Jurek Owsiak lubi, kiedy jest głośno. Jednak zamieszania, które wywołał w tym roku, się nie spodziewał. Musi odpierać oskarżenia o promowanie eutanazji i znosić złośliwe komentarze na temat lansowania się na reklamowych billboardach.
Jurek Owsiak, mówiąc o tegorocznym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, po raz pierwszy zbierającej pieniądze na seniorów, opowiadał o starości i eutanazji. Ruszył lawinę. Sypnęły się komentarze. Głównie negatywne, rzecz jasna. Najpierw ultrakatolicki publicysta Tomasz Terlikowski zasugerował, że za kilka lat Orkiestra będzie zbierała pieniądze na sprzęt do eutanazji, a wolontariusze zamiast czerwonych serduszek będą przyklejali na kurtki darczyńców krwistoczerwone kościotrupy. Potem skaczący sobie na co dzień do gardeł politycy PO, PiS, PSL i Solidarnej Polski zaapelowali we wspólnym liście do Owsiaka o wycofanie się ze słów o ciemnej stronie starości.
Co na to sam Owsiak? Jak zwykle niespecjalnie przejmuje się krytyką. – Mówienie o tym, że Orkiestra będzie zbierać na eutanazję, to czysta demagogia. W Polsce mamy z tym problem, bo debata sprowadza się do tego, że jedna strona nazywa drugą „mordercą”. A wtedy nie ma już żadnej dyskusji – mówi w rozmowie z „Wprost” szef Orkiestry. – Nigdy nie powiedziałem, że jestem za eutanazją albo przeciw niej, ale to jest temat, na który trzeba rozmawiać. Odrzucić ideologię i spojrzeć przez rzeczywistość. Pretekstem do mojej wypowiedzi na ten temat był e-mail. Dostałem go od człowieka, którego 80-letniego ojca z zapaleniem płuc nie przyjęli do szpitala. Powiedzieli mu brutalnie, że mają łóżka dla tych, których będą leczyć, a nie dla tych, którzy umierają. Jak to nazwać, jeśli nie ukrytą eutanazją? To już się dzieje, ale wszyscy zamykają oczy i udają, że nie widzą. Sam miałem takie doświadczenia, kiedy ktoś mi bliski zapadł w chorobę i demencję. Wiem, że 95 proc. obowiązków spada wtedy na opiekunów. Nie ma pomocy od państwa, szpitale nie są w stanie zapewnić niczego, nawet miejsca do agonii. Jestem daleki od opowiadania się za czy przeciw, bo nikt, kto nie stanął przed takim dylematem, nie jest w stanie powiedzieć, jak się zachowa. Ale uważam, że trzeba na ten temat rozmawiać – komentuje Owsiak.
Ataki na Owsiaka to nic nowego. Zawsze na kilka tygodni przed finałem Orkiestry. Jednak w tym roku krytyka Owsiaka przyjęła zmasowaną formę. Do tradycyjnego wypominania Przystanku Woodstock, który organizowany jest z odsetek z orkiestrowej zbiórki, doszedł mocny zarzut promowania eutanazji, a także wykorzystania wizerunku Owsiaka w reklamach wielkich korporacji. Nie brakowało głosów, że wykorzystuje markę Orkiestry do nabicia prywatnej kieszeni. Co ciekawe, tym razem atakowali go nie tylko proboszczowie prowincjonalnych parafii i katoliccy publicyści, ale nawet mainstreamowe gwiazdy. Kiedy w dużych miastach pojawiły się billboardy z reklamą sieci Play i uśmiechniętą twarzą Owsiaka, Dorota Zawadzka, znana Superniania z TVN, komentowała na Twitterze: „Czy to jeszcze »granie dla Orkiestry«, czy już »branie z Orkiestry«? Co tu jest najważniejsze? Albo kto? Gdzie granica?”.
Co na to sam Owsiak? Jak zwykle niespecjalnie przejmuje się krytyką. – Mówienie o tym, że Orkiestra będzie zbierać na eutanazję, to czysta demagogia. W Polsce mamy z tym problem, bo debata sprowadza się do tego, że jedna strona nazywa drugą „mordercą”. A wtedy nie ma już żadnej dyskusji – mówi w rozmowie z „Wprost” szef Orkiestry. – Nigdy nie powiedziałem, że jestem za eutanazją albo przeciw niej, ale to jest temat, na który trzeba rozmawiać. Odrzucić ideologię i spojrzeć przez rzeczywistość. Pretekstem do mojej wypowiedzi na ten temat był e-mail. Dostałem go od człowieka, którego 80-letniego ojca z zapaleniem płuc nie przyjęli do szpitala. Powiedzieli mu brutalnie, że mają łóżka dla tych, których będą leczyć, a nie dla tych, którzy umierają. Jak to nazwać, jeśli nie ukrytą eutanazją? To już się dzieje, ale wszyscy zamykają oczy i udają, że nie widzą. Sam miałem takie doświadczenia, kiedy ktoś mi bliski zapadł w chorobę i demencję. Wiem, że 95 proc. obowiązków spada wtedy na opiekunów. Nie ma pomocy od państwa, szpitale nie są w stanie zapewnić niczego, nawet miejsca do agonii. Jestem daleki od opowiadania się za czy przeciw, bo nikt, kto nie stanął przed takim dylematem, nie jest w stanie powiedzieć, jak się zachowa. Ale uważam, że trzeba na ten temat rozmawiać – komentuje Owsiak.
Ataki na Owsiaka to nic nowego. Zawsze na kilka tygodni przed finałem Orkiestry. Jednak w tym roku krytyka Owsiaka przyjęła zmasowaną formę. Do tradycyjnego wypominania Przystanku Woodstock, który organizowany jest z odsetek z orkiestrowej zbiórki, doszedł mocny zarzut promowania eutanazji, a także wykorzystania wizerunku Owsiaka w reklamach wielkich korporacji. Nie brakowało głosów, że wykorzystuje markę Orkiestry do nabicia prywatnej kieszeni. Co ciekawe, tym razem atakowali go nie tylko proboszczowie prowincjonalnych parafii i katoliccy publicyści, ale nawet mainstreamowe gwiazdy. Kiedy w dużych miastach pojawiły się billboardy z reklamą sieci Play i uśmiechniętą twarzą Owsiaka, Dorota Zawadzka, znana Superniania z TVN, komentowała na Twitterze: „Czy to jeszcze »granie dla Orkiestry«, czy już »branie z Orkiestry«? Co tu jest najważniejsze? Albo kto? Gdzie granica?”.
Więcej możesz przeczytać w 2/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.