"Bohaterowie walczą o wolność. My gramy w siatkówkę"

"Bohaterowie walczą o wolność. My gramy w siatkówkę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Karol Kłos (z lewej) i Andrzej Wrona (z prawej) (fot. mat. prywatne / Facebook) 
– Nie jesteśmy bohaterami. Nikt nie wyciągnął nas z domów, nie zagroził, że zabije nasze rodziny, albo wywiezie do obozów, jeśli nie będziemy grać, albo nie będziemy najlepsi – mówią Karol Kłos i Andrzej Wrona, mistrzowie świata w siatkówce.
Paulina Socha-Jakubowska: Tydzień temu dostaliście od prezydenta złote Krzyże Zasługi.

Karol Kłos: To może Andrzej powie. Jego dziadek za walkę w Powstaniu Warszawskim dostał takie samo oznaczenie.
Andrzej Wrona: Dziadek dostał wiele odznaczeń i ten złoty krzyż wcale nie jest najwyższym, które miał.
Kłos: A moja ciocia ma już brązowy i srebrny krzyż. Teraz w rodzinie jest komplet.

Jesteście dumni?

Wrona: Oczywiście. Dzięki dziadkowi zostałem wychowany w duchu patriotycznym. Cieszę się, że mogę się szczycić takim samym odznaczeniem. I żałuję, że on nie doczekał tej chwili.

Dla niektórych odznaczanie sportowców to przegięcie.

Wrona: Dostaję komentarze, że na to nie zasłużyliśmy. Wygraliśmy jakieś tam zawody, a dostaliśmy takie samo odznaczenie, jakie ludzie, którzy oddawali życie za kraj. Ale przecież my nigdy nie porównywaliśmy się do tamtych osób. I porównywać nie będziemy.

Czyli ciężko być bohaterem w Polsce?

Kłos: A jesteśmy bohaterami?

Dla wielu tak. W końcu spowodowaliście chyba największy w ostatnich latach zryw patriotyczny.

Wrona: Nie jestem pewien, czy sportowca można nazwać bohaterem. Po prostu całe życie gramy w siatkówkę. Nikt nie wyciągnął nas z domów, nie zagroził, że zabije nasze rodziny, albo wywiezie do obozów, jeśli nie będziemy grać, albo nie będziemy najlepsi.
Kłos: Bohaterowie ratują życie. Walczą na wojnie.
Wrona: A my po prostu zagraliśmy turniej życia. Doceniam to, że mogę reprezentować nasz kraj. Że dzięki dziadkowi  i takim, jak on, ten kraj jest wolny, a ja mogę spokojnie grać sobie w siatkówkę.

Mówisz, że dziadek kształtował Twoją patriotyczną postawę. W jaki sposób?

Wrona: Dziadkowie mieszkali blisko Placu Piłsudskiego. Bardzo często spędzałem u nich weekendy, co tydzień podziwiałem honorową zmianę warty, chodziłem na wszystkie uroczystości państwowe. Dla małego chłopca to były wielkie wydarzenia. Nie dawał mi żadnych wytycznych. Uczył przykładem. Pokazywał mi na przykład swój mundur, który do tej pory wisi u babci w szafie. Zabrał mnie na otwarcie Muzeum Powstania Warszawskiego.

Karol, a tobie kto powiedział, czym jest Polska i co to patriotyzm?

Kłos: Rodzina i szkoła. Koło mojej podstawówki w Powsinie są groby żołnierzy poległych w czasie II Wojny Światowej, zawsze się o historię ocierałem. Na szczęście nie musimy dziś walczyć za Polskę. Dla mnie współczesny patriotyzm to pokazywanie Polski w dobrym kontekście.

Macie na to patent.

Kłos: Dzięki mistrzostwom udało nam się pokazać, że nie jesteśmy zacofanym krajem. Że stać nas na wielkie rzeczy, organizację imprez, którymi zachwyca się świat.
Wrona: Fajne jest to, że przy okazji meczów ludzie się tak chętnie chwalą barwami, swoją polskością. Wiesz, że wielu kibiców z całego świata goszcząc w polskich halach nagrywa Polaków śpiewających hymn, bo tak bardzo są zachowaniem tłumu poruszeni? Polskich kibiców od tej patriotycznej strony poznał już cały siatkarski świat. Teraz trzeba to wynieść poza hale.

To znaczy?

Wrona: Nie podoba mi się, że czasami my, Polacy, dużo gorzej odbieramy swój kraj, niż obcokrajowcy.
Kłos: Świat już wie, że po polskich ulicach nie chodzą niedźwiedzie.

Wywiad ukazał się w najnowszym wydaniu Wprost, który od poniedziałku jest dostępny w formie e-wydania: www.ewydanie.wprost.pl

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.

Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore  GooglePlay