Naprawdę głośno

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Krzyk” Edwarda Muncha został sprzedany w domu aukcyjnym Sotheby’s za 120 mln dolarów, blisko rekordu na rynku sztuki. To kolejny ważny rozdział w historii tego dzieła – pełnej kryminalnych epizodów, gangsterskich wyczynów, zaskakujących zwrotów akcji.
Widzieliśmy to wszyscy. Przerażona postać stoi na moście, obejmuje głowę rękami i wrzeszczy. Jej krzyk jakby żłobił kręte linie w powietrzu, rozświetlonym mocnymi kolorami. Nie wiadomo, kim jest ten bohater ani dlaczego krzyczy, jednak domyślamy się, że to może być każdy z nas, a  wrzeszczy dlatego, że życie i cały świat są straszne.

Postać zaczęła krzyczeć w 1893 r., kiedy Munch namalował ją po raz pierwszy. Dziś jej krzyk rozbrzmiewa zwielokrotniony miliony razy. Munchowski bohater (lub bohaterka – płeć tej figury pozostaje sprawą otwartą) wrzeszczy z  reprodukcji, pastiszów, parodii, z kubków, koszulek, plakatów i reklam; arcydzieło norweskiego artysty należy do najczęściej powielanych obrazów na świecie. Właściwie „Krzyk" to już nie tyle obiekt sztuki, ile osobny globalny brand, rozpoznawalny niemal równie dobrze, jak logo Coca-Coli. Nic dziwnego, że „Krzyk” jest nie tylko głośny, lecz również drogi. Na  przełomie XX i XXI w. jego siłę dodatkowo wzmocniły sensacyjne afery –  arcydzieło dwukrotnie padło ofiarą zuchwałych kradzieży i dwukrotnie zostało odbite z rąk gangsterów przez policję. 

Więcej możesz przeczytać w 19/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.