Dlaczego odeszli? Może zrozumieli, że kolejne akcje Palikota służą przede wszystkim promowaniu samego Palikota. Happeningi byłego posła PO przyciągają uwagę - wibrator, świńska głowa, czy joint skupiają na sobie zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Po wszystkim jednak mało kto pamięta o co tak naprawdę Palikotowi chodziło. I tak właśnie będzie z paleniem jointa w Sejmie. W teorii Ruch Palikota chce zakwestionować obowiązujące przepisy prawne, zgodnie z którymi państwo polskie może karać więzieniem nawet osoby posiadające niewielką ilość marihuany na własny użytek. W praktyce zapamiętamy, że Palikot zapalił jointa, tak jak pamiętamy, że niegdyś opróżnił „małpkę" na lubelskiej ulicy. Co więcej – happening Ruchu Palikota może zaszkodzić Wolnym Konopiom. Zamiast spokojnie rozmawiać o plusach i minusach depenalizacji marihuany, będziemy toczyć dyskusję o tym, jak to Janusz Palikot i jego ekipa zmieniają Sejm w kabaret. I o tym, że o ile od czasów Samoobrony Wersalu w Sejmie nie ma, o tyle od teraz mamy w Sejmie cyrk.
Wolne Konopie chcą informować i poszerzać wiedzę społeczeństwa o marihuanie. Nie promują narkomanii. Na swojej stronie przekonują, że są stowarzyszeniem na rzecz „racjonalnego wykorzystania konopi". Akcje, takie jak ostentacyjne palenie jointów w Sejmie, z całą pewnością nie służą umacnianiu takiego wizerunku. No ale my przecież dobrze wiemy, o czyj wizerunek tak naprawdę chodzi.Jak Palikot szkodzi Wolnym Konopiom
Dodano: / Zmieniono:
Janusz Palikot palący publicznie jointa to nic nowego – lider Ruchu Palikota palił trawkę w miejscu publicznym już kilka miesięcy temu, podczas Marszu Wyzwolenia Konopi. Najnowszy happening szefa Ruchu ma być ukłonem w stronę zwolenników depenalizacji marihuany, jednak w rzeczywistości może im tylko zaszkodzić.
Przed wyborami z 9 października Palikot zaprosił inicjatywę społeczną Wolne Konopie do współpracy. Miłośnicy marihuany, zachęceni możliwością wejścia do polityki i realizacji swoich postulatów, zdecydowali się na mariaż z ugrupowaniem ekscentrycznego polityka. Skończyło się na jednym pośle z Wolnych Konopi i… rozłamie w samej organizacji. Części działaczy nie spodobały się polityczne plany Palikota. Odeszli.