Plany ograniczenia lekcji religii. Abp Depo: To pozwoli młodym ożywić wiarę

Plany ograniczenia lekcji religii. Abp Depo: To pozwoli młodym ożywić wiarę

Ks. abp Wacław Depo
Ks. abp Wacław Depo Źródło:PAP / Waldemar Deska
Ks. abp Wacław Depo zabrał głos w sprawie planu ograniczenia lekcji religii przez resort edukacji. – To jest podpowiedź, żeby to parafie i rodzice decydowali i przyjęli to wyzwanie do spotkań w salkach katechetycznych – skomentował abp Depo.

Tekę ministra edukacji w rządzie premiera Donalda Tuska objęła poseł Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka.

Kiedy MEN chce wprowadzić zmiany ws. lekcji religii?

Jedna z jej pierwszych inicjatyw dotyczyła katechezy w szkołach. Nowacka chce ograniczenia lekcji religii do jednej godziny tygodniowo oraz przesunięcia lekcji na pierwszą albo ostatnią godzinę zajęć.

Ponadto, ocena z religii nie ma być uwzględniana na świadectwach szkolnych. Wiceminister edukacji narodowej Katarzyna Lubnauer uzupełniła, że intencją resortu jest to, aby wszystko „weszło jak najszybciej, najlepiej od 1 września”.

Abp Depo: To pozwoli młodym ożywić wiarę

Głos w sprawie planów ograniczenia katechezy w szkołach zabrał ks. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Ocenił, że to może okazać się przyczynkiem do ożywienia wiary wśród młodzieży.

Jego zdaniem, wiele zależy od tego, w jaki sposób rodzice i parafie zareagują na nowe okoliczności.

– Jeśli minister edukacji mówi o jednej godzinie religii na pierwszej czy ostatniej lekcji, które są już jakąś formą rezygnacji – to jest podpowiedź, żeby to parafie i rodzice decydowali i przyjęli to wyzwanie do spotkań w salkach katechetycznych. Zgoda. Niech młodzież gromadzi się na spotkaniach oazowych, formacyjnych. Tam jest miejsce na nawiązywanie relacji rówieśniczych, wspólnotę, ciekawe wyjazdy i na zabawę. A to pozwoli młodym ożywić wiarę – powiedział abp Depo.

Abp Depo o frekwencji na lekcjach religii

Metropolita częstochowski uważa, że na zmniejszenie frekwencji na lekcjach religii zasadniczy wpływ mają dwie kwestie. Pierwsza z nich dotyczy względów czysto praktycznych.

– Nieraz ktoś późno kończy lekcje, jest zmęczony, ktoś woli się zabrać z kolegą samochodem do domu, bo mieszka daleko od szkoły, ktoś inny woli rano się wyspać i rezygnuje z religii, która jest na pierwszej godzinie lekcyjnej, a nie jest przedmiotem obowiązkowym. Tu pojawia się pole do popisu dla rodziców i samej młodzieży, żeby organizowała się w małe grupy przy parafiach i tym dopełniała to, co się dzieje na katechezie w szkole – kontynuował abp Depo.

„Nie wyraża zgody na naukę przekazywaną przez Kościół”

Druga kwestia wynika z odrzucenia katolickiej nauki społecznej, która głosi m.in. świętość życia ludzkiego i jego ochronę od poczęcia do naturalnej śmierci.

– Młodzież sama nam pokazuje, dlaczego rezygnuje z chodzenia na katechezę. Bo według niej, według modelu laicyzacji, nie wyraża zgody na naukę przekazywaną przez Kościół, zwłaszcza w sprawach moralności. W dużej mierze dotyczy to aprobaty związków jednopłciowych, aborcji czy eutanazji – uzupełnił abp Depo.

Czytaj też:
Zmiany ws. lekcji religii. Wiceszefowa MEN: Chcielibyśmy, żeby to weszło od 1 września
Czytaj też:
Co o ograniczeniu liczby lekcji religii sądzą Polacy? Zdanie można odgadnąć po opcji politycznej