Galeria:
Polska zimowa wyprawa na K2
Himalaiści spędzili w bazie ostatnie trzy miesiące, walcząc o wierzchołek ostatniego niezdobytego zimą ośmiotysięcznika. Tym razem się nie udało. Jak podaje TVP Info, przed uczestnikami wyprawy teraz 100 km trekkingu przez lodowiec.
Koniec wyprawy na K2
Komunikat w sprawie zakończenia akcji górskiej na K2 opublikowano na facebookowym profilu Polskiego Himalaizmu Zimowego w poniedziałek 5 marca. Kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki poinformował, że w oparciu o głęboką analizę sytuacji w porozumieniu z zespołem zdecydował dziś o zakończeniu akcji na K2. Wielicki podkreślił, że wpływ na decyzję miało kilka czynników m.in. wynik rekonesansu zespołu w składzie: Adam Bielecki i Janusz Gołąb. „Okazało się, że na drodze do C1 wszystkie liny są zasypane, namiot w bazie wysuniętej jest uszkodzony, istnieje również duże prawdopodobieństwo zniszczenia obozów C1,C2 oraz C3” – zaznaczył Wielicki.
Kierownik wyprawy dodał, że pogoda znacznie się pogorszyła, przewidywane było tylko jedno krótkie okno pogodowe w okolicach 11 marca. Na decyzję o zakończeniu wyprawy wpływ miał również brak możliwości zaaklimatyzowania min. pierwszego zespołu na wysokości 7200 m, który by zdążył po powrocie do bazy na podjęcie próby ataku szczytowego w dniu 11 marca, a także zagrożenie lawinowe w górnych partiach drogi i ostrzeżenie o dużych opadach na wysokości 7600 metrów.
Adam Bielecki: Góra za trudna, a my za słabi
Zakończenie akcji górskiej na K2 skomentował jeden z uczestników wyprawy Adam Bielecki. Himalaista podkreślił, że zdobywanie szczytu w takich warunkach byłoby zbyt niebezpieczne. Dodał jednak, że zadanie pozostaje aktualne i przyznał, że „trzeba będzie tam wrócić”.
Czytaj też:
Denis Urubko znowu skrytykował swoich towarzyszy spod K2. „Wielicki to człowiek o dwóch twarzach”