Uwierzyć znaczy zobaczyć. Recenzja „Imagine“

Uwierzyć znaczy zobaczyć. Recenzja „Imagine“

Dodano:   /  Zmieniono: 
Imagine (2012)
Imagine (2012) Źródło: Kino Świat
„Imagine“ Andrzeja Jakimowskiego jest ciepłym, pełnym pozytywnych emocji obrazem, opowiadającym o mieszkańcach/pacjentach ośrodka dla niewidomych. Klinika zajmująca się młodymi ludźmi pozbawionymi wzroku znajduje się w słonecznej Portugalii.

Historia zaczyna się od przyjazdu młodego mężczyzny, który dostaje pracę i zakwaterowanie wewnętrz pokaźnej, acz prosto urządzonej placówki. Ian ma objąć funkcję nowego instruktora. Jego nietypowe metody nauczania oraz fakt, że porusza się po okolicy bez użycia laski, mimo, że jest osobą niewidomą, stanowić będą kontrowersyjne tematy dla zgromadzonej na miejscu społeczności. W filmie Jakimowskiego teoretycznie nie dzieje się zbyt wiele, jednak historia Iana i jego uczniów wciąga i kradnie uwagę widza. Oglądanie sposobu, w jaki nauczyciel będzie otwierać młodych na otaczający ich świat, przysparza wielu pozytywnych wrażeń. Mężczyzna nie opierając się na zwodniczym zmyśle wzroku, dostrzega więcej i głębiej niż inni ludzie i tej umiejętności będzie próbował nauczyć podopiecznych. Wyznaje zasadę, że jeśli można coś sobie wyobrazić, można to też zobaczyć. Takie postrzeganie rzeczywistości zostanie świetnie spuentowane w ostatniej scenie.

Ian bez problemu porusza się po terenie, umiejętnie wykorzystując technikę zwaną echolokacją. Opierając się na rezonująych dźwiękach, wsłuchując w powstające echo, potrafi zniezwykłą precyzją oszacować odległość poszczególnych obiektów. Ta niecodzienna zdolność wzbudzi wiele kontrowersji wśród jego uczniów, co doprowadzi do chęci sprawdzenia prawdomówności nauczyciela. Świetne są w szczególności sceny, w których dzieci testują umiejętności Iana, sprawdzając przy tym czy rzeczywiście potrafi poruszać się bez laski. Momenty rozgrywające się w wąskim korytarzu przysparzają wielu wrażeń. Najlepsze są testy, którym poddawać nauczyciela będzie Serrano, młody chłopak, który wkrótce zaprzyjaźni się z Ianem. Te momenty są niezwykle humorystyczne i niepozbawione pewnej groteskowości. Mimo poruszania poważnego problemu, reżyser ukazuje pozytywne aspekty sytuacji, które podbudowują widza oraz dodają mu otuchy. Styl pozytywnego przedstawiania trudnej tematyki, przywodzi na myśl francuskich „Nietykylnych“. I choć obraz Nakachego i Toledano był bardziej zabawny, za ciekawsze, bardziej intymne i pełniejsze dzieło uważam właśnie „Imagine“ polskiego twórcy. Humor w jego filmie wypływa bowiem zupełnie niewymuszenie, wynikając z codziennych sytuacji, małych gestów, które podbudowują nastrój.

Polska ekipa została wsparta przez zagranicznych aktorów – Alexandrę Marię Larę, Edwarda Hogga i Melchiora Deroueta, którzy wcielili się w trójkę najważniejszych bohaterów. Wzajemne relacje Iana, Evy i Serrano zyskują dzięki stonowanemu, choć równie emocjonalnemu sposobowi gry aktorów. Film przyciąga niezwykłymi relacjami. Ukazano je w sposób, który pozwala oglądającemu odczuć bliskość z postaciami. Całości dopełniają ładne, pełne słońca zdjęcia Tomasza Gąssowskiego, które potrafią wyciągnąć na wierzch uroki otoczenia, w którym rozgywa się historia.

. Panujący w obrazie nastrój jest bowiem jak ulotna morska bryza, która przynosi ukojenie podczas gorącego dnia – trudno dokładnie scharakteryzować i określić ulgę, którą daje, jednak jest ona doskonale odczuwalna. Takie właśnie jest „Imagine“ – sprawia, że człowiek doznaje napływu pozytywnych, pokrzepiających emocji, które trudno jednak ubrać w konkretne słowa czy zdania.

Obraz Andrzeja Jakimowskiego został uhonorowany Nagrodą Publiczności Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Nietrudno pojąć dlaczego widzowie rozkochali się w wizji reżysera. „Imagine“ stanowi bowiem niezwykle ciepłą, pozytywną wizję świata. Opowieść poprowadzono ponadto z dużym wyczuciem i wdziękiem, co sprawiło, że nie sposób przestać się uśmiechać podczas seansu. Świetne kino. Niezwykły film. Koniecznie!

Ocena: 8,5/10


Film obejrzany dzi
ęki serwisowi niemabolu.pl