Okrągły stół w sprawie Poczty Polskiej

Okrągły stół w sprawie Poczty Polskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk powiedział, że na 16 czerwca zwołane zostało spotkanie w sprawie Poczty Polskiej.

 

 

Grabarczyk zgadza się z hasłem „mniej administracji, więcej eksploatacji". Jego zdaniem niezbędne będą zwolnienia w Poczcie Polskiej, zwłaszcza wśród urzędników. Według ministra, wszystkie strony muszą jednak wspólnie ustalić, jak dojść do stanu, w którym Poczta Polska zostanie przygotowana do uwolnionego rynku usług pocztowych. Zwolnienia to jego zdaniem jedyny ratunek dla borykającego się z problemami kolosa a wprowadzenie żądanych podwyżek doprowadziło by go do upadku.

Jeszcze raz zaapelował do protestujących, aby przerwali akcję. Przypomniał, że 19 lat temu - 4 czerwca "S" poprowadziła drużynę Lecha Wałęsy do zwycięstwa w wyborach. "To jest dobra okazja, aby odwołać się do ducha +Solidarności+, aby związkowcy jeszcze raz spróbowali znaleźć wolę porozumienia z dyrekcją" - powiedział Grabarczyk. Dodał, iż według jego wiedzy, zmniejsza się liczba protestujących placówek.

W środę , w drugim dniu strajku pocztowców, nie pracuje część centrów ekspedycyjno-rozdzielczych i transport pocztowy. ZUS jednak nadal zapewnia, że protest nie będzie miał wpływu na wypłaty emerytur i rent.

Według informacji biura prasowego Poczty, strajkuje 5,5 tys. pocztowców, w tym 3 tys. listonoszy. Nie pracuje także 5 centrów ekspedycyjno-rozdzielczych poczty (CER) i 184 urzędy. Organizatorzy strajku - pocztowa "Solidarność" - twierdzą, że strajkuje 12,7 tys. osób, a do protestu, w całości lub częściowo, przystąpiło siedem CER-ów. Zastrzegają, że dane te nie obejmują Katowic i Opola.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, powołując się na uzgodnienia z dyrekcją Poczty zapewnia, że strajk nie będzie miał wpływu na wypłatę świadczeń dla ponad połowy emerytów i rencistów, do których pieniądze trafiają za pośrednictwem doręczycieli. Według Zakładu, prawie połowa emerytów i rencistów korzysta z wypłat na rachunek bankowy. Wypłaty z początku czerwca zostały zrealizowane, a kolejne też mają przebiegać bez zakłóceń. "ZUS z wyprzedzeniem przekaże środki na wypłatę emerytur i rent w kolejnym terminie przypadającym na 10 czerwca" - zapewnił rzecznik ZUS.

Strajk spowodował paraliż pracy wielu urzędów pocztowych. Tak było m.in. w Łodzi, Krakowie, Szczecinie, Policach, Tanowie. Według przedstawicieli PP, w regionie łódzkim zamkniętych było w środę po południu aż 70 urzędów ze 180 istniejących. Trudna sytuacja panuje w Łomży, gdzie do protestu przyłączyło się prawie 50 listonoszy z terenu Łomży i Zambrowa (Podlaskie). Wzięli oni urlopy na żądanie. W Łomży nie pracuje 31 spośród 33 listonoszy, w Zambrowie żaden. W Gorzowie Wielkopolskim zamknięta jest poczta główna. Do strajku przyłączyła się także część listonoszy z urzędu przy ul. Okólnej. Strajkuje ponad połowa listonoszy z ok. 60. Na Dolnym Śląsku nie podjęły pracy pojedyncze urzędy.

Wiele urzędów jest unieruchomionych z powodu strajkujących centrów ekspedycyjno-rozdzielczych i transportu, m.in. w centrum dla Pomorza w Pruszczu Gdańskim. W Warszawie strajkuje CER i transport pocztowy, do pracy nie wyszło 75-80 proc. listonoszy. Również w Kujawsko-Pomorskiem strajkują pracownicy CER w Lisim Ogonie k. Bydgoszczy. Uruchomiono zastępcze punkty dystrybucji przesyłek. m.in. W Krakowie i w Rzeszowie nie pracuje transport. Związkowcy z wrocławskiej "S" blokują także węzeł ekspedycyjno-rozdzielczy przy ul. Avicenny we Wrocławiu, który obsługuje całe województwo.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zaapelował w Tomaszowie Mazowieckim do związkowców, aby przerwali akcję. Zauważył, że podniesienie pensji pracownikom będzie Pocztę Polską kosztowało w tym roku ok. 300 - 350 mln zł. "Strajk zagraża finansom firmy. Gdyby dyrekcja chciała spełnić żądania związkowców z +Solidarności+, to musiałaby zaciągnąć kredyt, którego nie byłaby w stanie obsłużyć. Minister infrastruktury na taki kredyt nie wyrazi zgody" - powiedział.

Z pocztowcami protestującymi w sortowni przesyłek w Pruszczu Gdańskim spotkał się przewodniczący KK "S" Janusz Śniadek. "Pojechałem do miejsca, które jest sercem poczty na Pomorzu, żeby przekazać strajkującym wyrazy solidarności od całego związku" - powiedział.

"Wszyscy polscy pracownicy zasługują na godne zarobki. Pocztowcy są jedną z grup zawodowych, które zarabiają najmniej w kraju i nie korzystają ze wzrostu gospodarczego" - mówił Śniadek.

Tymczasem NSZZ "Solidarność" Poczty Polskiej poinformowało, że złożyło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez kierownictwo Poczty Polskiej. Związek zarzuca kierownictwu PP zastraszanie pracowników, m.in. groźbą zwolnień z pracy.

Strajkujący domagają się podwyżki 537,50 zł na jeden etat od 1 stycznia br., a kierownictwo Poczty proponuje podwyżkę w wysokości 400 zł od 1 sierpnia plus 400 zł w bonach, nie licząc już wypłacanej podwyżki 137,50 zł na etat. Strajkujących nie satysfakcjonują warunki porozumienia pozostałych 32 organizacji związkowych z dyrekcją Poczty, które przewiduje podwyżki niższe o 100 zł.

Keb, pap