Solidarna Polska chce dymisji Rostowskiego - uzasadnienie wniosku

Solidarna Polska chce dymisji Rostowskiego - uzasadnienie wniosku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na podstawie art. 159 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 116 Regulaminu Sejmu RP, niżej podpisani posłowie, składają wniosek: o wyrażenie wotum nieufności wobec Ministra Finansów – Jana Vincenta-Rostowskiego - pismo zaczynające się tymi słowami zostało złożone przez Solidarną Polskę na ręce marszałek Sejmu Ewy Kopacz.
Uzasadnienie

Od prawie 6 lat Jan Vincent-Rostowski stoi na czele resortu odpowiedzialnego za zarządzanie polskimi finansami publicznymi. Jako wieloletni Minister Finansów swoimi błędnymi decyzjami dowiódł, że nie tylko źle zarządza publicznymi pieniędzmi, ale również manipuluje opinią publiczną oraz stosuje kreatywną księgowość, by ukryć lawinowo rosnące zadłużenie naszego kraju. Uważamy, że jako Minister Finansów ale i poseł na Sejm RP Jan Vincent-Rostowski sprzeniewierzył się złożonemu ślubowaniu zarówno poselskiemu jak i ministerialnemu, zgodnie z którym powinien on rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej.  Obejmując urząd Ministra Finansów przysięgał troskę o dobro Ojczyzny i pomyślność obywateli. Jan Vincent-Rostowski nie dotrzymując roty złożonego ślubowania, nie jest godzien pełnić zaszczytnej funkcji konstytucyjnego ministra polskiego rządu.  

Kierowane przez niego ministerstwo już dawno przestało rzetelnie wykonywać swoje obowiązki, zaś sam Pan Minister zatrudnił dziewiątą z kolei wiceminister, co stawia pytanie o racjonalność organizacji pracy resortu. Zatrudniając coraz więcej osób na stanowisku wiceministrów Jan Vincent-Rostowski uczynił ministerstwo finansów najbardziej „opasłym” w wiceministrów resortem nie tylko w Polsce ale i w Europie. Dziewięciu wiceministrów, jak widać, dość nieudolnie wspiera wyjątkowo nieudolnego Ministra Finansów. W taki oto sposób w praktyce Jan Vincent-Rostowski realizuje hasło wyborcze premiera Donalda Tuska „tanie państwo”. W ostatnich latach ministerstwo finansów stało się symbolem rozrzutności i braku troski o interesy naszego kraju, zaś działania Ministra coraz dobitniej świadczą o chęci wyzyskiwania przedsiębiorców oraz nakładania na barki podatników coraz większych obciążeń fiskalnych, by zbilansować nieracjonalne wydatki państwa.

Lista błędów Ministra Rostowskiego jest bardzo długa, dlatego też wnioskodawcy chcieliby ukazać najważniejsze z nich ujmując je w kilkunastu punktach zwanych „Parszywą 13 Ministra Rostowskiego”:

1. Wzrost długu Skarbu Państwa

Gdy Jan Vincent-Rostowski obejmował tekę Ministra Finansów w listopadzie 2007 r. dług Skarbu Państwa wynosił 496 203 400 000 zł . Po prawie sześciu latach „działalności” Ministra Rostowskiego wielkość długu liczona na koniec maja 2013 r. wzrosła o 341 849 300 000 zł. i wynosi obecnie 838 052 700 000 zł.  

Zadłużenie Skarbu Państwa

Na koniec maja 2013 roku zadłużenie Skarbu Państwa (SP) wyniosło 838.052,7 mln zł (tj. ok. 195,3 mld EUR lub ok. 254,3 mld USD – w przeliczeniu po kursach z dnia 31 maja 2013 r.: 1 EUR = 4,2902 PLN, 1 USD = 3,2953 PLN).  
Udział długu zagranicznego w długu ogółem spadł z 31,6% na koniec 2012 r. do 30,6% na koniec maja 2013 r.
 
W maju 2013 r. udział inwestorów zagranicznych w długu SP spadł nieznacznie wobec końca 2012 r. z 54,5% do 54,1%.

Brak należytego gospodarowania publicznymi pieniędzmi doprowadził do lawinowego zwiększenia zadłużenia Skarbu Państwa, co Jan Vincent-Rostowski stara się od kilku lat skrzętnie ukrywać, stosując haniebne metody kreatywnej księgowości. Przerzucanie kosztów na fundusze celowe, podniesienie składki rentowej, obniżenie składki przekazywanej do OFE, czerpanie garściami z dochodów spółek publicznych (dywidendy), wreszcie ostatni z zatrważających pomysłów Ministra Finansów dotyczące przeniesienia znaczącej części kapitału emerytalnego Polaków zgromadzonego w OFE do FUS oraz zawieszenie I progu ostrożnościowego na poziomie 50% relacji państwowego długu publicznego do PKB – to tylko niektóre ze skandalicznych działań Jana Vincenta-Rostowskiego, który nie panuje nad powierzonym mu działem administracji rządowej. Co więcej – podległy mu resort wciąż posługuje się inną od unijnej metodologią obliczania długu publicznego co powoduje zafałszowanie relacji państwowego długu publicznego do PKB. Przykład: według metodologii unijnej zobowiązania Państwowego Funduszu Drogowego wynoszące około 41.000.000.000 zł. zwiększają wartość państwowego długu publicznego Polski, jednak według metodologii Ministerstwa Finansów nie. Licząc więc według metodologii unijnej Polska przekroczyła już drugi próg ostrożnościowy wynoszący 55% relacji długu do PKB.
  

Każdy kredyt trzeba będzie kiedyś spłacić. Brak strategicznego myślenia MF o przyszłości, doprowadził do sytuacji, w której pozostawi on naszym dzieciom, wnukom i prawnukom dług, będący ciężarem nie do udźwignięcia. Dlatego też wnioskodawcy uważają, że należy jak najszybciej odsunąć Jana Vincenta-Rostowskiego od powierzonego mu resortu, aby przestał szkodzić polskim finansom, przestał zadłużać  nie tylko nas ale i następne pokolenia Polaków, aby nie rujnował naszego kraju. Im szybciej Jan Vincent-Rostowski opuści ministerstwo tym lepiej dla polskich finansów i naszego kraju.

2. Ogromne zadłużanie Krajowego Funduszu Drogowego

Minister Finansów odpowiedzialny jest za zarządzanie funduszami celowymi. Jak wcześniej wykazano Jan Vincent-Rostowski traktuje je nie jako środki do realizacji celów publicznych, określonych w ustawach, ale jako sposób na przerzucanie na nie kosztów obsługi zadań publicznych, pozwalając im na masowe zadłużanie się w bankach komercyjnych. W efekcie Minister Finansów ukrywa w ten sposób faktyczną wysokość długu publicznego. W ramach przygotowań do EURO 2012 rząd planował budowę dróg krajowych i autostrad mających połączyć areny na których rozgrywać się miały mecze Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Ogłoszony przedwcześnie sukces wizerunkowy rządu, szybko okazał się klapą gdy kolejni przedsiębiorcy, którzy budowali drogi na EURO 2012 zaczęli ogłaszać upadłość. Okazało się, że resort finansów pozwolił na gigantyczne zadłużanie Krajowego Funduszu Drogowego, nie martwiąc się kto to zadłużenie będzie spłacał. Nie liczyły się koszty liczył się efekt wizerunkowy mozolnie i nieudolnie zrealizowanych inwestycji infrastrukturalnych. Jednak zamiast wybudowanych dróg ekspresowych i autostrad, mamy masę długów i niedokończone inwestycje, ponieważ okazało się, że pieniądze z KRD zostały wyprowadzone na skutek podpisywania niekorzystnych dla Skarbu Państwa umów. Na dzień dzisiejszy dług Krajowego Funduszu Drogowego wynosi około 41 miliardów złotych. Zadłużenia jest tak duże, że aby je spłacać rząd podjął inicjatywę legislacyjną mająca na celu rolowanie długów KFD. Skutkiem tego doszło do zmian legislacyjnych, pozwalających na spłatę obecnych długów Funduszu poprzez zaciąganie kolejnych zobowiązań w formie emisji obligacji lub zaciągania kolejnych pożyczek. Fundusz Drogowy pożera już więc swój przysłowiowy ogon. Przypomnijmy, że w przyszłym roku przypada termin wykupu obligacji, na który to cel trzeba będzie przeznaczyć wraz z odsetkami ponad 8,5 miliarda złotych. Natomiast w 2018 roku Krajowy Fundusz Drogowy będzie musiał wydać na ten cel aż 13 miliardów złotych.

3. Zadłużanie Krajowego Funduszu Kolejowego

Jak wspomniano wyżej, osobą odpowiedzialną za zarządzanie funduszami celowymi jest Minister Finansów. Działania Jana Vincenta-Rostowskiego odnośnie polityki zarządzania tymi funduszami dobitnie pokazują, że Minister Finansów, zamiast dbać o kondycję finansową funduszy finansujących zadania publiczne, dąży do masowego ich zadłużania, traktując je jako czasowy środek do ukrywania rzeczywistej wysokości długu publicznego.
Pieniądze pochodzące z Funduszu Kolejowego przekazywane są m.in. na inwestycje w linie kolejowe, ich remonty i utrzymanie. Tymczasem widzimy jak wygląda stan techniczny Polskich Kolei Państwowych, zaś likwidacja linii kolejowych odbywa się w zastraszającym tempie. Tylko w tym roku PKP S.A. zamknie 2 tysiące kilometrów torów – przy takim tempie likwidacji linii możemy spodziewać się usunięcia z rozkładów jazdy setek połączeń w skali całego kraju. Jak podaje Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych, średnia prędkość pociągu towarowego w Polsce to 25 km/h, co daje wynik gorszy od parowozu "Rocket" Roberta Stephensona z 1829 r. Tymczasem rząd wizerunkowo ogłasza zakup pociągu Pendolino za gigantyczne pieniądze, który w naszych warunkach nie będzie mógł kursować przy dużym mrozie, co więcej z uwagi na słabą infrastrukturę kolejowa nie będzie mógł rozwinąć maksymalnych fabrycznych prędkości. Rząd jednak zdaje się nie zauważać ani problemów spółki PKP, ani stanu finansów Krajowego Funduszu Kolejowego, które długi sięgają 2 miliardów złotych. Mimo to powołuje się kolejną spółkę-córkę PKP, która służy wyciągnięciu pieniędzy z Funduszu oraz obsadzeniu rady nadzorczej swoimi ludźmi. I na to wszystko zezwala Minister Finansów.

4. Podwyżka VAT

Minister Jan Vincent-Rostowski zarzekał się, że nie będzie podwyższał podatków. Jak zwykle nie dotrzymał słowa.  Gdy już je podwyższył obiecał, że podwyżka VAT-u z 22% na 23% jest działaniem jedynie chwilowym. W 2011 r. stawki podatku od towarów i usług zostały podniesione o jeden punkt procentowy, co spowodowało drenowanie kieszeni polskich konsumentów na kwotę około 12 mld zł. rocznie. Przeprowadzona podwyżka miała mieć jednak charakter tymczasowy. Minister Finansów zapowiadał, że w 2014 r. przywrócone zostaną poprzednie, niższe stawki. Jednak „działalność” Ministra Rostowskiego skutkowała nie tylko wycofaniem się z deklaracji obniżenia stawki VAT, ale również widmem podwyżki stawki podatku do 24 a nawet 25%.

Należy mieć na uwadze, że podwyżka o jeden punkt procentowy podatku VAT to wzrost wydatków polskich obywateli, którzy kupując szereg produktów ponoszą realne ciężary, związane z decyzjami Ministra Finansów. Szacuje się, że na skutek podwyżki stawki VAT, przeciętna polska rodzina zapłaciła przykładowo o 50 złotych więcej za warzywa i owoce, zaś o 80 zł więcej za mięso, wkładane w sklepie do koszyka.

5. Podwyższenie składki rentowej

1 lutego 2012 roku rząd podniósł składkę rentową finansowaną przez pracodawców z 4,5 do 6,5 procent. Opłacana łącznie przez pracodawcę i ubezpieczonego składka wzrosła z 6 do 8 procent. Projekt Ministerstwa Finansów w tym zakresie, został złożony do laski marszałkowskiej 16 grudnia 2011 roku, a zaczął obowiązywać już półtorej miesiąca później. Taki tryb wprowadzania zmian przez rząd narusza zasadę demokratycznego państwa prawnego jak również zasadę pogłębiania zaufania obywateli do państwa i stanowionego przezeń prawa. Zwiększenie przez rząd kosztów pracy przyczyniło się pośrednio do upadku wielu firm, zaś sami przedsiębiorcy nie byli przygotowani na tak duże zmiany, które ich dotknęły. Tu po raz kolejny Minister Finansów panicznie poszukiwał środków na ratowanie budżetu i znalazł je – w kieszeni przedsiębiorców. Tym samym średniorocznie ogołaca polskich przedsiębiorców z kwoty około 10 mld zł. 

6. Blokowanie środków z Funduszu Pracy

Przedstawiciele organizacji społecznych, politycy opozycji, pracodawcy oraz partnerzy społeczni już od dłuższego czasu apelują do Ministra Finansów o odblokowanie środków z Funduszu Pracy i przeznaczenie ich na walkę z bezrobociem. Konieczność przekazania tych środków jest o tyle ważna, że rynek pracy w Polsce potrzebuje dodatkowych środków na aktywizację zawodową bezrobotnych których w Polsce jest zarejestrowanych około 14%. Przypomnijmy, że wpływy do Funduszu Pracy pochodzą ze składek pracodawców i wynosiły odpowiednio: w 2010 r. – 8 miliardów 587 milionów 700 tysięcy złotych, w 2011 r. – 8 miliardów 940 milionów 800 tysięcy złotych, zaś w 2012 r. – 9 miliardów 190 milionów 200 tysięcy złotych. Planowane wpływy w 2013 r. z kieszeni pracodawców to ponad 10 miliardów 52 miliony złotych . Środki te powinny być przeznaczone na aktywizację rynku pracy, a nie służyć „bilansowaniu” i tak już dziurawego budżetu. Po raz kolejny Jan Vincent-Rostowski pokazał, że traktuje fundusze celowe jak dojne krowy, które może wykorzystywać do swojej bieżącej polityki, nie zaś do realizacji celów, dla których zostały powołane.

7. Wykorzystywanie zysków spółek Skarbu Państwa do łatania dziury budżetowej

Na początku ubiegłego roku rząd rozpoczął masową prywatyzację spółek Skarbu Państwa. Jak czytamy w dokumencie „Kierunki prywatyzacji na 2012 r.”  - wydanym przez Ministerstwo Skarbu Państwa – resort zamierza do końca 2013 roku sprywatyzować 300 spółek . Na liście znajduje się m.in. GPW, PZU, PKO BP, KDWP, BGŻ, Enea, Energa, PGE, ZE PAK czy Kompania Węglowa Bogdanka. Według szacunków resortu ma to przynieść ok. 15 miliardów złotych wpływu, które trafią do budżetu państwa, aby pokryć część lawinowo rosnącego deficytu budżetowego. Część z nich już została wyprzedana, tak jak Giełda Papierów Wartościowych.

Jednocześnie rząd oczekuje od spółek coraz większych dywidend, by pokryć bieżące wydatki i łatać w ten sposób dziurę budżetową. I tak zgodnie z ustawą budżetową na 2013 rok, która będzie nowelizowana na skutek fałszywych założeń Ministra Finansów, wpływy ze spółek, w których prawa z akcji lub udziałów wykonywane są przez MSP mają wynieść 5 miliardów złotych. Całkowite tegoroczne dochody budżetowe z dywidend założono na poziomie 5,86 mld zł. Średniorocznie Minister Finansów łupił spółki skarbu Państwa na około 7 mld zł.

Przedstawiona sytuacja po raz kolejny pokazuje krótkowzroczność Ministra Finansów, który rękami Ministra Skarbu Państwa wyprzedaje spółki przynoszące zyski, aby z pieniędzy pochodzących z ich sprzedaży łatać dziurę budżetową. Tego rodzaju działania są zdaniem wnioskodawców wbrew polskiemu interesowi narodowemu oraz działaniem na szkodę Skarbu Państwa, z uwagi na pozbywanie się wpływów z ww. spółek w przyszłości.

8. Założenie w ustawie budżetowej dochodów z mandatów karnych na poziomie 1,5 miliarda złotych

W tegorocznym budżecie Minister Finansów zaplanował aż 1,5 miliarda złotych wpływu z tytułu mandatów karnych. Tak wysoka kwota stała się jednym z ważnych źródeł dochodów budżetowych. Nieracjonalna kwota stała się nie tylko obiektem drwin społeczeństwa, ale pokazała również słabość Ministra Finansów, który gospodarkę finansową państwa opiera na wpływach z kar, nakładanych na obywateli. Przyjęcie za podstawę wpływów z tego tytułu i w tej wysokości świadczy o coraz większej opresyjności aparatu państwa, który dla ratowania nieracjonalnej wizji Ministra Finansów gotów jest poświęcać niezliczoną ilość sił i środków, aby „wyrobić” wyimaginowany plan Ministra. Oparcie gospodarki finansowej państwa na łupieniu obywateli świadczy o tym, że Minister Finansów sprzeniewierzył się złożonemu ślubowaniu, w którym przysięgał „rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu” oraz „czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli”. Pomijając fakt, iż założenia Ministra Rostowskiego są niewykonalne, należy podkreślić, że brak troski o dobro obywateli poprzez zwiększenie opresyjności państwa świadczą o całkowitej utracie kontaktu Ministra ze społeczeństwem. Jan Vincent Rostowski pod płaszczykiem poprawy bezpieczeństwa na drogach próbuje złupić obywateli, aby z ich pieniędzy łatać dziurawy budżet. 

9. Masowe wydawanie niekorzystnych dla przedsiębiorców interpretacji podatkowych

Minister Finansów, aby uniknąć szkodliwej wizerunkowo podwyżki podatków, stara się na każdym kroku wyszarpywać pieniądze na ratowanie budżetu. Jednym z takich sposobów jest nakładanie kar na podatników oraz wydawanie niekorzystnych dla przedsiębiorców interpretacji podatkowych, celem „wyłudzenia” od nich zaległych podatków, opłat i danin publicznych. Jednym z ostatnich głośnych, przykładów była sprawa wydawania przez Ministra Finansów oraz podległe mu organy podatkowe niekorzystnych decyzji i interpretacji podatkowych przedsiębiorcom zajmujących się montażem szaf wnękowych, odnośnie wysokości należnego podatku VAT za wykonaną usługę. Minister Finansów zmienił swoją interpretację podatkową, podwyższając kwotę należnego podatku do 23% i żądając jednocześnie dopłaty 15% rzekomo należnego podatku. Firmom stosującym w czasie obowiązywania poprzedniej interpretacji przepisów preferencyjną stawkę podatku VAT, nakazano dopłatę zaległego podatku, naliczając jednocześnie odsetki sięgające 14,5% w skali roku. Próba łatania budżetu z kieszeni przedsiębiorców zakończyła się porażką Ministra Rostowskiego – Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że montaż szaf wnękowych i mebli do zabudowy objęty jest 8% stawką VAT . Orzeczenie to może być podstawą domagania się zwrotu różnicy VAT przez firmy, które były zmuszone płacić stawkę 23% od takich usług. Ponadto Minister Finansów oraz podległe mu organy podatkowe zostali zobowiązani do zmiany dotychczasowych decyzji i interpretacji na korzyść podatników.

Działania Ministra Finansów w zakresie wydawania niekorzystnych interpretacji podatkowych, stanowią naruszenie zasady in dubio pro tributario, nakazującej orzekanie w razie wątpliwości na korzyść podatnika i wywodzonej bezpośrednio z konstytucyjnej zasady państwa prawa. W jednym z orzeczeń Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, iż „… niejasności lub wątpliwości dotyczące stanu faktycznego nie mogą być rozstrzygane na niekorzyść podatnika. Za niedopuszczalną natomiast należy przyjąć praktykę rozstrzygania wątpliwości na niekorzyść podatnika (in dubio pro fisco)” . Tymczasem Minister Finansów nadal wydaje masowo interpretacje niekorzystne dla przedsiębiorców, w efekcie czego urzędy skarbowe żądają zwrotu podatku nawet z pięciu lat wstecz, co doprowadza wiele firm w Polsce do upadku lub przeniesienia działalności za granicę. Działania Ministra Finansów dają jasny sygnał organom podatkowym w Polsce, aby intensyfikowały opresyjność wobec przedsiębiorców, co w dłuższym okresie przyniesie efekt odmienny od zamierzonego. Dla Ministra Finansów liczy się niestety tu i teraz. 

10. Drenowanie środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej

Od 2010 r. Rada Ministrów co roku w drodze rozporządzenia „drenuje” środki z Funduszu Rezerwy Demograficznej do FUS. Tylko w 2010 roku zabrano z FRD aż 7,5 mld złotych. W 2011 roku rząd zabrał kolejne 4 miliardy złotych, aby w 2012 roku dorzucić do tego kolejne 2,89 miliarda złotych. W bieżącym roku kwota ta, zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 26.06.2013 r., wyniesie aż 2,5 mld złotych.

Decyzje RM, dotyczące wykorzystania rokrocznie środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej skrytykowali wszyscy, łącznie z Narodowym Bankiem Polskim. Zdaniem NBP to bardzo krótkowzroczna polityka, która może negatywnie odbić się na stanie Funduszu w przyszłości. Również Rada Polityki Pieniężnej krytycznie oceniła „przejadanie” przez rząd środków z FRD, wskazując, że nie sprzyja to długookresowej stabilności finansów publicznych.

Fundusz Rezerwy Demograficznej ma na celu złagodzenie skutków kryzysu demograficznego, który wystąpi w Polsce dopiero za kilkanaście lat. Nawet Hanna Majszczyk – Wiceminister Finansów przyznała, że takie zarządzanie budżetem, z jakim mamy obecnie do czynienia powoduje, że rząd liczy na pieniądze z FRD, gdyż są one potrzebne. Zamiast długofalowego celu Funduszu mamy do czynienia z bieżących jego „rozkradaniem” w postaci rzucania się Ministra Finansów na pieniądze z FRD, aby znaleźć jakiekolwiek środki na łatanie dziury w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W efekcie, zamiast uzupełniania w przyszłości niedoboru „funduszu emerytalnego” wynikającego z przyczyn demograficznych, rząd wykorzystuje te środki w ramach swojej nieracjonalnej polityki finansowej, za którą odpowiedzialny jest Jan Vincent-Rostowski.

11. Obniżenie składek do Otwartych Funduszu Emerytalnych

Z dniem 1 maja 2011 r. rząd zmniejszył część składki przekazywanej do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. Jak czytamy w stanowisku rządu „celem tej zmiany jest pogodzenie możliwości finansowych budżetu państwa refundującego kwotę składek przekazywanych do OFE i oczekiwanej adekwatności przyszłych emerytur”. Pieniądze przyszłych emerytów gromadzone w OFE przekazane są do bankrutującego ZUS i zapisywane na wirtualnych kontach, które rzekomo w przyszłości dostaną emeryci.  Jak zapewniał Pan Minister „założenie takiej ścieżki zmiany części składki kierowanej do OFE podyktowane jest troską o sytuację sektora finansów publicznych”. Szkoda tylko, że takiej troski Minister nie wykazuje o los przyszłych emerytów, jak również że troska o finanse publiczne nie objawia się w cięciu zbędnych wydatków, ale w permanentnym drenowaniu kieszeni Polaków. Na skutek tej decyzji odarto Polaków z około 46 miliardów zł.

Po raz kolejny „skok na kasę” Ministra Finansów spotkał się z szerokim niezadowoleniem społecznym. Na ulicach polskich miast pojawiły się billboardy, która ostrzegały obywateli przed rozkradaniem przez rząd pieniędzy z ich kont w OFE. Ta sytuacja pokazała, że Minister Finansów nie liczy się ze zdaniem obywateli, ale dla ratowania własnych interesów gotów jest poświęcić prywatne pieniądze przyszłych emerytów zgromadzone OFE.

W efekcie – dla usprawiedliwienia swoich decyzji – rozpoczęto fałszywą kampanię, mającą na celu udowodnienie Polakom, że wpłacane przez nich składki do OFE nie są ich własnością i rząd w każdej chwili ma prawo zrobić z nimi co zechce.

12. Skok na aktywa Otwartych Funduszy Emerytalnych

W ostatnim czasie opinię publiczną oburzyły plany Ministerstwa Finansów, dotyczące zmian w części kapitałowej polskiego systemu emerytalnego tj. w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Minister Rostowski ogłosił plany „przejęcia” znaczącej części aktywów zgromadzonych przez przyszłych emerytów OFE i przekazania ich do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Jak argumentował, pozwoli to rzekomo na zwiększenie wysokości świadczeń przyszłych emerytów oraz obniżenie relacji państwowego długu publicznego do PKB do około 40-45%. Po co to robi Minister, a no po to aby dalej mógł bezkarnie zadłużać nasz kraj kupując tym samym dla nieudolnego rządu Donalda Tuska polityczny czas. To nie interes Polaków a interes Platformy ma na uwadze Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski. Minister doskonale również wie, że likwidacja otwartych funduszu emerytalnych nie obniży kosztów obsługi długu publicznego, a jedynie zniszczy polski system emerytalny. Należy postawić więc pytanie, dlaczego Minister Finansów manipuluje opinią publiczną, nie przedstawiając prawdziwych przyczyn „likwidacji” OFE i skutków tego posunięcia. Otwarte Fundusze Emerytalne choć nie spełniły pokładanych w nich oczekiwań Polaków, to jednak zgromadzone tam środki stanowią własność przyszłych emerytów.

Plany Ministra Rostowskiego wobec OFE pokazują paniczną i dramatyczną wręcz akcję poszukiwania pieniędzy, celem ratowania budżetu państwa. Aby uniknąć podwyżki podatków, która godziłaby wizerunkowo w rząd, Minister Finansów próbuje przekładać środki z jednego worka do drugiego, pozorując działania, mające realnie na celu obniżenie długu publicznego. Tymczasem należy mieć na uwadze fakt, iż likwidacja aktywów OFE i przeniesienie ich do FUS - któremu już w ubiegłym roku zabrakło 50,5 mld złotych na wypłatę bieżących emerytur – będzie działaniem ukierunkowanym na bieżące potrzeby finansowe państwa, co może jedynie odłożyć na kilka lat widmo upadku obecnego systemu emerytalnego.

13. Zawieszenie I progu ostrożnościowego

Po posiedzeniu rządu w dniu 16 lipca br. Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski zapowiedział zawieszenie ostrożnościowego progu 50% relacji długu publicznego do PKB. Ten skandaliczny pomysł Rada Ministrów będzie forsować w polskim parlamencie bez względu na zdrowy rozsądek. Troska o własne interesy i paniczne ratowanie nierealnego budżetu są ważniejsze niż troska o stan finansów państwa i dług przyszłych pokoleń. Przypomnijmy, że art. 216 ust. 5 Konstytucji mówi: „Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto. Sposób obliczania wartości rocznego produktu krajowego brutto oraz państwowego długu publicznego określa ustawa”. Z kolei ustawa o finansach publicznych szczegółowo określa progi ostrożnościowe, w przypadku przekroczenia których rząd zobowiązany jest do podjęcia określonych w ustawie kroków. Art. 86 ustawy o finansach publicznych określa 3 progi ostrożnościowe, które zobowiązują Radę Ministrów do podjęcia działań, w celu wyeliminowania nadmiernego deficytu. Pierwszy próg ostrożnościowy następuje w przypadku, gdy relacja długu publicznego w stosunku do PKB jest większa od 50%, ale nie większa od 55% - z taką sytuacją mamy obecnie do czynienia. Dlatego też rząd, chcąc uniknąć odpowiedzialności za własne długi, próbuje obejść prawo i jako autor projektu przegłosować w Sejmie zawieszenie I progu ostrożnościowego. Ta nieodpowiedzialna decyzja rządu przypomina zachowanie ojca-alkoholika, który aby zdobyć środki na alkohol gotów jest wynieść z domu wszystkie rzeczy i sprzedać je, nie bacząc na los swojej rodziny. Krótkowzroczność i pozorność działań rządu odbije się negatywnie na stanie finansów państwa w niedalekiej przyszłości. Co więcej stanowi  ono preludium do kolejnych tego typu działań w tym zawieszenia II progu ostrożnościowego. Jak widać gdy Ministrowi Finansów nie jest po drodze z regulacjami prawnymi po prostu je zawiesza. To dowodzi całkowitej ignorancji prawa i arogancji Ministra. Niestety prowadzi to również do całkowitego rozkładu państwa. Zawieszenie I progu ostrożnościowego nie pomoże w spłacie długów zaciągniętych przez Ministra Finansów, a jedynie odwlecze ich spłatę w czasie.

Mając na uwadze wszystkie przytoczone błędne decyzje Ministra Finansów, wnioskodawcy uważają swój wniosek o wyrażenie wotum nieufności za w pełni zasadny. Minister Finansów - Pan Jan Vincent-Rostowski swoimi decyzjami wielokrotnie udowodnił, że jest niezdolny do realizacji tak odpowiedzialnego zadania jakim jest nadzór nad finansami publicznymi polskiego państwa. Działania Jana Vincenta-Rostowskiego na szkodę finansów publicznych doprowadziły do fatalnej sytuacji polskiej gospodarki. Pan Minister sprzeniewierzył się złożonemu ślubowaniu, działając na szkodę finansów publicznych oraz obywateli i nie daje rękojmi rzeczowego i skutecznego zarządzania powierzonym mu resortem.  Minister Rostowski doprowadził do finansowego trzęsienia ziemi, a teraz prowadzi nas do finansowego tsunami, którego konsekwencje poniosą obecne i przyszłe pokolenia Polaków. W związku z powyższym zwracamy się do Wysokiej Izby o poparcie wniosku o wotum nieufności.

Podpisano:
Andrzej Romanek
Klub Parlamentarny Solidarna Polska