Z życia opozycji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mecenas Dzido (ten od "Wow! wow! wow! Dzido go!") rozpoczął swą kampanię wyborczą. Mecenas Dzido chce bowiem zostać prezydentem Warszawy. W tym celu wespół z najsłynniejszym polskim Mulatem Andrzejem Lepperem jeździł dorożką po Rynku Starego Miasta. Warszawski lud, przybrany w biało-czerwone krawaty, wiwatował i krzyczał "Niech żyje!". Cóż, bolejemy nad tym, że nasze hasło się nie przyjęło, ale dalej kibicujemy mecenasowi, bo działa nam na wyobraźnię. Przyznajcie państwo: Dzido w dorożce to już prawie kawaleria.

Platforma Obywatelska się wzmocniła. Smirnowem. Andrzejem zresztą. Były wódz AWS w Warszawie wsiąkł w tutejszą listę wyborczą PO. Wszyscy zachodzą w głowę, jak to się mogło stać, skoro Smirnow nie tak dawno bruździł Pawłowi Piskorskiemu, a wiadomo, że ten w stolicy rządzi platformą. My też w głowę zachodzimy. A może po prostu pogodziła ich miłość do Warszawy?

Na platformę wtryniła się i inna postać ze śp. AWS. To Joanna Fabisiak, która konkurowała kiedyś z samym Michaelem Jacksonem w budowaniu parków rozrywki w Warszawie. Rywalizacja ta zakończyła się bezbramkowym remisem. Trzeba natomiast przyznać, że Fabisiak ułożyła sobie przyszłość znacznie lepiej niż król popu. Nie dość, że lepiej od niego wygląda, to jeszcze pewno znowu radną zostanie. A Jackson jest skończony. Pewnie korzystał z usług słabego agenta. W PO mają lepszych.

Leszek Bubel został redaktorem naczelnym pisma Samoobrony. Przy tej okazji prasa wytknęła mu antysemickie wybryki, a także fakt, że w 1995 r. dostał 0,04 proc. głosów w wyborach prezydenckich. Toż to prawdziwy James Bond polskiej polityki! To musi działać na kobiety, kiedy 0,04 mówi: "Nazywam się Bubel. Leszek Bubel".

Co za romantyczna historia! PiS-owscy parlamentarzyści Elżbieta Więcławska i Jacek Saukl poznali się w Sejmie, zakochali i niebawem się pobierają. Świadkiem na ślubie ma być Jarosław Kaczyński. Niech no teraz spróbują nie mieć bliźniaków!

Samoobrona skarży się, że mnóstwo komitetów wyborczych nielegalnie wykorzystuje nazwę partii Andrzeja Leppera. Nie wiedzieć czemu, głównie na Podlasiu. Cóż, jak się wylansowało tak cenną markę, trzeba być gotowym na ataki piractwa. Coca-Cola, General Electric, Nokia, Samoobrona... Światowa elita.

W Gliwicach o prezydenturę walczyć będzie były rzecznik prasowy UW, niegdysiejszy sejmowy bon
vivant (a także prezes klubu Piast Gliwice) Andrzej Potocki. - Nasze listy składają się z osób skoncentrowanych na pracy dla małej ojczyzny, a nie na krajowej polityce - zachwalał śląskich kandydatów rzecznik tamtejszej unii Ryszard Ostrowski. No, a na czym mają się koncentrować, jak krajowa polityka się na nich wypięła?

Kiepską passę ma Lech Kaczyński. Ciągle musi kogoś przepraszać za coś, co kiedyś chlapnął. Sądy uznały, że zniesławił Lecha Wałęsę, Mieczysława Wachowskiego i - z nieco innej parafii - Aleksandra Gudzowatego. Temu ostatniemu ma zapłacić trzy tysiące złotych grzywny. Chłopina pewnie się ucieszy. Akurat będzie na nowe skarpetki od Gucciego.

Lider PiS wyrok w sprawie Gudzowatego uznał za "absurd". A nakaz przeproszenia Wachowskiego określił jako "objaw paranoi". Co gorsza, Lech musi przepraszać za brata Jarosława, który stwierdził niegdyś, że Wałęsa dopuszczał się przestępstw, a Wachowskiego nazwał "wielokrotnym przestępcą". Lech tylko przytaknął, pytany przez dziennikarzy. No proszę, panie Lechu. Jeszcze w OKP wszyscy panu mówili, że przez tego brata to ma pan tylko kłopoty. W przyszłości lepiej słuchać profesora Geremka.
Więcej możesz przeczytać w 39/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.