Obama zdecydował - chce zaatakować Syrię

Obama zdecydował - chce zaatakować Syrię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent USA Barack Obama, fot. Ron Sachs/CNP/AdMedia / Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
Barack Obama oświadczył, że po konsultacjach zdecydował, że Stany Zjednoczone powinny przeprowadzić interwencję zbrojną w Syrii. - Jesteśmy gotowi na atak w każdej chwili - podkreślił dodając jednak, że najpierw chce uzyskać zgodę Kongresu na interwencję na Bliskim Wschodzie.
USA i Zachód od kilku dni oskarżają siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi o użycie broni chemicznej na przedmieściach Damaszku (w wyniku ataku miało zginąć 1300 osób). Syria zdecydowanie dementuje te oskarżenia i domaga się przedstawienia dowodów na atak chemiczny. Według "Washington Post" przed zbombardowaniem Syrii USA przedstawią taki dowód opinii publicznej. Ostatnio pojawiły się też doniesienia o zbombardowaniu jednej ze szkół w okolicach Aleppo za pomocą bomby fosforowej.

- Jesteśmy Stanami Zjednoczonymi, nie możemy przymykać oczu na to, co dzieje się w Damaszku - stwierdził Obama. - Nie możemy pozwolić na to, by setki cywili były masakrowane za pomocą broni chemicznej - dodał. Wyraził też nadzieję, że Kongres udzieli zgody na przeprowadzenie ograniczonego ataku na cele w Syrii. Obama nazwał przy tym atak chemiczny do którego miało dojść w Syrii "najgorszym atakiem przeprowadzonym w XXI wieku". Dodał, że nie ma żadnych wątpliwości, iż do takiego ataku doszło.

Kongres zbierze się po wakacjach na pierwszej sesji 9 września. Przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner zapowiedział, że debata na temat ewentualnej zgody na interwencję w Syrii odbędzie się po 9 września.

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron komentując wystąpienie Obamy na Twitterze stwierdził, że "w pełni rozumie" i "w pełni popiera" prezydenta USA. Kilka dni wcześniej brytyjski parlament odrzucił możliwość udziału brytyjskich wojsk w interwencji w Syrii a premier obiecał zastosować się do woli parlamentarzystów.

Użycie przez siły wierne prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi broni chemicznej Stany Zjednoczone uważają za przekroczenie tzw. czerwonej linii, po której wspólnota międzynarodowa powinna podjąć interwencję na Bliskim Wschodzie. W ciągu ostatnich godzin Obama poinformował, że nie podjął jeszcze decyzji w sprawie ewentualnego ataku rakietowego na Syrię.

W Syrii od marca 2011 roku toczy się wojna domowa, w wyniku której zginęło już ok. 100 tysięcy osób.

arb, CNN