W Londynie trwa liczenie głosów w wyborach

W Londynie trwa liczenie głosów w wyborach

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Londynie trwa liczenie głosów oddanych w czwartkowych wyborach na burmistrza i 25 członków rady miejskiej. O mandat ubiega się 10 kandydatów.

Opozycyjni konserwatyści liczą na to, że ich kandydat Boris Johnson przypieczętuje ich sukces w odbywających się równolegle wyborach lokalnych do 159 organów samorządu w Anglii i Walii.

Z kolei laburzyści, którzy poparli dotychczasowego burmistrza Kena Livingstone'a ubiegającego się o trzecią kadencję, mają nadzieję, że jego zwycięstwo pozwoli im wykazać, iż nie doznali aż tak druzgocącej porażki, jak to przedstawiają konserwatyści i sprzyjające im media.

Liczenie głosów w trzech punktach metropolii potrwa ok. 12 godzin i zakończy się w piątek wieczór, gdy zostanie ogłoszony zwycięzca.

W ocenie komentatorów niepopularność Partii Pracy w terenie nie musi się przełożyć na porażkę Livingstone'a w Londynie, ponieważ kampania wyborcza była bardzo spersonalizowana, a wyborcy w brytyjskiej metropolii kierują się innymi względami, niż w małych miastach. W 2000 r. Livingstone udowodnił, że może wygrać nawet, gdy nie popiera go jego własna Partia Pracy.

Komentatorzy zauważają też, iż ewentualna porażka kontrkandydata Livingstone'a - Johnsona, nie musi oznaczać porażki Partii Konserwatywnej, ponieważ jest on znaną osobistością medialną i ten wzgląd w większym stopniu niż jego przynależność partyjna może przesądzić o jego wyniku.

Wynik wyborów w Londynie może mieć wpływ na kierunek polityczny, który obierze rząd Gordona Browna przed wyborami powszechnymi; muszą się one odbyć najpóźniej w 2010 r.

Sporą uwagę skupiają na sobie mniejsze partie: Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, Brytyjska Partia Narodowa i Zieloni, które muszą pokonać 5-procentowy próg, by uzyskać reprezentację w radzie miejskiej. Sondaże wskazują, iż żadna partia nie uzyska bezwzględnej większości w radzie miejskiej, choć konserwatyści mogą mieć najwięcej głosów.

Po podliczeniu wyników wyborów do 98 organów samorządu w skali całego kraju konserwatyści zdobyli 44 proc. głosów wobec 40 proc. w poprzednich wyborach, liberalni demokraci 25 proc., zaś laburzyści - 24 proc. Jak dotąd Partia Pracy utraciła 160 mandatów radnych, zaś konserwatyści zdobyli 147. Z wyborczej mapy wynika, iż Partia Pracy utraciła poparcie nawet w tradycyjnie laburzystowskich okręgach.

pap, ss