Na Bałtyku zatonął jacht z 12 osobami. Jedna z nich nie żyje

Na Bałtyku zatonął jacht z 12 osobami. Jedna z nich nie żyje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
W sobotni wieczór na Morzu Bałtyckim zatonął jacht z dwunastoma osobami na pokładzie. Jeden z rozbitków nie żyje - podaje tvn24.pl.
Jacht zatonął ok. 40 km na północny zachód od Świnoujścia. Sygnał o wypadku dotarł do Polski ze Stanów Zjednoczonych, a następnie potwierdzili go Niemcy.

- Okazało się, że ponad 20 mil (morskich, ok. 40 km - przyp. red.) na północny zachód od Świnoujścia zatonął jacht bandery Bermudy-Antigua. Jest to jacht czarterowany, którego właścicielem jest Polak. Na pokładzie było 12 osób. Te 12 osób uratował przepływający blisko niewielki, niemiecki kuter. My ze swej strony wysłaliśmy w rejon statek sar 3000 passat, który odebrał wszystkich rozbitków z kutra rybackiego. Niestety, jeden z rozbitków nie żyje - powiedział inspektor operacyjny Wiesław Jasiński z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.

Podróż za koło podbiegunowe

Jednostka, która zatonęła, to 23-metrowy szkuner "Down North". O jego problemach powiadomiła w sobotę ok. godz. 21:00 załoga niemieckiego kutra "Palucca", która podjęła z tratwy rozbitków.

Rozbitków od Niemców przejął polski statek ratowniczy. Przed północą rozbitkowie byli już w Świnoujściu. Są w dobrym stanie, ale jedna z osób nie przeżyła.

Szkuner "Down North" ruszył w sobotę ze Świnoujścia. W czasie wyprawy badawczej jednostka miała dotrzeć za koło podbiegunowe.

tvn24.pl