Pseudosojusznik Lepper

Pseudosojusznik Lepper

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Leszek Miller powiedział, że nie wyobraża sobie współpracy rządu z wicemarszałkiem Sejmu Andrzejem Lepperem.
"To w jaki sposób pan Andrzej Lepper zaczyna wypełniać swój mandat poselski jest nie do przyjęcia" - oświadczył Miller w porannych "Sygnałach Dnia" radia publicznego.
"To nie chodzi tylko o to, że pan wicemarszałek Lepper obraził jednego z moich ministrów, ale chodzi o to, że rząd nie może akceptować takiego poziomu agresji, bowiem to się przekłada na życie nie tylko polityczne, ale także na inne dziedziny naszego życia" - uzasadniał premier.
Wg premiera, jest pytanie do wszystkich Polaków, czy są gotowi akceptować narastanie agresji i eskalacji konfliktu, czy to, co w tej chwili w Polsce najbardziej potrzeba to tego rodzaju atmosfera. "Odpowiadam, że nie" - podkreślił szef rządu.
Premier mówił, że rozgranicza współpracę rządu z Lepperem od współpracy z Samoobroną. "Nie możemy ignorować klubu parlamentarnego, który został wyłoniony w taki sam demokratyczny sposób, jak wszyscy inni posłowie" - powiedział.
Premier sądzi, że wniosek o odwołanie pana Andrzeja Leppera zostanie zgłoszony i - jak powiedział - decyzja należy do wszystkich posłów.
W sobotę Platforma Obywatelska zwróciła się do wszystkich klubów parlamentarnych, a w szczególności do SLD, o wspólne złożenie wniosku o odwołanie Leppera ze stanowiska wicemarszałka Sejmu. Według lidera Platformy Donalda Tuska, nie można tolerować "takich wybryków", jakich dopuszcza się lider Samoobrony.
PiS i Unia Pracy zapowiadają, że poprą wniosek o jego odwołanie. Pozostałe kluby nie zajęły w tej sprawie ostatecznego stanowiska.
Lepper powtórzył w niedzielę, że sam nie poda się do dymisji. "Niech nikt na to nie liczy" - zaznaczył.
W piątek na antenie uniwersyteckiego radia w Olsztynie wicemarszałek Sejmu nazwał szefa polskiej dyplomacji Włodzimierza Cimoszewicza "kanalią", a jego ojca "zbrodniarzem, który zabijał Polaków". W niedzielę Lepper przeprosił za słowa pod adresem ojca szefa MSZ.
Szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia uznał natomiast, że na razie jest za wcześnie, aby wypowiadać się na temat ewentualnego odwołania Leppera. Dodał, że klub Sojuszu będzie dyskutował o tym we wtorek.
Jaskiernia powiedział w niedzielę, że "sytuacja jest bardzo poważna i wydaje się, że musi mieć swój dalszy ciąg". Zastrzegł jednak, że "aktywność w tej sprawie powinien w pierwszej kolejności podjąć marszałek Sejmu Marek Borowski". Dopiero po rozmowie marszałka z Lepperem SLD "będzie mogło mówić o dalszych krokach" - dodał.
W sobotę marszałek Sejmu zapowiedział, że na początku tygodnia zaprosi Leppera "i powiadomi najpierw jego, a potem opinię publiczną o krokach, jakie zamierza podjąć w celu ochrony autorytetu i powagi Sejmu".
Natomiast adwokat Andrzeja Leppera, senator Henryk Dzido twierdzi, że Sejm z własnej inicjatywy nie może odwołać lidera Samoobrony ze stanowiska wicemarszałka Sejmu. W radiu "Zet" Dzido mówił, że jeśli Sejm odwoła wicemarszałka Leppera to Samoobrona zgłosi go ponownie na to stanowisko.
Według konstytucjonalisty prof. Stanisława Gebethnera i marszałka Sejmu poprzedniej kadencji Macieja Płażyńskiego (PO), mimo braku przepisów dotyczących procedury odwoływania wicemarszałków Sejm może tego dokonać w taki sam sposób, w jaki członkowie Prezydium Sejmu zostali powołani, czyli bezwzględną większością głosów na wniosek co najmniej 15 posłów.
nat, pap
O wyczynach Leppera czytaj: Lepper do Cimoszewicza: ty kanalio!
Grubiański Lepper
Lepper buntuje
W obronie autorytetu Sejmu
Opinia przeciwko Lepperowi