Afganistan domaga się, aby USA jak najszybciej wstrzymały bombardowania, gdyż prawie wszystkie kryjówki al-Kaidy i talibów zostały zniszczone. Pentagon odmawia.
"Resztki ich sił są nieliczne i mogą być zniszczone w ciągu maksimum trzech dni i kiedy zostanie to zrobione nie będzie potrzeby kontynuowania bombardowań" - powiedział Mohammad Habeel, rzecznik afgańskiego ministerstwa obrony. "Domagamy się, aby Ameryka zaprzestała bombardowań Afganistanu, kiedy ten cel zostanie osiągnięty". "Bez zgody lokalnych dowódców i ministerstwa obrony, Ameryka nie może dowolnie bombardować Afganistanu" - dodał rzecznik.
Tym bardziej, że - zdaniem ministra obrony Mohammada Fahima - w Afganistanie nie ma już Osamy bin Ladena, który prawdopodobnie jest w pakistańskim Peszawarze. Amerykanie mogą ścigać teraz Osamę z pomocą rządu pakistańskiego" - oświadczył.
Jego zdaniem, z talibów i bojowników al-Kaidy nie zostały jeszcze oczyszczone tylko niektóre obszary wzdłuż granicy z Pakistanem. Kiedy to nastąpi, nie będzie potrzeby bombardowań - powiedział.
W czwartek przedstawiciel afgańskiej starszyzny plemiennej powiedział, że tymczasowy premier kraju Hamid Karzaj zwróci się do USA o przerwanie nalotów na wschodnie prowincje, gdzie przed kilkoma dniami przez pomyłkę zbombardowany został konwój z jadącymi na jego zaprzysiężenie.
"Osiągniemy to, co należy osiągnąć" - powiedziała na to rzeczniczka Pentagonu Victoria Clarke.
les, pap
Czytaj też: Bombardowanie sojuszników
Tym bardziej, że - zdaniem ministra obrony Mohammada Fahima - w Afganistanie nie ma już Osamy bin Ladena, który prawdopodobnie jest w pakistańskim Peszawarze. Amerykanie mogą ścigać teraz Osamę z pomocą rządu pakistańskiego" - oświadczył.
Jego zdaniem, z talibów i bojowników al-Kaidy nie zostały jeszcze oczyszczone tylko niektóre obszary wzdłuż granicy z Pakistanem. Kiedy to nastąpi, nie będzie potrzeby bombardowań - powiedział.
W czwartek przedstawiciel afgańskiej starszyzny plemiennej powiedział, że tymczasowy premier kraju Hamid Karzaj zwróci się do USA o przerwanie nalotów na wschodnie prowincje, gdzie przed kilkoma dniami przez pomyłkę zbombardowany został konwój z jadącymi na jego zaprzysiężenie.
"Osiągniemy to, co należy osiągnąć" - powiedziała na to rzeczniczka Pentagonu Victoria Clarke.
les, pap
Czytaj też: Bombardowanie sojuszników