Abolicja, która jest jego kluczowym elementem, do tej pory była jedynie dobrze brzmiącym hasłem w kampanii wyborczej. Teraz nabiera realnych kształtów.
"Projekt już jest. Złożymy go w Sejmie za kilka tygodni" - mówi wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO oraz przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych Zbigniew Chlebowski.
Abolicja ma objąć wszystkie osoby, które od maja 2004 r. legalnie pracowały w tych krajach UE, z którymi Polska nie ma lub nie miała umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Polaków, dla których powrót do kraju łączyłby się z zapłatą ogromnego podatkowego haraczu - czytamy w gazecie.
"Chcemy zwolnić z podatku nie tylko emigrantów z Wielkiej Brytanii, ale również Belgii, Holandii, Austrii i Finlandii" - wylicza poseł PO Krzysztof Lisek.
Ma to działać tak: po powrocie do kraju Polacy będą składać w urzędach skarbowych jednostronną deklarację zawierającą informacje, w jakim czasie pracowali w którymś z tych państw, i prośbę o umorzenie zaległych podatków. "Abolicja obejmie wszystkich. Nie będziemy sprawdzać, kto, ile i jak zarabiał, a jedynie to, czy pracował legalnie" - mówi "Polsce" poseł PO Jakub Szulc.
Wracający z emigracji nie będą musieli udokumentować, ile zarobili za granicą, odpowiadać, czy zamierzają zostać w kraju oraz gdzie planują zainwestować zarobione pieniądze.