Kim jest mąż Natalii Siwiec?

Kim jest mąż Natalii Siwiec?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogaty biznesmen czy zwykły bajerant? Kim jest Mariusz Raduszewski, ukochany Natalii Siwiec – najjaśniejszej gwiazdy serwisów plotkarskich?
Podwarszawski Józefosław wyrasta na kolejną willową dzielnicę Warszawy. Otoczenie Lasu Kabackiego, cisza, spokój, przy wąskich alejkach ekskluzywna jednorodzinna zabudowa, nawiązująca do prestiżowego Konstancina-Jeziorny. W jednej z prestiżowych willi na dwa miesiące zamieszkała Natalia Siwiec wraz ze swoim mężem Mariuszem Raduszewskim. W środku przestronny salon, własna siłownia, kryty basen, przestronne patio z zejściem do ogrodu. Chociaż za produkcję show odpowiada stacja Viva Polska, wiadomo, że to Raduszewski wynajął willę dla żony za 25 tys. zł miesięcznie plus 5 tys. zł rachunków. Serwisy plotkarskie już zdążyły się przyzwyczaić do luksusowego życia małżeńskiej pary. Nikt jednak nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, jak ich na to stać.

Interesy w rytmie samby

Odbierając telefon, Raduszewski przedstawia się jako menedżer Natalii Siwiec. Czym tak naprawdę się zajmuje? Jego nazwisko nigdy nie widniało w Krajowym Rejestrze Sądowym. Próżno też go szukać w innych spisach przedsiębiorców. W Polsce nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej. W wywiadach powtarza ogólnikowo, że robi interesy w Europie. Jego znajomi z dawnych czasów, kiedy Raduszewski grał jeszcze zawodowo w piłkę nożną, tak samo kończą swoje wypowiedzi. – Po tym jak od nas odszedł, nie wiem, co się z nim działo. Podobno wyjechał gdzieś na Zachód w poszukiwaniu pracy, chyba do Niemiec – urywa pytanie o dalsze losy Raduszewskiego każdy rozmówca.

– Jak go stać na takie życie? Nie mam pojęcia. Na pewno nie ma tych pieniędzy z kopania piłki na boisku – odpowiada Tomasz Iwan, obecny dyrektor ds. organizacyjnych piłkarskiej reprezentacji Polski. W mediach krążą opowieści, że sporo zarobił, prowadząc w Ameryce Południowej firmę kosmetyczną. Jak było naprawdę?

Kilka lat temu postanawia wyjechać do Brazylii. Tam zostaje współudziałowcem brazylijskiej spółki, która świadczy usługi dla FM Group, firmy specjalizującej się w dystrybucji produktów kosmetycznych opartych na marketingu sieciowym. W ostatnich latach ta forma handlu przeżywa niesłychany boom na całym świecie. Towarów nie kupuje się w sklepie, ale nabywa bezpośrednio od dystrybutorów, którzy zarabiają na marży ze sprzedaży. Jeśli zdecydują się na budowanie całej sieci dystrybucji, otrzymują również prowizje od obrotów w swojej grupie sprzedażowej. Prowizje są dokładnie przedstawione w planie marketingowym, który każdy początkujący dostaje na start. We wspinaniu się na sam szczyt pomagają filmiki motywacyjne. Czerwony dywan, lejący się szampan, drogie garnitury, sportowe samochody, a nawet luksusowe jachty to najczęstsze obrazki z takich materiałów. „Ta firma odmieni twoje życie”, „Taka szansa trafia się tylko raz w życiu” – to tylko niektóre z cytatów pojawiających się na ekranie, kiedy w tle leci heroiczna muzyka.

Umowa między wrocławską firmą a spółką, w której udziałowcem był Raduszewski, działała na zasadzie franchisingu. – Firma m.in. udostępnia swój know-how oraz sprzedaje produkty, ale nie pokrywa kosztów uruchomienia nowej placówki. Nie możemy udzielić informacji, jakiego rzędu środki zostały zainwestowane przez kontrahenta w uruchomienie brazylijskiego oddziału – odpowiada Magdalena Czajkowska z FM Group. O Raduszewskim wolałaby nie słyszeć. Nie chce, żeby jej firma występowała w jednym artykule z takim celebrytą. – Pan Raduszewski nie był ani nie jest prezesem oddziału FM Group World w Brazylii – zaprzecza kategorycznie. Na podstawie oficjalnego dokumentu o polskich inwestycjach w Brazylii Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że do 2010 r. Mariusz Raduszewski razem z Natalią Siwiec zainwestowali w budowę oddziału prawie 200 tys. dolarów. To właśnie w kraju kawy dojrzewał ich romans. Pracowali razem. Nie rozstawali się na krok. Siwiec próbowała tam nawet robić karierę w modelingu, ale dołowały ją konkurentki po operacjach plastycznych. Sama więc zdecydowała się oddać swoje piersi pod skalpel brazylijskiego chirurga plastycznego. Mąż za to powiększał swój biznes.

– Rynki Ameryki Łacińskiej są rynkami przyszłościowymi. Według brazylijskiego stowarzyszenia zrzeszającego sprzedawców bezpośrednich rynek sprzedaży bezpośredniej, na którym działa FM Group, osiągnął w 2009 r. sprzedaż rzędu 21,9 mld realów brazylijskich (ok. 28 mld zł), przy czym 80 proc. całkowitej sprzedaży stanowią kosmetyki i produkty perfumeryjne. Jest więc o co walczyć – mówił w wywiadach Raduszewski. Brzmiało obiecująco, ale z biznesu wycofał się już po trzech latach. – Według informacji posiadanych przez Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP z siedzibą w Sa ~ o Paulo pan Mariusz Raduszewski i pani Natalia Siwiec zakończyli swoją działalność na terenie Brazylii już ponad rok temu. Obecnie firma FM Group Brazil przechodzi proces zamknięcia, wycofując się ze sprzedaży swoich produktów w Brazylii – informuje nas oficjalnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

– Udziałowcem przestał być w lutym 2012 r. i od tego czasu nie ma żadnych relacji biznesowych między nim a firmą FM Group World. Jako firma nie mamy też żadnego prawa do wypowiadania się na temat prywatnego dochodu byłego udziałowca spółki, będącej zupełnie niezależnym od FM Group World podmiotem – mówi Czajkowska. Ekspertom z branży trudno jednak uwierzyć w to, że mąż Siwiec mógł w Brazylii zbić wielomilionowy majątek, z którego żyje w luksusie do dziś. Nawet gdyby miał pod sobą kilka tysięcy konsultantów, mógłby zarabiać najwyżej kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie.

Piekielna kariera

Starannie przystrzyżony zarost, charakterystyczny dołek w brodzie. Idealna opalenizna, hollywoodzki uśmiech, włosy postawione na żel. Natalia Siwiec w szpilkach przewyższa go niemal o głowę. Dla starych znajomych zawsze pozostanie Diabłem. Tak wołali na niego na boisku. – Poznałem Mariusza, jak miał siedem lat. Chodził do szczecińskiej podstawówki o profilu sportowym, więc kopał piłkę już jako dziecko. Kontaktowy, otwarty. Miał bardzo dobrą lewą nogę. Nigdy nie odpuszczał, potrafił pokazać pazur – wspomina swojego wychowanka jego pierwszy trener Zbigniew Gumienny z klubu Stal Szczecin. To tam Raduszewski stawiał pierwsze kroki w piłkarskiej karierze. Z trybun zauważył go Mirosław Masicz, ówczesny trener Chemika Police. Dzisiaj to trzecioligowiec z końca tabeli. – W połowie lat 90. awansowaliśmy do drugiej ligi i szukaliśmy wzmocnień. Mariusz

był wyróżniającym się piłkarzem na tle całego województwa, więc zwerbowaliśmy go, żeby podnieść poziom drużyny – opowiada Masicz. – Posłuszny to może być ministrant. Mariusz miał swój charakter. Waleczny, dobrze dogrywający, strzelający dużo bramek w młodzieżówce – dodaje.

W Chemiku nie zadomowił się na długo. Zagrał jedną rundę, złapał kontuzję i odszedł. Później miał epizod w szczecińskim klubie futsalowym i ostatecznie odnalazł się dopiero w piłce plażowej. Został nawet reprezentantem Polski. – Dla mnie to nie był Mariusz, tylko właśnie Diabeł. Zaawansowany technicznie, dobrze się komponował w piłce plażowej. Miał do tego sportu predyspozycje. Dobry strzał, dobrze ułożona stopa. Grał przez kilka sezonów, później wyjechał z Polski. Mówił, że to sprawy prywatne. Pewnie gdyby nie to, grałby w reprezentacji do dzisiaj. Na tamte czasy był wyróżniającym się zawodnikiem. Zawsze z numerem dziesięć na plecach. Dzisiaj chłopak daje sobie radę w życiu. Stał się bardzo medialny. Na pewno dzięki swojej żonie – mówi Tomasz Iwan.

Prawie gwiazdy, prawie luksus

Kościół pw. św. Augustyna na warszawskim Muranowie. Za parę minut ma się rozpocząć słynny bluźnierczy pokaz mody Macieja Zienia. Pod czerwony dywan podjeżdża biały rolls-royce phantom. Za kierownicą szofer. Obok niego siedzi Mariusz Raduszewski. To on pierwszy wychodzi z auta i jak rasowy dżentelmen otwiera drzwi swojej ukochanej. To był listopad ubiegłego roku. Samochód, którym jechała para, kosztuje niecałe 700 tys. zł. Ile trzeba wyłożyć na wynajęcie takiego luksusu? Kilka godzin jazdy kosztuje 5 tys. zł. Numer z rollsem para zaliczyła już kilka dni wcześniej. W tym samym stylu pojawili się na imprezie poprzedzającej rozdanie nagród MTV Europe Music Awards. W zeszłym roku Raduszewski jeździł porsche panamerą. Cena katalogowa tej pięcioosobowej limuzyny zaczyna się od 400 tys. zł. W USA paparazzi dopadli ich w tuningowanym kabriolecie Mercedesa. Kilka dni temu widziano ich z kolei w sportowym nissanie 350Z. A na parkingu przed słynną willą w Józefosławiu stało zaparkowane kolejne porsche. Tym razem już dwuosobowe, w dodatku na niemieckiej rejestracji. To i tak niepełna lista samochodów, którymi para jeździła w 2013 r.

Skłonność do luksusu to nie tylko drogie samochody. Zdaniem Marzeny Rudnickiej, eksperta od rynku nieruchomości, willa za 25 tys. zł miesięcznie w podwarszawskim Józefosławiu to maksimum ekstrawagancji. – Tam można wynająć naprawdę ładny dom za średnio 7 tys. zł miesięcznie. Stawka cztery razy wyższa to już ogromny luksus i aż trudno uwierzyć, że ktoś płaci tam tyle za wynajem – dodaje Rudnicka. Siwiec lubi się chwalić w mediach, ile miesięcznie wydaje na ubrania. Jej rekord to jak na razie 90 tys. zł. W zwykłe miesiące ta kwota jest średnio dwa razy mniejsza. – To są jakieś bzdury. Z czego ona ma mieć te pieniądze? To wszystko jest sztucznie natapirowane – oburza się stylista Tomasz Jacyków. – Kobieta, która rzeczywiście wydaje tyle pieniędzy na ubrania co miesiąc, nawet tego nie zauważa, a już na pewno nie chwali się tym otwarcie w mediach. Kwoty, które podaje, są wzięte z kosmosu – dodaje.

Z Mariuszem Raduszewskim próbowaliśmy się skontaktować wielokrotnie. Z początku zgodził się nam udzielić wywiadu razem z Natalią w ich mieszkaniu w warszawskim Wilanowie. Dzień przed umówioną datą odmówili spotkania. Zaproponowali nam wysłanie pytań e-mailem, obiecując odpowiedź na wszystkie nurtujące kwestie już dzień później. I to się nie udało. Raduszewski do końca nas zapewniał, że na pewno odpowie na pytania. Niestety, przed zamknięciem tego numeru ostatecznie nie zdołał nadesłać komentarza na temat tego, czym obecnie się zajmuje, skąd pochodziły pieniądze na rozruch interesu w Brazylii oraz jak go stać na tak luksusowe życie dzisiaj. ■

JAK WYGLĄDA UTRZYMANIE NATALII SIWIEC? (w TYS. ZŁ)

40 tyle miesięcznie Siwiec wydaje na same ubrania

90 jej dotychczasowy rekord wydatków na same ciuchy

25 tyle Raduszewski płacił miesięcznie za wynajęcie willi w Józefosławiu, gdzie był kręcony program z udziałem Siwiec

5 wysokość miesięcznych rachunków za dom


Tekst ukazał się w numerze 6 /2014 tygodnika „Wprost”.

Najnowszy numer "Wprost" będzie dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie   także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchani a 

Współpraca: Izabela Smolińska