Blogomania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Internetowi pamiętnikarze nie chcą czekać na pośmiertną akceptację. Pragną już teraz wyrwać się z niebytu anonimowości
Aż mi wstyd, że tak siedzę przy tym komputerze. Przyjechali goście, mąż wraca dzisiaj, a ja nie pozmywałam naczyń, nie pościeliłam łóżka i nie wywiesiłam prania" - wyznaje w Internecie fanka blogowania. Kilka tysięcy ludzi w Polsce i setki tysięcy na świecie prowadzi internetowe pamiętniki - blogi (skrót od "weblog", czyli internetowy rejestr). Najobszerniejsze wyznania liczą tysiące stron. Krystyna Janda, która od stycznia pisze swój pamiętnik w Internecie, wybrała tę formę do komunikowania się ze swoimi fanami. Aktorka nie tylko szczegółowo opisuje dzień po dniu, ale także odpowiada na e-maile widzów i czytelników.
Blogi to najczęściej zapis codziennych wydarzeń i stanów psychicznych. "Dentystka zaaplikowała mi wczoraj nowy antybiotyk - chory ząb zainfekował zatokę i wcale się z tym dobrze nie czuję". "Jestem porządnym dwudziestoparoletnim studentem, obrażonym na cały świat przez to, że nie mogę ujawniać swoich preferencji seksualnych" - skarżą się autorzy blogów. W Polsce na stronie Blog.pl znajduje się już cztery tysiące pamiętników. Dziennie przybywa ich nawet sto. Wiele dzienników istnieje też na stronach prywatnych. Ich autorzy upubliczniają intymne przemyślenia i wydarzenia z życia. Od zwykłego pamiętnikarstwa te wynurzenia różnią się tym, że notatek się nie ukrywa. Nie jest to zupełnie nowe zjawisko. - Chęć pisania i obnażania się istniała w ludziach zawsze. Nawet ci, którzy pisali do szuflady, liczyli, że ktoś "przypadkiem" natknie się na ich twórczość - mówi Katarzyna Grochola, autorka popularnej ostatnio powieści "Nigdy w życiu!". Internet im to ułatwił. - Jedną z cech kultury współczesnej jest chęć bycia kimś. Kiedyś udawało się to nielicznym. Dziś dzięki programom reality show i Internetowi o wiele łatwiej przebić się do świadomości publicznej - mówi prof. Roch Sulima, antropolog kultury.
To prawda, że twórcy niektórych blogów nie mają wiele do powiedzenia ("Cały dzień myślałem, co by tutaj wpisać. Nic nie przyszło mi do głowy"). Ci, którzy chcą zaistnieć w wirtualnym świecie, muszą jednak napisać coś oryginalnego albo przynajmniej zaprezentować ciekawą formę. Bywa, że przesadzają, używając na przykład zaczerpniętego z IRC slangu i pisząc fonetycznym angielskim, co dla niektórych użytkowników Internetu bywa zupełnie nieczytelne.
Blogowanie wciąga. Pierwszy wpis to często wyraz wątpliwości "po co ja to robię", ale nawet tego samego dnia pojawiają się kolejne notatki, coraz śmielej obnażające osobowość. Niektórzy ograniczają się do kilku zdań co parę dni, inni codziennie dodają długie wpisy. "Spychanie problemów w podświadomość to zdrowa reakcja obronna, wypisywanie ich farbą na murze to ostra choroba psychiczna" - podsumowuje jeden z autorów, zamykając swojego bloga "na zawsze". Po czym... zakłada następną stronę. Niektórzy rezygnują z opisywania swojego życia, jak Dot, autor polskiego bloga, zawierającego przegląd wydarzeń z branży IT. To także jedna z metod wyróżnienia się z tłumu.
Dzisiejsi pamiętnikarze nie chcą czekać na pośmiertną akceptację, pragną się wyrwać z niebytu anonimowości już teraz. Blog pozwala w pewien sposób dorównać idolom, stać się kimś znanym, choćby w kręgu innych internetowych pamiętnikarzy. Nad programami reality show ma przewagę - autor sam decyduje, jak bardzo chce się obnażyć. Dzięki blogowi można zbudować nową tożsamość. Katarzyna Grochola twierdzi, że z tego powodu Internet bywa niebezpieczny. Sprawia ponadto, że ludzie stają się bardziej samotni - autor bloga ma wrażenie, iż nawiązał prawdziwy kontakt z innymi osobami, ale to złudne. - Kiedyś fragmenty pamiętnika czytało się jednej przyjaciółce przy kieliszku wina. Było to rzeczywiste spotkanie dwóch osób - mówi Katarzyna Grochola.
Umieszczając zapiski na wyspecjalizowanej stronie, bloggersi mają pewność, że ktoś do nich zajrzy - są to głównie koledzy po piórze, a raczej po klawiaturze. Autorzy internetowych dzienników tworzą webringi i polecają sobie nawzajem swoje strony. Moda na blogowanie zapewne z czasem osłabnie. Zwłaszcza że piszących jest chyba więcej niż czytelników. Blog jest pod tym względem przeciwieństwem programów typu "Big Brother".
Blog.pl to najpopularniejszy polski serwer blogowy. - Nasz serwer, udostępniony przez firmę NetGate, nie wytrzymuje nagłej popularności. Początkowo zakładano po dziesięć stron dziennie, a teraz nawet po sto - mówi Adam Wojtkiewicz z Kłodzka, jeden z twórców Blog.pl. Sam także bloguje. Na razie nie zamierza zarabiać na swoim przedsięwzięciu, choć nie ukrywa, że chciałby, aby koszty inwestycji się zwróciły. Nie planuje sprzedaży adresu blog.pl. Można przypuszczać, że wkrótce pojawią się jego polscy naśladowcy. Zresztą Blog.pl nie jest pierwszy (choć najpopularniejszy) - modę zapoczątkowali internauci skupieni wokół witryny Prawda.org, która po przerwie właśnie wznowiła działalność. Wcześniej Polacy często korzystali z serwera Blogger.com.
Kim jest polski blogger? Najczęściej ma 20-30 lat, choć bywa też nastolatkiem. Jest dobrze wykształcony, ma pracę. Powodzi mu się nie najgorzej, ale często skarży się na samotność.
- Wielu traktuje blogowanie jak lekarstwo na "codziennego doła" - pisze na swojej stronie Adam Wojtkiewicz. To jednak nie smutni egzystencjaliści czy poszukujący prawdziwej miłości romantycy cieszą się największą popularnością. Do najchętniej czytanych należą pamiętniki Lumpiatej (mężatki i matki syna) oraz Szczęśliwej Mężatki (matki kilkorga dzieci). Popularne są również opisy życia seksualnego (prawdziwe lub wyimaginowane). Taki jest m.in. blog "One jeszcze nie wiedzą" Lubka, który zapisuje kolejne imprezowe podboje. Do tej kategorii należą też pikantne opowiadania erotyczne Morssa.
Moda na pamiętnikarstwo panuje nie tylko w Internecie. Najlepiej sprzedające się obecnie książki - "Dziennik Bridget Jones" Helen Fielding, "Cel matrymonialny" i "Polka" Manueli Gretkowskiej - ze względu na formę i treść mogłyby być blogami. Internetowy pamiętnik mogłaby pisać także Judyta, bohaterka "Nigdy w życiu!" Katarzyny Grocholi. Czy Bridget Jones lub Judycie nie byłoby łatwiej, gdyby mogły zapytać innych bloggersów o receptę na udany związek? Katarzyna Grochola uważa, że nie. Jej zdaniem, Internet, który dla wielu staje się całym światem, jest tak naprawdę tylko oknem na świat. Dlatego o radę lepiej zapytać przyjaciół "w realu" (jak bloggersi nazywają świat rzeczywisty).
Czy blogowanie to jedynie przejściowa moda? - Każdy chciałby dać świadectwo własnej egzystencji - mówi prof. Roch Sulima. Dlatego oprócz pamiętnikarstwa mamy napisy na murach, parkanach i ławkach. - Nowa forma jest jednak znacznie bardziej cywilizowana - konkluduje prof. Sulima.

Więcej możesz przeczytać w 35/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.