Z życia Kołodki

Dodano:   /  Zmieniono: 
  • Najsampierw odnotować trzeba troskę Narodu. Naród w głowę zachodzi, czy to prawda, że Kołodko złagodniał, bo przeszedł na buddyzm. Serio, nie ściemniamy, są takie pogłoski. Nie wiemy, czy to prawda, ale jeśli wicepremier rzeczywiście jest buddystą, to jest to największy cios wymierzony w światowy buddyzm od zburzenia przez talibów tych słynnych posągów Buddy w Afganistanie.
  • Aha, jeszcze dieta. Podobno nowy wicepremier to pierwszy Tygrys na świecie, który odżywia się wyłącznie kiełkami. Cóż, taka, nomen omen, karma...
  • Zupełnie nie wiemy, co o tej rewelacyjnej fryzurze napisać. Tym bardziej że takie śliczne, obfite owłosienie padło pod nożycami jakiegoś barbarzyńcy. Nieliczni pocieszają, że to tylko nowe uczesanie, a włosy zostały, ale to nieprawda. Szkoda, z poprzednią długością Kołodko miałby murowane miejsce w czeskiej kadrze hokeja.
  • Nagłą chęcią spotkania z Grzegorzem Kołodką zapałali posłowie PSL i Unii Pracy. Mają nawet takie rendez-vous zaplanować. Rozumiemy ich znakomicie, w końcu każdy chciałby takie dziwo na własne oczy zobaczyć.
  • Kołodko pary z gęby nie puścił, więc złotówka na łeb leci. Podobno kosztuje nas to już 400 milionów złotych. I jak tu nie wierzyć, kiedy mówią, że milczenie jest złotem? I to nawet 400 milionami złotych.
  • Ale Pan Prezydent go do milczenia zachęca, bo jak tylko pan Grześ się odezwie, to złotówka może się nie pozbierać. Tak czy owak z powodu wicepremiera nasz pieniądz oszalał. Swoją drogą, to niesamowite. Słyszeliśmy już, że kurs waluty można ustalać w odniesieniu do dolara, euro albo złota w skarbcu, ale żeby do Kołodki?!
Więcej możesz przeczytać w 29/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.