Uwaga! Duńczycy delegalizują internet!

Uwaga! Duńczycy delegalizują internet!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Linki (inaczej: odsyłacze) są jedną z podstaw działania internetu. Jeśli uzna się linkowanie za nielegalne - konsekwentnie - należy uznać za taki również sam internet, bo trzeba by zdelegalizować lwią część ruchu w sieci.
Sieć się jednak komercjalizuje. Duże kompanie medialne chcą się pozbyć linków zewnętrznych, by uderzyć w autorów małych, ale licznych serwisów specjalistycznych, czy e - zinów. Te ostatnie zawdzięczają swoje powodzenie dobrej selekcji informacji i - właśnie linkom.
Sądy amerykańskie już dwa lata temu zajmowały się tą tematyką, która teraz poruszana jest na forum europejskim. Głośne były dwie precedensowe sprawy: Ticketmaster v. Microsoft, Ticketmasterv. Tickets.com. Z obu decyzji sądu wynikało to, że obecnie obowiązująca zasada swobodnego linkowania powinna zostać utrzymana.
Ale to nie koniec spraw związanych z odsyłaczami. Olbrzymim echem przetoczyła się po internecie sprawa patentu na link, jakiego próbował dochodzić brytyjski operator telekomunikacyjny. Czy możliwe jest, by firma otrzymała prawo do pobierania opłat za każde kliknięcie na dowolny link i "przeskoczenie" na inną stronę? BT Group uważa, że posiada taki patent (zgłoszony w 1976 roku, objęty ochroną w USA w 1989 roku). Sprawa nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta.
W lipcu 2001 roku wyższy regionalny sąd w Brunszwiku stwierdził, iż pod rządami niemieckiej ustawy dotyczącej świadczenia usług teleinformatycznych - dostawca usług internetowych nie jest odpowiedzialny za umieszczanie linków, o ile informacja dostępna po użyciu odsyłacza jest źródłowa (nie kopiowana, udostępniona przez uprawnione podmioty na swoich serwerach) i jeśli jej zewnętrzne pochodzenie jest oczywiste.
Dlatego dziś można linkować swobodnie. Chris Raettig (prywatna osoba) umieścił na swojej stronie link do zasobów KPMG. Firma wysłała do autora strony list, w którym stwierdza, że umieszczenie takiego linku może sugerować, że dysponentów obu witryn łączy jakaś formalna umowa, co faktycznie nie ma miejsca. KPMG stwierdziło, że do momentu, kiedy taka umowa, zgodna z  jego "Polityką Linkowania" ("WebLink Policy"), nie zostanie zawarta - Raettig powinien usunąć odsyłacz do stron KPMG.
Dwudziestodwuletni Raettig odesłał list z informacją, że "Polityka Linkowania' mojej organizacji nie przewiduje możliwości zawarcia takiej umowy".
To przykład podnoszony przez zwolenników sieci, głoszących, że internet jest najbardziej demokratycznym i wolnym nośnikiem informacji. Decyzja duńskiego sądu - to zagrożenie dla tej wolności.
Piotr VaGla Waglowski