Wątpliwe nadejście nowej ery między USA i Rosją

Wątpliwe nadejście nowej ery między USA i Rosją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chociaż z Moskwy dobiegają głosy entuzjazmu po pierwszych spotkaniach z administracją Baracka Obamy, to wiele sygnałów każe wątpić w nową erę współpracy między Stanami Zjednoczonymi i Rosją – pisze „Washington Post”.
Publicysta dziennika Jackson Diehl notuje w artykule swoje spostrzeżenia po kilkudniowej wizycie w Moskwie, zorganizowanej przez German Marshall Fund – organizację zajmującą się wspieraniem współpracy między Europą a Stanami Zjednoczonymi.

Po pierwsze – wskazuje Diehl – chwieje się rosyjska gospodarka, a właśnie ekonomiczna koniunktura budowała poparcie dla autokratycznych rządów Władimira Putina. Teraz do Rosji wracają oznaki gospodarczego chaosu lat 90. Zdaniem rosyjskiej opozycji to może przynieść nieprzewidziane przemiany polityczne.

Publicysta zauważa, że władza w Moskwie – tak jak za czasów Putina – nadal propaguje obraz Rosji jako potęgi otoczonej przez wrogów. „Władze oczywiście rozumieją, że potrzebują teraz dobrych relacji z Ameryką, ale rozumieją też, że trzeba powiedzieć społeczeństwu, kto jest wrogiem (...), i to jest Ameryka – a to jest sprzeczność – cytuje gazeta opinię Arsienija Roginskiego z organizacji „Memoriał".

W historii Rosji okresy nasilonych represji wewnętrznych zbiegały się często z agresją na zewnątrz – przypomina Diehl. Choć administracja Obamy i rządy europejskie mają nadzieję, że dzisiaj do tego nie dojdzie, to Rosja wykonuje w ostatnim czasie niepokojące gesty w swojej polityce zagranicznej.

Mimo problemów gospodarczych rząd Putina udzielił 2 mld dolarów pomocy Kirgistanowi, co zbiegło się z wymówieniem przez ten kraj bazy wojskowej Amerykanom. Krótko potem Rosja zaproponowała Stanom Zjednoczonym tranzyt dostaw wojskowych do Afganistanu przez swoje terytorium. Diehl przytacza, jak rosyjscy oficjele opisali cel tej oferty: chodzi o to, by Rosja w sprawach Afganistanu była traktowana jak równorzędny partner.

Diehl cytuje też opinię analityka i publicysty opozycyjnej „Nowej Gazety" Pawła Felgenhauera, że Moskwa nie rezygnuje z ambicji podporządkowania sobie Gruzji. Swego czasu Felgenhauer przewidział inwazję rosyjską w Gruzji w związku z konfliktem o Osetię Południową. Teraz uważa, że administracja Putina ma zamiar „dokończyć dzieła” obalenia prezydenta Micheila Saakaszwilego. Prawdopodobieństwo, że przed latem nastąpi kolejna operacja wojskowa w Gruzji, jest „bardzo duże” – tę pesymistyczną opinię Diehl przytacza w konkluzji swego artykułu.

PAP