Izraelskie lotnictwo zaatakowało w styczniu w Sudanie konwój ciężarówek, w którym miała znajdować się przemycana broń z przeznaczeniem dla Strefy Gazy – pisze „New York Times”, powołując się na przedstawicieli władz Stanów Zjednoczonych.
Izraelskie władze odmówiły potwierdzenia ataku, ale też mu nie zaprzeczyły. „New York Times" przypomina czwartkową wypowiedź odchodzącego premiera Ehuda Olmerta, który powiedział, że w kwestii bezpieczeństwa „działamy wszędzie, gdzie to możliwe, blisko i daleko, żeby zniszczyć terrorystyczną infrastrukturę”.
Nowojorski dziennik powołuje się na dopuszczonych do informacji poufnych przedstawicieli USA, którzy twierdzą, że do izraelskiego ataku doszło w trakcie ofensywy przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy i Izrael starał się powstrzymać napływ broni do Strefy. W przemyt miał być zamieszany Iran.
Sudańskie władze poinformowały natomiast o ataku przeprowadzonym przez – jak to określono „amerykańskie myśliwce" – we wschodniej części Sudanu przy granicy z Egiptem. Atak miał spowodować ponad 100 ofiar – podał rzecznik sudańskiego rządu Rabie A. Atti. Inne doniesienia mówią o 39 zabitych.
Zapytany o to, skąd wiedział, że atak przeprowadziły siły amerykańskie, Atti odparł: „Nie rozróżniamy między USA a Izraelem. To jedno i to samo".
Rzecznik dowództwa wojsk USA w Afryce Vince Crawley podkreślił, że amerykańskie siły nie przeprowadzały żadnych ataków z powietrza ani operacji zbrojnych w Sudanie od października 2008 roku.
Północno-wschodnia część Sudanu, w pobliżu miasta Port Sudan nad Morzem Czerwonym, jest popularnym szlakiem przemytniczym i uchodzi za jeden z najbiedniejszych i najsłabiej rozwiniętych obszarów kraju – pisze „New York Times".
Władze sudańskie twierdzą, że o sprawie poinformowano dopiero teraz, ponieważ tyle czasu zabrało pełne zbadanie sprawy. Jednak oskarżenie Amerykanów o ten „akt ludobójstwa" może być odpowiedzią Sudanu na nakaz aresztowania sudańskiego prezydenta Omara Hasana Ahmeda el-Baszira, wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny – zwraca uwagę „New York Times”.
PAP
Nowojorski dziennik powołuje się na dopuszczonych do informacji poufnych przedstawicieli USA, którzy twierdzą, że do izraelskiego ataku doszło w trakcie ofensywy przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy i Izrael starał się powstrzymać napływ broni do Strefy. W przemyt miał być zamieszany Iran.
Sudańskie władze poinformowały natomiast o ataku przeprowadzonym przez – jak to określono „amerykańskie myśliwce" – we wschodniej części Sudanu przy granicy z Egiptem. Atak miał spowodować ponad 100 ofiar – podał rzecznik sudańskiego rządu Rabie A. Atti. Inne doniesienia mówią o 39 zabitych.
Zapytany o to, skąd wiedział, że atak przeprowadziły siły amerykańskie, Atti odparł: „Nie rozróżniamy między USA a Izraelem. To jedno i to samo".
Rzecznik dowództwa wojsk USA w Afryce Vince Crawley podkreślił, że amerykańskie siły nie przeprowadzały żadnych ataków z powietrza ani operacji zbrojnych w Sudanie od października 2008 roku.
Północno-wschodnia część Sudanu, w pobliżu miasta Port Sudan nad Morzem Czerwonym, jest popularnym szlakiem przemytniczym i uchodzi za jeden z najbiedniejszych i najsłabiej rozwiniętych obszarów kraju – pisze „New York Times".
Władze sudańskie twierdzą, że o sprawie poinformowano dopiero teraz, ponieważ tyle czasu zabrało pełne zbadanie sprawy. Jednak oskarżenie Amerykanów o ten „akt ludobójstwa" może być odpowiedzią Sudanu na nakaz aresztowania sudańskiego prezydenta Omara Hasana Ahmeda el-Baszira, wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny – zwraca uwagę „New York Times”.
PAP