Jak Polska zabrała Rosji skarb...

Jak Polska zabrała Rosji skarb...

Wiadomość, że FIVB – światowa federacja siatkarska przyznała Polsce (i Słowenii) organizację mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn musiała bardzo zaboleć Rosję. To właśnie Federacja Rosyjska wydała olbrzymie pieniądze – 50 milionów euro – aby uzyskać prawo do organizacji tej najbardziej prestiżowej imprezy na planecie o nazwie „Volleyball”.

Dla naszych wschodnich, a raczej północno-wschodnich – przez obwód królewiecki (kaliningradzki) – sąsiadów siatkówka jest szczególnie ważna. To za sprawą jednego z najbardziej zaufanych ludzi Putina – Nikołaja Patruszewa, byłego szefa FSB, a obecnie kluczowej, choć pozostającej w cieniu figury w administracji prezydenckiej na Kremlu. To człowiek do zadań specjalnych – kierowany przez Putina wszędzie tam, gdzie istniały ogniska zapalne i tworzyła się szansa, aby rosyjski diabeł zamachał ogonem – od Południowego Kaukazu, przez postsowiecką Azję Centralną po Białoruś.

Ten zausznik „nowego cara” ma wielką pasję: jest nią siatkówka. Był nawet prezesem rosyjskiej federacji tej dyscypliny. Co tydzień grywa mecze, na których zjawia się kremlowska elita, bo na siatkarskich spotkaniach z Patruszewem po prostu warto być… Stąd się bierze tajemnica nakładów na siatkówkę, zarówno reprezentacyjną, ale też organizację mistrzostw świata w Rosji, tak jak wcześniej Igrzysk Olimpijskich w Soczi (2014) i piłkarskiego mundialu (2018). Liga rosyjska jest – choć może trzeba pisać w czasie przeszłym dokonanym – najbogatszą i najlepiej płacącą ligą świata. Jeszcze przed dwoma laty uznawano ją jako jedną z trzech najlepszych w Europie i na świecie obok polskiej i włoskiej, W zeszłym sezonie jednak kluby z Italii i Rzeczypospolitej sportowo – ale nie finansowo! – zdystansowały Rosjan.

Gdy 24 lutego 2022 roku nastąpił atak jednego naszego wschodniego sąsiada na drugiego naszego wschodniego sąsiada, mądrzy ludzie doradzili premierowi, aby stanąć na głowie i odebrać Moskwie siatkarski mundial – ale po to, aby zrobić go w Polsce. Batalia o to trwała kilka tygodni. Poważną alternatywą był Katar – państwo szejków organizuje w tym roku futbolowe mistrzostwa świata, a kilka lat temu organizowało mistrzostwa globu w piłce ręcznej (na pniu kupując do swojej reprezentacji zagranicznych zawodników…) i było gotowe naprawdę bardzo wiele dać, aby to Doha, a nie Katowice było miastem finału MŚ 2022. Swoje ambicje miały też inne europejskie federacje jak Holandia. Myślano nawet o zrobieniu siatkarskiego mundialu z udziałem aż kilku krajów – gospodarzy.

A jednak ten mecz wygrała Polska. Podwójnie: zabraliśmy mistrzostwa Rosjanom i robimy je u nas. Biało-Czerwoni – mistrz z ostatnich dwóch MŚ z 2014 i 2018 będą bronić tytułu u siebie. Rosjanie mistrzostwa w Polsce obejrzą w... telewizji.

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy

  • Decyzja Kongresu – i znów kluczowa rola Polski22 kwi 2024, 8:29Decyzja Kongresu USA, a mówiąc ściślej Izby Reprezentantów, o udzieleniu bardzo znaczącej pomocy dla naszego wschodniego sąsiada nie jest jeszcze – w sensie formalno-legislacyjnym – końcem tego długotrwałego procesu pomocowego.
  • Zachód: Bliski Wschód ważniejszy od Europy Wschodniej...15 kwi 2024, 7:54Atak Iranu na Izrael zapewne nie przerodzi się w otwartą, pełnoskalową wojnę, ale jego polityczne skutki będą daleko idące.
  • Rozmawiałem z Pellegrinim. Właśnie został prezydentem Słowacji8 kwi 2024, 8:05Wybory samorządowe w Polsce miały miejsce dzień po drugiej turze wyborów prezydenckich na Słowacji. Przy moim największym szacunku dla polskiego samorządu jednak w wymiarze międzynarodowym, w tym nawet geopolitycznym (!) elekcja u naszego sąsiada...
  • USA kontra UE, Francja kontra Bruksela czyli AI dzieli Zachód2 kwi 2024, 8:04Po cichu, z dala od kamer, toczy się dyplomatyczno- merytoryczna wojna w ramach Zachodu. Nie chodzi tu bynajmniej o różnice między eksprezydentem Donaldem J. Trumpem, a Unią Europejską, w sprawie Rosji i Ukrainy, ale o coś, o co walka toczyć się...
  • Na Słowację patrzy cała Europa25 mar 2024, 7:56Słowacja nie jest wielkim krajem, bo liczy 5,4 miliona mieszkańców, ale wybory prezydenckie u naszego południowego sąsiada mają znaczenie znacznie szersze, niż by się to mogło wydawać.