Wojciech Szczęsny to podstawowy bramkarz włoskiego Juventusu. Paulo Sousa już dawno zapowiedział, że polski golkiper będzie numerem jeden podczas Euro 2020. Tak też się stało – piłkarz wyszedł na boisko podczas pierwszego meczu Biało-Czerwonych na mistrzostwach Europy i od razu zapisał się w historii tych rozgrywek. Niestety, nie jest to sytuacja, która za wiele lat osłodzi mu wspomnienia z poniedziałkowego popołudnia w Petersburgu.
Euro 2020. Pechowy samobój Szczęsnego
Fatalnie zaczął się drugi kwadrans spotkania ze Słowacją. W 18 minucie Robert Mak przepuścił na lewym skrzydle piłkę pomiędzy nogami Bartosza Bereszyńskiego, wbiegł w pole karne i oddał strzał. Futbolówka odbiła się od pleców Wojciecha Szczęsnego i niefortunnie wpadła do bramki. Trafienie zostało zaliczone jako samobójcze polskiego golkipera.
Szczęsny nie ma miłych wspomnień z samej gry na mistrzostwach Europy. W pierwszym meczu Euro 2012 Polak wyleciał z boiska za faul w polu karnym, a cztery lata później doznał kontuzji po zderzeniu z Łukaszem Piszczkiem (stłuczone udo).
twitterCzytaj też:
Polska - Słowacja. Biało-Czerwoni przegrali na start zmagań w Euro 2020