Monika Jaruzelska: Żadnego rozwodu nie będzie

Monika Jaruzelska: Żadnego rozwodu nie będzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Monika Jaruzelska ( FOT. ALEKSANDER MAJDANSKI / NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
Jaki kraj, takie bunga-bunga - mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti Monika Jaruzelska o aferze rozwodowej swoich rodziców.
Magdalena Rigamonti : Czy pani rodzice się rozwodzą?

Monika Jaruzelska: Żadnego rozwodu nie będzie! Jaki kraj takie bunga-bunga. Nie wydaje się pani to wszystko groteskowe? Z drugiej strony są ludzie, którzy próbują żerować na naszej rodzinie, dzielić nas, wykorzystać chorobę w najbardziej podły sposób.  

Mówi pani o chorobie swojej mamy?

Obojga rodziców. Mama czuje się bardzo samotna. Ma opiekunkę, ja też ją odwiedzam. Jednak sytuacja emocjonalna mamę przerasta. W końcu też już mocno starszą, 84-letnią panią. Miała guz mózgu, chore serce, nie może spać. Bardzo chciałabym pomóc mamie, jednak nie mogę być z nią cały czas. Niestety, nie mogę też zapobiec temu, żeby nie została łupem tabloidów. [...] Wydaję mi się, że nie przez przypadek materiał ukazał się w dniu 25 rocznicy Okrągłego Stołu.  

Myśli pani, że to było zaplanowane? Moim zdaniem, dziennikarz zadzwonił do pani rodziców, odebrała mama i... 

Ja też nie mam obsesji spiskowych... Rzeczywiście pewnie było tak, że mama podniosła słuchawkę, bo ojciec jest od dawna w szpitalu i dziennikarze o tym wiedzą. Nie sądzę, by inicjatywa rozmowy z mediami wyszła od mojej mamy. 

Rozmawiała pani z nią po tej publikacji?

Jestem w stałym kontakcie z obojgiem rodziców. Tata nie chciał wydawać żadnego oświadczenia. Powiedział, że nie będzie schodził do takiego poziomu.   

Barbara Jaruzelska publicznie powiedziała, że papiery rozwodowe już ma przygotowane i że męża nie kocha...

W drugiej rozmowie powiedziała, że nie wie, czy kocha, czy nie kocha, ale na pewno ma żal. Polityka bardzo rodzinę dzieli. Myśmy przeszli przez najtrudniejsze czasy i po tych pięćdziesięciu kilku latach małżeństwa rodziców i mojego bycia z nimi, mimo wszystko jesteśmy blisko. Choć łatwo nie jest, niestety. [...] Trudno sobie wyobrazić tak dwie różne osobowości, różne charaktery, temperamenty. Oni różnią się we wszystkim, również w okazywaniu emocji. A jednak jest to małżeństwo, które przetrwało ponad 50 lat i nadal trwa. 

Były kryzysy?

Były. Ale one nigdy nie były związane z osobami trzecimi, raczej z nieobecnością ojca w domu i decyzjami politycznymi, które ojciec podejmował, a które odbijały się na nas, na rodzinie.  To powodowało, że wszyscy w domu czuliśmy się samotni. Chociaż, z drugiej strony te wydarzenia paradoksalnie nas zbliżały.  

Mama miała za złe ojcu wprowadzenie stanu wojennego? Pytam o to, bo chcę zrozumieć relacje jakie panowały między pani rodzicami.

Ojciec swoich decyzji politycznych z mamą nie konsultował. Mama nie chciała, żeby on obejmował kolejne funkcje państwowe. Kiedy ojciec został premierem, czy też I sekretarzem, płakała. Mówiła: to już koniec. Pytała: po co mu to?  A ja pytałam, czego koniec. Odpowiadała: koniec rodziny, bo jak się wejdzie w politykę, to jest koniec rodziny... [...] Proszę jednak pamiętać, że w życiu publicznym mama dotąd nigdy nie wypowiadała się przeciwko ojcu. Była lojalna. Mój ojciec był politykiem, podejmował bardzo trudne decyzje i z tych decyzji wynikają pewne następstwa. Mnie oczywiście było przykro widzieć ojca na ławie oskarżonych, ale rozumiałam, że to są konsekwencje jego decyzji. Mama jednak zawsze trzymała jego stronę. W każdej sytuacji.  

I paradoksalnie dopiero gosposia sprawiła...

Nie idźmy w te stronę. Ja podobnie jak ojciec nie schodzę poniżej pewnego poziomu.

A ja i tak zapytam, czy pani coś przedsięwzięła w związku z prawdziwymi czy też urojonymi obawami mamy w stosunku do tej pani?

Rodzice są osobami dorosłymi, bardzo dorosłymi nawet i oni podejmują decyzję, kto u nich pracuje. Jeszcze raz mówię, to jest małżeństwo zbudowane na solidnym podstawach. Zresztą, zawsze ojciec powtarzał, a domyślam się, że wyniósł to ze swojego religijnego domu, że trzeba być razem na dobre i złe, przetrwać momenty kryzysowe. Myślę, że coś takiego jak rozwód nie mieści się w jego systemie wartości. [...]  Patrzę z wielkim podziwem na rodzinę państwa Kwaśniewskim, na ich wzajemną lojalność. W zasadzie jest to jedyna rodzina - mam na myśli rodziny polityków wysokiego szczebla - w której polityka nie narobiła spustoszeń we wzajemnych relacjach. Można odnieść wrażenie, że nawet te więzy wzmocniła. O innych rodzinach tak nie da się powiedzieć, co widać choćby po książkach pani Danuty Wałęsy i pani Małgorzaty Tusk. Pani premierowa opisała, jak odeszła od męża, zrobiła właściwie z niego rogacza... Kiedy Lech Wałęsa dowiedział się, że żona premiera pisze książkę, miał powiedzieć: to już po tobie, chłopie. Trochę się z tego podśmiewałam, ale nie przypuszczałam, że i nasza rodzina znajdzie się w sytuacji znacznie bardziej groteskowej. Politycy nie powinni się chyba żenić.

Cały wywiad w najnowszym numerze  tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" będzie dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .