kobiety najczęściej są zadowolone z tego, że synowie siedzą w pokoju przed komputerem, zamiast szlajać się po mieście. Natomiast miłość ojca jest warunkowa, syn na jego uznanie musi zasłużyć swoim postępowaniem i osiągnięciami. Obecnie tego bodźca brakuje, więc chłopcy szukają potwierdzenia swojej wartości w grach komputerowych. To wielki biznes, rywalizacja o to, kto stworzy najbardziej wciągającą grę, trwa. Spodziewam się, że następny krok będzie taki, że bohaterowie będą mieli twarze graczy w trójwymiarze. Chłopcy nie radzą sobie w szkole, to jest już światowy trend. A w takiej sytuacji powinien wkroczyć ojciec. Syn musi usłyszeć, że powinien się ogarnąć.

Co z edukacją? Czy szkoła może pomóc młodym mężczyznom?

Powinna. Problem w tym, że zawód nauczyciela w wielu krajach nie cieszy się wysokim prestiżem. Tak jest zarówno w Polsce, jak i w USA. To, że 90 proc. nauczycieli to kobiety, ma fatalny wpływ na wychowanie chłopców. Nie przekazuje im się żadnych wzorców, a z powodu zachowania dostają gorsze oceny, jako że nie wszystkie nauczycielki rozumieją problemy męskiego dojrzewania. Kobiety rządzące w szkołach nie dostrzegają, że chłopcom sport jest bardzo potrzebny, i nie inwestują w wychowanie fizyczne. Potrzebujemy więcej nauczycieli mężczyzn. A do tego wychowawcy młodzieży powinni sprawnie posługiwać się nowoczesną technologią. Jeśli młodzież przyzwyczajona do używania komputera i najróżniejszych gadżetów trafia do szkoły, gdzie nauczyciel daje wykład, to czuje się znudzona. Dziewczynki rozumieją jednak, że muszą się uczyć, bo są bardziej zorientowane na sukces w przyszłości, chłopcy natomiast chcą się bawić i żyją chwilą.

Co jest bardziej niebezpieczne dla młodych mężczyzn: gry czy pornografia?

Obydwie rzeczy wiążą się z izolacją społeczną. Młodzi ludzie twierdzą, że przez gry komunikują się z ludźmi z całego świata, ale to nieprawda, bo komunikacja opiera się na zestawie sygnałów niewerbalnych, których komputer nie daje. Złudzenie kontaktu może też dawać pornografia, bo czasem aktorki zwracają się bezpośrednio do widza i uprawiają z nim wirtualny seks. To z kolei sprawia, że młody człowiek zaczyna myśleć, że tak wygląda prawdziwe życie erotyczne. Tymczasem we współczesnej pornografii nie ma fabuły, tylko czysty seks, który trwa pół godziny i kończy się orgazmem. Młodzież nie rozumie jednak, że to wszystko jest sztuczne i wspomagane środkami farmakologicznymi. Chłopcy wierzą, że dziewczyny chcą tego, czego aktorki. Dlatego bardzo pozytywną rolę może odegrać edukacja seksualna. Na przykład wytłumaczenie, jakie są konsekwencje ryzykownych zachowań, bo przecież w pornografii nie ma antykoncepcji,za to dużo jest przemocy. Trzeba wyjaśniać, czym jest romantyzm w związku, jak się buduje relację. Uzależnienie od pornografii ma fatalne skutki. Młode kobiety skarżą się, że ich partnerzy chcą mieć kogoś, kto pracuje, dba o dom, a w nocy zmienia się w aktorkę porno. Mężczyźni nie chcą się na randkach całować, dotykać, od razu żądają wyuzdanego seksu, bo nie rozumieją, czego pragnie druga strona. Kobiety w tym kontekście nie są dla nich ludźmi, tylko przedmiotami.

Czy to jest najważniejszy skutek kryzysu męskości dla kobiet?

Jest jak w polskiej piosence, od której tytuł wziął przekład mojej książki: „Gdzie ci mężczyźni?”. W USA istnieje problem, o którym się nie mówi. Bardzo wielu czarnoskórych mężczyzn dorasta bez ojców, bo kobiety nie wychodziły za mężczyzn, z którymi miały dzieci. W rezultacie chłopcy nie mieli wzorców, nie radzili sobie w szkole i lądowali na ulicy. W Stanach jest więcej ciemnoskórych w więzieniach niż na uniwersytetach. Biali chłopcy nie idą na ulicę, ale do pokoju samotnie grać na komputerze, dlatego brakuje im umiejętności społecznych. Przestali się interesować realnym życiem, polityką, a nawet sportem, który kiedyś był domeną mężczyzn. W przyszłości coraz trudniej będzie młodym kobietom znaleźć wartościowych partnerów, bo będzie ich coraz mniej. Kiedyś szukały ich podczas studiów, ale dziś nie znajdą, bo na uniwersytetach jest 60 proc. kobiet, dawniej te proporcje były odwrotne. I żeby było jasne, to jest proces globalny, który obejmuje również Polskę, mimo całej historycznej i kulturowej odmienności waszego kraju.

Możemy powiedzieć, że patriarchat w kulturze Zachodu nie istnieje, a rewolucja feministyczna zwyciężyła?

Starsze pokolenie wciąż jest przywiązane do dawnego modelu męskiej dominacji, zarówno w Polsce, jak i w USA, ale on nie przystaje do naszych czasów. Tak, zatem feministki zwyciężyły, ale to jest zwycięstwo pyrrusowe, bo w takim świecie jak dzisiejszy trudno układać relacje między płciami. Rodzina jest słaba, bo nikt nie traktuje jej poważnie. Nie ma nawet wspólnych obiadów, jak u mojej rodziny z Sycylii, każdy je sam i spędza czas przed własnym ekranem. Izolacja to klątwa współczesnych społeczeństw.

(Tekst pochodzi z numeru 21/2015 tygodnika "Wprost")

Więcej ciekawych artykułów przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który od poniedziałku dostępny będzie w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay