Poseł PO: słowa Palikota powinna ocenić prokuratura

Poseł PO: słowa Palikota powinna ocenić prokuratura

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot (fot. mat. prasowe) 
"Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie" - powiedział w 2010 r. Janusz Palikot (wtedy polityk PO). Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości, posła PO Krzysztofa Kwiatkowskiego, prokuratura powinna dokonać oceny, czy nie doszło do naruszenia prawa.
Szef PO i rządu Donald Tusk powiedział po słowach Palikota, że się ich wstydzi. Tymczasem były polityk PiS Adam Bielan powiedział w TVN24, że w wywiadzie-rzece Janusz Palikot relacjonował, że po takich publicznych słowach Donalda Tuska spotykał się z premierem prywatnie "i Donald Tusk go klepał po plecach i mówił, że wszystko jest OK".

Kwiatkowski: reakcja była czytelna

- Reakcja organów państwa (na słowa Palikota o patroszeniu Jarosława Kaczyńskiego - red.) była absolutnie bardzo czytelna. Wszczęto postępowanie w tej sprawie - mówił w TVN24 były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Jego zdaniem, Janusz Palikot wypowiedział słowa o zastrzeleniu prezesa PiS w audycji, która była utrzymana w konwencji żartu.

Do dwóch lat za mowę nienawiści

Platforma Obywatelska przygotowała projekt, według którego nawoływanie do nienawiści wobec osoby lub grupy osób z powodu m.in. jej przekonań lub przynależności narodowej, etnicznej czy politycznej byłoby zagrożone karą ograniczenia wolności, grzywną lub karą pozbawienia wolności do lat dwóch.

- Podlega ocenie prawno-karnej każda sytuacja, w której dochodzi do nawoływania do nienawiści na tle politycznym, społecznym, rasowym, światopoglądowym, religijnym - mówił Kwiatkowski o projekcie.

Dopytywany, czy gdyby projekt stał się prawem, słowa Janusza Palikota mogłyby podlegać penalizacji, były minister odpowiedział, iż nie ma żadnych wątpliwości, że prokuratura powinna dokonać oceny, czy doszło do naruszenia artykułu 256 Kodeksu karnego, którego zmianę proponuje PO.

Słowa Grzegorza Brauna

Dyskusja o słowach byłego lidera Janusza Palikota wywiązała się po tym, gdy ujawniono słowa, które reżyser Grzegorz Braun wypowiedział na spotkaniu dyskusyjnego Klubu Ronina. Braun mówił m.in., że "kule powinny świstać" i że wiara w pacyfizm to przesąd. "Wiara, że tu można cokolwiek załatwić, jak nie zostaną w sposób nagły, drastyczny wyprawieni na tamten świat z tuzin redaktorów »Wyborczej« i ze dwa tuziny drugiej gwiazdy śmierci mediów centralnych - TVN. Nie wspominam o etatowych zdrajcach ze starego reżimu. Jeśli się nie rozstrzela co dziesiątego, to znaczy: hulaj, dusza, piekła nie ma. Jeżeli nie karze się śmiercią za zdradę, to co?" - mówił Braun, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

"Nigdy nie powinny paść"

Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP uznało słowa Brauna za skandaliczne.

- Takie słowa nigdy nie powinny paść, ale ocenę prawno-karną wystawi prokuratura. Nie chciałbym, żeby politycy dyktowali jak ma działać prokuratura w tym zakresie - skomentował Krzysztof Kwiatkowski.

- Te słowa są nie do obrony, nie powinny nigdy paść - zgodził się Adam Bielan. OCenił, że tego typu słowa padają "ze względu na pewną frustrację, która ma miejsce dziś w środowiskach prawicowych, spychanych przez media mainstreamowe na margines".

zew, TVN24