Kamiński: Opinię Tokarczuk można skierować do Francuzów, Chińczyków, czy Amerykanów

Kamiński: Opinię Tokarczuk można skierować do Francuzów, Chińczyków, czy Amerykanów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Olga Tokarczuk (fot. tokarczuk.wydawnictwoliterackie.pl) 
Hejterzy dzielą się na wyrafinowanych i wulgarnych. Wyrafinowani czasem prowokują atak prymitywnej agresji u wulgarnych, co staje się wydarzeniem publicznym. Zdarzyło się tak po wypowiedzi Olgi Tokarczuk: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”. „My”, użyte tu, nie jest uzasadnione, bo chyba nikt poważny nie myśli, że Polacy byli w swych dziejach wyłącznie szlachetnymi ofiarami.
Z pewnymi korektami, opinię pani Tokarczuk można równie dobrze kierować pod adresem Francuzów, Amerykanów czy Chińczyków. Historia każdej cywilizacji jest dialektycznym splotem dobra i występku. Niedostrzeganie tego jest objawem intelektualnej niedojrzałości. Problem pojawia się, kiedy występki wyraźnie przeważają nad dobrem. Czy tak było w przypadku Polski można dyskutować. Podejrzewam jednak, że trudno byłoby mi uzgodnić wspólne z nią w tej kwestii stanowisko. 

Ostatni fragment wypowiedzi pisarki wpisuje się w krucjatę czyniącą Polaków współodpowiedzialnymi za Holokaust. W każdym społeczeństwie jest pewien ludzi nikczemnych. Do funkcji porządku społecznego należy trzymanie ich w ryzach. Kiedy kraj zostaje podbity przez obcego najeźdźcę, porządek ten zostaje zniszczony, a nikczemnicy służą na różne sposoby interesom okupanta – niemieckiego czy sowieckiego. Reżimy totalitarne mają szczególną skłonność do wysługiwania się takimi osobnikami i demoralizowania społeczeństw. Ich czyny obciążają konto okupanta, a nie okupowanych. Ci ostatni, jako zbiorowość, mogą jedynie odpowiadać za politykę swych prawowitych władz; w tym wypadku – rządu londyńskiego oraz Polskiego Państwa Podziemnego.

Hejterzy wyrafinowani, wywołując prymitywną agresję heiterów wulgarnych, umacniają się w poczuciu moralnej i kulturalnej wyższości, wywołując aprobatę krajowych i zagranicznych grup odniesienia. Te ostatnie mają w tym swój interes – na przykład, dzielenie się odpowiedzialnością za zbrodnie ojców i dziadów.

Prowokacje hejterów wyrafinowanych świadczą o poczuciu niepewności społecznego statusu. Prymitywna agresja jest zaś reakcją społeczeństwa pozbawionego odpowiedzialnego przywództwa kulturalnego. Hejterzy wyrafinowani i wulgarni są częściami tego samego zjawiska społecznego wyobcowania. Dodam, że kiedy służy to ich interesom, heiterzy subtelni nie mają oporów z firmowaniem na swoich stronach internetowych hejtu wulgarnego. Czasem mam wrażenie, że sami te hejty piszą, by zwrócić na siebie uwagę i zdobyć poklask środowiska. Podwójne standardy i hipokryzja to postawy nagminne wśród lewicowo-liberalnej elity i nie tylko.