Nie ma czegoś takiego jak kultura pop, bo kultura może dziś być tylko pop
Czy amerykańska kultura sięgnęła dna i pociągnęła za sobą całą światową kulturę? Bezwzględnie do takiego wniosku doszłoby całe pokolenie wybitnych krytyków, które od końca lat 30. do lat 60. minionego stulecia stało na straży tradycyjnego podziału na kulturę wysoką i niską. Gdyby tacy luminarze myśli krytycznej, jak Clement Greenberg, Dwight Macdonald, Norman Podhoretz czy Lawrence Levine, ocknęli się dziś z długiego snu i znaleźli w rzeczywistości reality shows, „Idola", ekranowych komiksów, sequeli i sukcesów książek w rodzaju „Kod Leonarda da Vinci”, pewnie wzięliby końską dawkę walium i przewrócili się na drugi bok – w nadziei, że już nigdy się nie obudzą.
Więcej możesz przeczytać w 35/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.