Katastrofy lotnicze, czyli szkoła bezpiecznego latania

Katastrofy lotnicze, czyli szkoła bezpiecznego latania

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Forum 
Przyczyną katastrof lotniczych najczęściej jest błąd człowieka. Za połowę wypadków odpowiedzialni są piloci, do 10 proc. przyczynia się obsługa naziemna. Ze statystyk wynika, że aby doszło do tragedii, załoga musi popełnić aż siedem błędów. Tak wykazały badania specjalistów amerykańskiego Biura Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), którzy w ciągu 40 lat zbadali ponad 500 wypadków lotniczych.
Seria ludzkich błędów była przyczyną największej pod względem liczby ofiar katastrofy w historii lotnictwa. 27 marca 1977 r. na lotnisku w okolicy Las Palmas na Gran Canaria, na którym miały lądować boeingi 747 linii Pan Am i KLM, ogłoszono alarm antyterrorystyczny. Samoloty przekierowano więc na nieprzystosowane do przyjęcia tak dużych maszyn lotnisko Los Rodeos na Teneryfie. Gdy po kilku godzinach postoju samoloty przygotowywały się do odlotu, lotnisko spowite było gęstą mgłą, a światła pasa nie działały. Była niedziela, więc pracowało tylko dwóch kontrolerów lotu. Kiedy kapitan KLM powiedział kontrolerom: „Ruszamy", ci odpowiedzieli: „Dobrze... Bądźcie gotowi. Wezwę was”. Piloci Pan Am gwałtownie włączyli się do rozmowy: „My wciąż kołujemy po pasie startowym!”. Sygnały nadane jednocześnie z wieży i samolotu Pan Am nałożyły się na siebie i spowodowały, że do pilotów KLM dotarło jedynie słowo: „dobrze”. Oba samoloty zaczęły się rozpędzać. Piloci zauważyli się we mgle dopiero z kilkuset metrów. Pan Am próbował zjechać z pasa, by ustąpić miejsca KLM. Holenderska maszyna chciała przelecieć nad amerykańską, ale wpadła na nią z prędkością 290 km/h. Zmiażdżyła górny pokład swoim podwoziem, przeleciała 150 m i eksplodowała. Płonąc, jechała po pasie jeszcze 300 m. Zginęło 248 osób – wszyscy na pokładzie. W samolocie Pan Am śmierć poniosło 335 osób. Przeżyło 61 pasażerów – ci, którzy zdążyli ci, którzy zdążyli opuścić wrak, nim stanął w płomieniach.

Czytaj więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".