"Jeśli pojadę na szczyt, będę przewodniczył delegacji"

"Jeśli pojadę na szczyt, będę przewodniczył delegacji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
K.Pacula/Wprost 
Według prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest oczywiste, iż - jeśli pojedzie na szczyt UE do Brukseli - to wtedy będzie przewodniczył polskiej delegacji.

Premier Donald Tusk powiedział, że nie przewiduje w składzie delegacji na przyszłotygodniowy szczyt UE w Brukseli prezydenta. Z kolei szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki oświadczył, że L. Kaczyński udaje się na  posiedzenie Rady Europejskiej.

Prezydent powiedział na konferencji prasowej w Wadowicach, że - oprócz pakietu klimatycznego i gospodarki - w agendzie unijnego szczytu będą też tematy związane z Traktatem Lizbońskim i sytuacją w Gruzji.

"Tam są sprawy związane z Traktatem Lizbońskim, a pod tym Traktatem w Polsce brakuje mojego podpisu. Z istoty rzeczy ja tu jestem osobą bardziej właściwą. Po  drugie, jest sprawa gruzińska i tutaj jak sądzę też jestem osobą bardziej właściwą" - zaznaczył L. Kaczyński.

Jak podkreślił, istnieją co najmniej dwie sprawy, w których jego "wprowadzenie" w tematykę szczytu jest większe niż u premiera.

"Już nie mówiąc, iż przy całym głębokim szacunku i unikaniu za wszelką cenę z  mojej strony konfliktu z premierem, to jak go obserwowałem na ostatniej Radzie (Europejskiej), to myślę, że mam trochę więcej wigoru, jeśli chodzi o  załatwianie tam różnych spraw dla Polski" - powiedział prezydent.

Ale - jak zastrzegł - ma nadzieję, iż tym razem zobaczy premiera na szczycie "niezmiernie wręcz energicznego".

ND, PAP