"W obecnej sytuacji reakcja UE (na wydarzenia w Gruzji) była odpowiednia i Ukraina takie podejście popiera" - powiedział wiceminister na konferencji prasowej w Kijowie.
Jelisiejew wyraził przekonanie, że w stosunkach między Rosją a UE potrzebny jest przede wszystkim dialog i właśnie ku niemu dążą państwa unijne.
Wiceszef ukraińskiej dyplomacji podkreślił, że Kijów nie był entuzjastycznie nastawiony do pomysłu nałożenia na Rosję sankcji, gdyż nie opowiada się za sankcjami wobec jakiegokolwiek państwa.
"Sytuacja jest prosta: należy dążyć do realizacji planu pokojowego" - powiedział ukraiński dyplomata.
Komentując sprawę uznania przez Rosję niepodległości dwóch zbuntowanych prowincji Gruzji, Abchazji i Osetii Południowej Jelisiejew powtórzył, że od Ukrainy podobnego kroku oczekiwać nie można.
"Nasze stanowisko zbiega się ze stanowiskiem UE i wspólnoty międzynarodowej. Jesteśmy za zachowaniem niepodległości i integralności terytorialnej Gruzji" - podkreślił wiceminister.
Jelisiejew dodał przy tym, że niepodległości dwóch należących do Gruzji prowincji nie uznało, prócz Rosji, żadne inne państwo.
"W chwili obecnej niepodległość tych regionów Gruzji poparła jedna struktura. Jest nią (palestyński) Hamas. Rozumiecie państwo, jakie byłyby efekty, gdyby Ukraina była kojarzona z tą organizacją?" - pytał Jelisiejew dziennikarzy.
pap, em