Rauspolitik

Dodano:   /  Zmieniono: 
25 tys. legalnych pracowników polskich firm wyrzucono z Niemiec.
Mimo że nie zgadzamy się z polskimi partnerami w niektórych sprawach, serdecznie powitamy Polaków w Unii Europejskiej - stwierdził miesiąc temu kanclerz Gerhard Schröder. To powitanie trwa już od kilku miesięcy, tyle że przyjmuje zaskakujące formy. Niemcy witają nas bowiem w Unii Europejskiej, wyrzucając legalnie pracujących w Niemczech Polaków. Nie dość, że po 1 maja będzie obowiązywać siedmioletnie moratorium na pełne otwarcie przed Polakami niemieckiego rynku pracy, to jeszcze do 1 maja pracę może stracić większość tych, którzy legalnie ją załatwili. Dotychczas do wyjazdu zmuszono 25 tys. pracowników polskich firm budowlanych. To ponad połowa z 41 tys. osób legalnie zatrudnionych za Odrą w tej branży. Jeszcze w 1992 r. u zachodniego sąsiada działało 1520 polskich przedsiębiorstw, obecnie zostało ich niespełna 500. W ostatnich miesiącach z Niemiec wyrzucono tylko o tysiąc osób mniej niż podczas słynnych rugów pruskich w 1885 r. Wówczas deportowano z Wielkopolski, będącej pod zaborem Prus, 26 tys. Polaków z zaborów rosyjskiego i austriackiego, legalnie pracujących w fabrykach i rolnictwie.
Powodem wyrzucenia polskich pracowników może być na przykład sprzątanie po zakończonej pracy, jeśli w umowie nie ma się wyraźnie zaznaczonego pozwolenia na sprzątanie. Różnego rodzaju szykany spotkały niemal wszystkie polskie firmy działające na terenie Niemiec. - Niemieckie przepisy o możliwości zatrudnienia osób spoza UE są tak rozbudowane i zawiłe, że nie sposób nie popełnić błędu. Są to jednak z reguły błędy formalne - literowe czy numeryczne, robione przy wpisywaniu danych polskich pracowników - mówi Ryszard Pietrzyk z kancelarii adwokackiej Wendler i Partnerzy w Düsseldorfie. - Naszą firmę rozłożyła bardzo swobodna interpretacja przepisów przez niemieckich urzędników. Potrafią na przykład tak długo sprawdzać przestrzeganie przepisów kodeksu pracy, aż znajdą jakieś drobne uchybienie. To wystarcza do nałożenia drakońskich kar. Do tego dochodzą uwłaczające procedury policyjne, które sprawiają, że uczciwi, ciężko pracujący ludzie są traktowani jak bandyci - mówi Tomasz Zdzikot z nie istniejącego już przedsiębiorstwa Montex SA. - Wynieśliśmy się z Niemiec między innymi ze względu na nie kończące się kontrole - dodaje Mariusz Jabłoński, prokurent spółki Centrozap.

Nieprzyjazna przyjaźń
W lutym 2004 r. aresztowano cztery osoby z kierownictwa firmy Polkat Holding. Dano im trzydzieści sekund na telefoniczną rozmowę z rodziną, a potem przez miesiąc nie powiadamiano polskich władz konsularnych o aresztowaniu. Prokuratura w Mannheim, gdzie mieści się oddział Polkatu, postawiła kierownictwu firmy zarzut "przemytu ludzi do pracy na czarno". Dowiedzieliśmy się, że powodem aresztowania była sprawa z 1997 r. Wtedy na budowie zatrzymano pracownika, któremu dzień wcześniej skończyło się pozwolenie na pracę. Sprawę umorzono, gdy okazało się, że zatrzymany robotnik na budowie pojawił się tylko po to, by pożegnać się z kolegami.
Ryszard Pietrzyk z kancelarii adwokackiej Wendler i Partnerzy po raz pierwszy spotkał się zarzutem, jaki Polkatowi postawił prokurator z Mannheim. Najpierw oskarżył szefów tej firmy o nielegalne wypożyczanie pracowników, a potem o zorganizowany przemyt ludzi. Volkmer Arnold, szef prokuratury w Mannheim, uważa, że aresztowanie Polaków z firmy Polkat było uzasadnione. - Trzech z nich pozostanie w areszcie śledczym i nie będzie zwolnionych nawet za kaucją. Mamy poszlaki, że prowadzili oni zorganizowaną działalność przestępczą i oszukiwali fundusz socjalny - mówi "Wprost" Arnold.
- W ubiegłym roku bardzo się popsuły relacje polityczne na najwyższym szczeblu i zostało to upublicznione przez niemieckie media. To zachęca do ostrych działań w stylu tych, jakie zastosowano wobec szefów Polkatu. Wysłałem w tej sprawie specjalną notę do niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dotychczas nie otrzymałem odpowiedzi - mówi "Wprost" Andrzej Byrt, ambasador RP w Niemczech.
Mimo że firma Polkat działa w Niemczech od ponad 20 lat i nigdy nie udowodniono jej złamania prawa, tym razem zablokowano jej konta bankowe i uniemożliwiono realizację rozpoczętych już dwudziestu kontraktów. Może się to zakończyć plajtą spółki. Szykany niemieckich urzędników wobec pracujących legalnie Polaków narastają od kilku lat. W 1996 r. ponad stu policjantów i kontrolerów zatrzymało w Wiesbaden 38 pracowników firmy Polbau z Opola. Funkcjonariuszom towarzyszyły zawiadomione przez nich ekipy telewizyjne. W wiadomościach informowano o zatrzymaniu "groźnych polskich przestępców". Podczas przesłuchania jednego z robotników przykuto do kaloryfera, a drugiego do krzesła. Temu ostatniemu, gdy chciał skorzystać z toalety, kazano iść tam razem z krzesłem. Powodem zatrzymania było to, że robotnicy nie mieli przy sobie oryginałów dokumentów. Rzeczywiście, Polacy mieli jedynie kserokopie paszportów i pozwoleń, bo oryginały zostawili w hotelu, aby nie zniszczyć ich na budowie. Wypuszczono ich po kilku godzinach i przeproszono. Oczywiście, media już o tym nie wspomniały. Gdy polska ambasada wystosowała protest, niemieckie władze wyraziły ubolewanie.
W 2000 r. niemieckie służby walczące z pracującymi na czarno ponownie zajęły się pracownikami firmy Polbau. - Policjanci przeprowadzili rewizję w sześciu miejscach jednocześnie. Jak zwykle towarzyszyły im telewizyjne ekipy i reporterzy gazet. Dzień później w prasie przeczytałem, że "prowadzę handel żywym towarem". I tym razem szybko okazało się, że atak na nas nie miał podstaw prawnych - opowiada Andrzej Duda, prezes Polbau.

Krucjata związkowców
Wyrzucanie Polaków legalnie pracujących w Niemczech oraz sekowanie naszych firm odbywa się pod sztandarami walki z bezrobociem. Z tego powodu już kilka lat temu wprowadzono całkowity zakaz działania polskich firm we wschodnich landach. Rzeczywistym powodem są wysokie podatki powodujące ucieczkę niemieckich firm w szarą strefę oraz niewydolność systemu socjalnego. W 2003 r. straty niemieckiego budżetu z tytułu nie zapłaconych podatków i składek socjalnych ze strony pracodawców uciekających do szarej strefy wyniosły aż 348 mld euro. Zwalczanie polskiej konkurencji ma zachęcić niemieckie firmy do wychodzenia z szarej strefy. Jednocześnie Polaków do szarej strefy się spycha, bo wtedy nie korzystają z żadnych świadczeń socjalnych i nie muszą otrzymywać minimalnej stawki wynagrodzenia.
Największym przeciwnikiem polskich przedsiębiorców są niemieckie związki zawodowe, zwłaszcza IG BAU, działający w branży budowlanej. Wielomiesięczne pikiety tego związku sparaliżowały wrocławski Budimex i firma wyniosła się z Niemiec. Klaus Wiesehügel, szef IG BAU, w wywiadzie dla gazety "Wiesbadener Kurier" o jednej z polskich budów powiedział, że "praktykowane są tam działania w stylu mafii". - Nie jest tajemnicą, że w branży budowlanej istnieją wręcz mafijne struktury. Jest to jednak problem ogólny, a nie określenie przypisywane polskim wykonawcom zleceń - mówi "Wprost" Jörg Herpich, rzecznik IG BAU. To właśnie po naciskach IG BAU zaostrzono przepisy prawa pracy i powołano specjalne lotne grupy kontrolerów.
Polskie firmy w Niemczech nie mają równych warunków konkurowania. Za każdorazowe skierowanie pracownika na inną budowę w ramach tej samej firmy trzeba zapłacić minimum 75 euro. Stowarzyszenie Polskich Przedsiębiorstw Usługowych w RFN obliczyło, że niemiecki budżet zarabia tylko z tego tytułu 25 mln euro rocznie. Niemieccy kontrolerzy nakładają na polskie firmy mandaty na przykład za to, że wymagane dokumenty znajdują na innej budowie, gdzie akurat trwa inna kontrola.

Polski wróg
Polskie firmy działają w Niemczech na podstawie umowy podpisanej w styczniu 1990 r. przez ówczesnego ministra pracy Jacka Kuronia. Przewidywała ona, że w Niemczech będzie mogło legalnie pracować 41 tys. Polaków. Już rok później w RFN działało 1520 firm. Polacy odrestaurowali m.in. zamek Brühla niedaleko Bonn, zbudowali linię szybkiej kolei ICE z Kolonii do Frankfurtu nad Menem. Polskie firmy postawiły nowy budynek Bundestagu w Bonn, biurowiec firmy Victoria w Düsseldorfie, kompleks Aculeum we Frankfurcie nad Menem czy słynny Beethovenpark w Kolonii.
Im większe sukcesy odnosiły nasze firmy na niemieckim rynku, tym gorzej były traktowane. Oczywiście, częściowo przyczynili się do tego nasi rodacy łamiący niemieckie przepisy. Obok legalnie pracujących Polaków, na budowach pojawili się zatrudnieni na czarno. Wiele osób nielegalnie przedłużało pobyt. Tyle że nielegalni pracownicy byli zatrudniani także przez niemieckie firmy, lecz kary dla nich były i są niewspółmiernie niższe od tych, które nakłada się na polskie przedsiębiorstwa (często są one dziesięciokrotnie niższe).
Polscy przedsiębiorcy przewidują, że ich sytuacja po wejściu do Unii Europejskiej jeszcze się pogorszy. - Niemcy zamkną swój rynek pracy przed pracownikami z nowych państw, a równocześnie świadczenie części usług, według prawa unijnego, nie będzie podlegało ograniczeniom. Przedsiębiorcy będą mieli trudności z rozróżnieniem, czy podlegają prawu niemieckiemu, czy unijnemu. Znając dotychczasowy sposób działania niemieckich kontrolerów, można się spodziewać niekorzystnej dla nas interpretacji przepisów - tłumaczy Julian Korman, prezydent Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorstw Usługowych w RFN.

Narodowe interesy
Dotychczas z pokorą przyjmowaliśmy dyskryminacyjne praktyki niemieckich władz wobec polskich firm. Przybrały one jednak takie rozmiary, że ta potulność nie ma sensu. - Polska ma prawo do uruchomienia adekwatnych środków w stosunku do niemieckich firm działających w Polsce. Możemy nakładać grzywny, możemy nawet stosować areszt wobec łamiących nasze prawo - tłumaczy ambasador Andrzej Byrt. W polskim MSZ dowiedzieliśmy się, że niemieckie firmy w Polsce nagminnie łamią wymóg posiadania dokumentów dotyczących zatrudnienia w języku kraju, w którym działają. Za ten rodzaj przewinienia w Niemczech na polskie firmy nakładane są wysokie grzywny. W Polsce za to przewinienie jeszcze nikogo nie ukarano.
Polska może też wprowadzać regulacje prawne będące zwyczajową retorsją. W 1999 r. Niemcy ustanowili zryczałtowany podatek w wysokości 25 proc. od wartości każdej umowy realizowanej przez zagraniczną firmę. Ostro zaprotestowały przeciwko temu inne kraje, ale tylko Austria wprowadziła identyczny wymóg wobec niemieckich przedsiębiorstw. To wystarczyło, by Niemcy zrezygnowali z tego podatku.
"Niemcy muszą przede wszystkim dbać o swoje narodowe interesy. Nie ma sensu tego ukrywać. Nasi partnerzy i tak by nam nie uwierzyli, że prowadzimy tylko politykę międzynarodowego altruizmu" - mówił Roman Herzog, były prezydent RFN. Nie ma żadnego powodu, by Polska postępowała inaczej, a nasze firmy i pracownicy byli w Niemczech chłopcem do bicia.

Sławomir Sieradzki
Współpraca: Piotr Cywiński
Berlin
Więcej możesz przeczytać w 12/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Współpraca:

Spis treści tygodnika Wprost nr 12/2004 (1112)

  • Nafukani Lepperem21 mar 2004Kto jeszcze nie jest narkomanem, pewnie wkrótce nim zostanie.3
  • Skaner21 mar 2004Walendziak odchodzi z polityki Nie zgadzał się ze strategią Kaczyńskich polegającą na konfrontacji z Platformą Obywatelską, więc podejrzewano, że może przejść do partii Tuska i Rokity. Ale nic nie wskazywało na to, że Wiesław Walendziak w...6
  • Dossier21 mar 2004KRZYSZTOF MARTENS podkarpacki baron SLD Jesteśmy jak człowiek, który co rano budzi się z kacem. I poza kacem nic go nie interesuje "Gazeta Wyborcza" JÓZEF OLEKSY wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ja...7
  • Licznik21 mar 20043 Hektary powierzchni zajmuje Pałac Kultury i Nauki 8 osób popełniło samobójstwo, skacząc z 30. piętra budynku 42 piętra ma PKiN 90 instytucji mieści się w Pałacu Kultury i Nauki 100 gatunków roślin zakorzeniło się w jego...8
  • Sawka21 mar 20048
  • Kadry21 mar 2004Kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach - © M. Macierzyński/Reporter9
  • Playback21 mar 200413
  • Jak Tusk Poszedł na Wojnę21 mar 2004Marek Majewski - felieton13
  • Poczta21 mar 2004Listy od czytelników13
  • Z życia koalicji21 mar 2004Po tym jak w ramach rozdzielania stanowisk partyjnych i państwowych zmuszono Millera do abdykacji z Rozbrat, Borowski i Kaczmarek radzą mu, by czym prędzej zrezygnował z premierostwa. Tylko nie bardzo wiedzą, jak to teraz uzasadnić. Może...14
  • Z życia opozycji21 mar 2004Platforma Obywatelska pojechała do Łodzi. Tam ogłosiła dwie rzeczy. Pierwszą - że SLD właściwie już nie ma. I drugą - że walka o Polskę rozegra się między platformą a Samoobroną. Uff, dobrze, że poseł Witaszek porzucił Leppera. Inaczej wynik tej...15
  • Fotoplastykon21 mar 2004Henryk Sawka www.przyssawka.pl16
  • Narkotyk dla każdego21 mar 2004"Jak wezmę, czuję to, co powinienem czuć bez brania, czuję normalnie. A jak nie wezmę, czuję tylko straszną nudę, poza tym nic. Gdy przychodzi moja godzina i nie wezmę, to zaczyna być bardzo źle. Zostaje sama pustka, a na dnie ssie człowieka...18
  • Winni czarodzieje21 mar 2004Premier grupy trzymającej władzę24
  • Rauspolitik21 mar 200425 tys. legalnych pracowników polskich firm wyrzucono z Niemiec.26
  • Gdzie po sprawiedliwość?21 mar 2004Najlepsze są sądy w Legnicy i Tarnobrzegu, najgorsze - w Zamościu i Wrocławiu!30
  • Polskie krety KGB21 mar 2004Agenci KGB działali na szczytach polskiego wywiadu wojskowego już po upadku PRL - wynika z akt Stasi34
  • Nałęcz - Hazardziści z platformy21 mar 2004Liderom platformy marzy się western z dobrym szeryfem z PO i czarnym charakterem z Samoobrony37
  • Giełda i wektory21 mar 2004HossaŚwiat Reality szef Nigdy w życiu nie umył toalety. Tym razem jednak Jonathan Tisch, szef sieci hoteli Loews, musiał zawzięcie szorować sedes pod czujną kontrolą przełożonego. To jedna ze scen nowego amerykańskiego reality show "Kto teraz...40
  • Socjalizm europejskich samobójców21 mar 2004Przejawem ekonomicznej głupoty jest blokowanie w Unii Europejskiej przypływu tańszej siły roboczej42
  • Klin Hausnera21 mar 2004Nasi politycy zajmują się reglamentacją biedy48
  • Chiński mercedes21 mar 2004Sprawdź, czy twój samochód nie składa się z części made in China50
  • Łapka rynku21 mar 2004Koniec z polskimi - najdroższymi w Europie - rozmowami przez telefony komórkowe.54
  • Diamentowa gorączka21 mar 2004Brylanty mogą być na Gwiazdkę pięciokrotnie tańsze!56
  • Załatwione odmownie21 mar 2004Nie tylko różnice poglądów są przyczyną nienawiści do George'a Busha, ale też świadomość, że jego polityka odnosi sukcesy60
  • Supersam21 mar 2004Fotodrukarka Większość fotografii wykonuje się obecnie aparatami cyfrowymi. Zdjęcia takie przechowywane są zwykle na twardych dyskach komputerów lub płytach CD. Wiele osób chce jednak mieć tradycyjne fotografie na papierze. Można...62
  • Gorączka klubowej nocy21 mar 2004Zwykłe bywanie w knajpach londyńczycy zmienili w globalną modę64
  • Pigułka raju21 mar 2004Najwspanialszą oranżerię XX wieku stworzył Norman Foster w Ogrodzie Botanicznym Walii68
  • Kolonia przeklętych21 mar 2004Ostatnia osada trędowatych w Europie72
  • Kapitał uczuć21 mar 2004Zamiast prawdy Mel Gibson pokazał w "Pasji" wyszukaną masakrę, jakiej nie powstydziliby się współcześni terroryści74
  • Dzieło grabieży21 mar 2004Rosja, a później ZSRR wyzwalały nas ze skarbów narodowej kultury76
  • Know-how21 mar 2004Odwrót od antybiotyków Amerykańskie instytucje zdrowia publicznego zalecają lekarzom zaprzestanie stosowania antybiotyków w leczeniu infekcji uszu u dzieci. Prawie połowa antybiotyków stosowanych w takich przypadkach...79
  • Zagłodzić raka21 mar 2004Czy dzięki lekom nowej generacji większość nowotworów złośliwych stanie się wkrótce jedynie chorobami przewlekłymi?80
  • Niebezpieczeństwo na oko21 mar 2004Używanie soczewek kontaktowych grozi utratą wzroku84
  • Polowanie na grawitację21 mar 2004Albo ciemna materia nie podlega prawom grawitacji, albo nie ma żadnej ciemnej materii86
  • Bez granic21 mar 2004Prezydent jaskiniowiec "Słuchając go, można odnieść wrażenie, że śpiewa. Wtedy to jest najmilsze" - mówił o prezydencie Wenezueli taksówkarz Pablo Rosales, który wziął udział w proprezydenckim wiecu na ulicach...88
  • Rok (bez)wolności21 mar 2004Irak wciąż nie dokonał rachunku sumienia Ten pomnik jest jak Irak, nowy Irak - oświadczył Haidar, muzyk, mój bagdadzki znajomy, wpatrując się w dziwaczny monument na placu Fardus, czyli Rajskim.90
  • Żandarm pokoju21 mar 2004Angielski historyk Niall Ferguson w wydanej niedawno książce o imperium brytyjskim zarzucił Ameryce, że "cierpi na zespół braku koncentracji" i "niezdolność do trwałego zaangażowania w regionach świata, w których podejmuje się interwencje czy...93
  • Podział dla pokoju21 mar 2004W Iraku sytuacja mogłaby się radykalnie zmienić na korzyść, gdyby kraj ten podzielił się na trzy państwa - sunnitów, szyitów i Kurdów. W przeciwnym razie konflikty będą w tym regionie powtarzały się nieustannie. Dlatego dziwi mnie absurdalne weto...94
  • Długi zmierzch zła21 mar 2004Ameryka - w odróżnieniu od Europy - nie ma sojusznika, który rozpina nad nią parasol ochronny96
  • Wietrzenie Francji21 mar 2004Nawet 20 proc. głosów może zdobyć w wyborach regionalnych Front Narodowy Le Pena98
  • Intifada w sypialniach21 mar 2004Czy Izrael przekształci się w państwo dwunarodowe i straci żydowski charakter?100
  • Baskijska Al-Kaida21 mar 2004Wyszkoleni w Iraku baskijscy terroryści uderzyli w Madryt?102
  • Hiszpańscy Polacy21 mar 2004Krzyczeli, żeby uciekać jak najdalej, bo zaraz może wybuchnąć następna bomba Danuta Szpila, 28-latka pracująca w Madrycie jako pomoc domowa, była jedną z zabitych w ubiegłotygodniowym zamachu terrorystycznym.104
  • Menu21 mar 2004Świat Marzycielka w Hollywood Eva Green, 23-letnia urodziwa Francuzka, jest jedynym jasnym punktem filmu "Marzyciele" Bernardo Bertolucciego. Ta córka znanej aktorki Marlene Jobert zakończyła niedawno zdjęcia do kinowej wersji...106
  • Rybołówstwo muzyczne21 mar 2004Płyta długogrająca przegrywa z technologią i piratami108
  • Nie czytam, więc piszę21 mar 2004Wybitnego dzieła nie można stworzyć mimochodem112
  • Inwazja kmiotków21 mar 2004Pokolenie premiera Tony'ego Blaira będzie w najbliższych latach decydować o zawartości rockowych albumów114
  • DVD Kamila Śmiałkowskiego21 mar 2004Okrucieństwo nie do przyjęcia *** Reżyseria: Joel i Ethan Coen W rolach głównych: George Clooney, Catherine Zeta-Jones USA 2003 r. Czarna komedia romantyczna o adwokacie, specjaliście od rozwodów, i oszustce, również...115
  • Oscar dla Dworzaka21 mar 2004Twórcą hollywoodzkiego brzmienia był Czech, który umarł, zanim narodziło się Hollywood116
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego21 mar 2004TOMASZ STAŃKO QUARTET **** Suspended Night Stańko Tomasz sięgnął klasycznej pozycji klasyka. Wszyscy o nim słyszeli, ale dzieła czytało niewielu. Bo to wciąż dla wielu pan z wysokiej półki hermetycznego jazzu. A to przecież absolutna...117
  • Sława znaleziona w komiksie - Grzegorz Rosiński21 mar 2004Czasy są takie, że o wiarygodności polityka nie świadczą jego czyny, tylko ładny garnitur, ułożenie brwi oraz kolor oczu i zębów ani z erotyka - odpowiada Wprost Rosiński118
  • Sława i chała21 mar 2004Kino,płyta, książki,119
  • Z grzędy zrzędy - Rząd do prywatyzacji21 mar 2004Kiedy wróciłem w roku 1990 ze Stanów Zjednoczonych większość Polaków tkwiła na etapie wiary w bezpieczną kasę Grobelnego. Nikt nie myślał wtedy, że najlepszymi hasłami dla związków zawodowych i rządu są: "Wszystkie związki na Powązki" i "Nie...120
  • Organ Ludu21 mar 2004TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI121
  • Skibą w mur - Wargi Leppera21 mar 2004Czasy są takie, że o wiarygodności polityka nie świadczą jego czyny, tylko ładny garnitur, ułożenie brwi oraz kolor oczu i zębów122