Poseł PO: poprawimy ustawę, ale nie tak jak chce branża hazardowa

Poseł PO: poprawimy ustawę, ale nie tak jak chce branża hazardowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ustawa hazardowa wprowadziła stopniową likwidację jednorękich bandytów (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Ustawę trzeba będzie poprawić, ale nie w kierunku, na jaki może liczyć branża hazardowa - tak do orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości odniósł się wiceszef sejmowej komisji finansów Sławomir Neumann (PO).

- Pewnie będziemy musieli tę ustawę naprawić. Ale jej poprawianie nie pójdzie w kierunku, na jaki może liczyć branża hazardowa, czyli zgody na to, że na każdym rogu, przy każdej szkole, czy przedszkolu będzie stał automat do gier. Tego na pewno nie będzie - powiedział Neumann, który w ubiegłej kadencji Sejmu zasiadał w hazardowej komisji śledczej.

"Odszkodowań nie będzie"

Neumann nie zgodził się z oceną formułowaną m.in. przez posłów opozycji, że wyrok ETS otwiera drogę do dochodzenia odszkodowań przez firmy z branży hazardowej. - Myśmy nie zamknęli działalności żadnej z firm tą ustawą. Myśmy tylko ograniczyli możliwość rozwoju nowych punktów. Natomiast wszystkie stare koncesje były honorowane. Nie ma najmniejszego powodu do tego, żeby sąd przyznał odszkodowanie firmie, która mogła prowadzić działalność. A że nie dostała nowej koncesji - nie jest obowiązkiem państwa jej wydawanie - podkreślił poseł PO.

Neumann nazwał też "tezą bez pokrycia" twierdzenie, że Polska zapłaci gigantyczne odszkodowania na rzecz Komisji Europejskiej. - Być może będą z tego powodu kary finansowe, choć moim zdaniem nie jest to przesądzone i na pewno nie będą to wielkie kary - ocenił polityk PO.

Wyrok Trybunału

Uchwalona w listopadzie 2009 roku, a obowiązująca od 1 stycznia 2010 roku ustawa hazardowa, wprowadziła m.in. stopniową likwidację gier hazardowych na automatach o niskich wygranych, tzw. jednorękich bandytach. Trzy polskie spółki działające w branży hazardowej zarzuciły polskim władzom, że nie zgłosiły ustawy o grach hazardowych Komisji Europejskiej, mimo że zawiera "przepisy techniczne", a w takim przypadku - zgodnie z unijną dyrektywą - jest taki obowiązek.

Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że przepisy ustawy o grach hazardowych stanowią potencjalnie "przepisy techniczne" w rozumieniu dyrektywy i w związku z tym ich projekt powinien zostać przekazany Komisji. Wydając wyrok Trybunał zastrzegł, że to polskie sądy muszą ustalić, czy zakazy wynikające z ustawy mogą wpływać m.in. w istotny sposób na sprzedaż automatów do gier o niskich wygranych.

ja, PAP