Kurtyka odpiera zarzuty Rosjan

Kurtyka odpiera zarzuty Rosjan

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes IPN Janusz Kurtyka udzielił obszernej odpowiedzi na pojawiające się w ostatnich dniach próby fałszowania historii przez rosyjskie media i część tamtejszych historyków. - Forsowanie twierdzeń ewidentnie nieprawdziwych i kłamliwych w imię bieżących interesów politycznych nie służy prawdzie historycznej i dialogowi, nie służy ani Rosji, ani Polsce - napisał szef IPN w specjalnym oświadczeniu.
Kurtyka punkt po punkcie rozprawia się z zarzutami stawianymi Polsce m.in. przez Służbę Wywiadu Zagranicznego Rosji, przedstawicieli Komisji dla Przeciwdziałania Próbom Fałszowania Historii na Szkodę Interesów Rosji, a także rosyjską prasę i telewizję.

Groteskowe oskarżenia

Wobec zarzutu o rzekomych próbach podjęcia przez Polskę tajnej współpracy z hitlerowską III Rzeszą Kurtyka przypomina, że podpisana 26 I 1934 r. między Polską a Niemcami Deklaracją o niestosowaniu przemocy nie miała ofensywnego charakteru, ani nie zawierała – co sugerowali niektórzy rosyjscy badacze – żadnych tajnych protokołów. Szef IPN przypomina, że informacja o rzekomych tajnych ustaleniach zawartych przez Polskę i Niemcy opierała się na spreparowanym dokumencie podrzuconym francuskiej prasie w 1935 r. przez sowiecki wywiad. O tym, że Polska w czasie dwudziestolecia nie miała zamiaru współpracować z Hitlerem mają też świadczyć konsekwentnie odrzucane próby przystąpienia Rzeczpospolitej do tzw. paktu antykominternowskiego, skupiającego sojuszników Niemiec. „Polska została zaatakowana przez Niemcy we wrześniu 1939 r. dlatego, że wcześniej odmówiła wspólnego z Niemcami marszu na Moskwę. W tym kontekście obecne oskarżenia rosyjskie brzmią szczególnie groteskowo" – podsumowuje Kurtyka.

Beck był polskim patriotą

Za „niedopuszczalne pomówienie" uważa Kurtyka sugestię rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego, jakoby szef polskiej przedwojennej dyplomacji Józef Beck był agentem niemieckim. Kurtyka przypomina, że Beck dążył do zbliżenia z Wielką Brytanią i Francją, odrzucił żądania Niemiec dotyczące przekazania Rzeszy Wolnego Miasta Gdańska oraz wydzielenia eksterytorialnego korytarza przecinającego polskie Pomorze, a po opuszczeniu Polski przez rząd w nocy z 17 na 18 września 1939 roku został na skutek nacisków niemieckich internowany w Rumunii. „Minister Józef Beck w swoich działaniach kierował się wyłącznie polską racją stanu" – stwierdził jednoznacznie Kurtyka.

"Oddajcie dokumenty"

Odnosząc się do porównywania mordu dokonanego przez ZSRR na polskich oficerach w Katynie do śmierci radzieckich jeńców pojmanych w czasie wojny 1920 roku. Kurtyka kwestionuje zarówno podawaną przez Rosjan liczbę poległych jeńców – według źródeł historycznych było ich nie 100 tysięcy, jak przedstawiają to Rosjanie, lecz ok. 17 tysięcy, jak i zasadność samego porównania. Zdaniem Kurtyki jest to „niedopuszczalna próba świadomej, drobiazgowo zaplanowanej zbrodni popełnionej na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego z tragicznym losem jeńców, zmarłych przede wszystkim z powodu epidemii tyfusu i złych warunków bytowych". Kurtyka podkreślił również, że dokumentacja w tej sprawie jest dostępna dla Rosjan, tymczasem Rosjanie wciąż nie ujawnili dokumentów na temat ustaleń rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia. Jednocześnie szef IPN zaapelował do władz rosyjskich, by zwróciły Polsce archiwa polskich instytucji państwowych przejęte przez Armię Czerwoną w czasie wojny. „Są to akta fundamentalne w badaniach nad dziejami II Rzeczpospolitej i walk Polaków o niepodległość" – czytamy w oświadczeniu.

Stalin nie chciał pokoju

Kurtyka stwierdził również, że wszelkie próby usprawiedliwienia paktu Ribbentrop-Mołotow, jako mechanizmu obrony ZSRR przed agresją niemiecką są nieuprawnione. „Z udostępnionej w ostatnich latach dokumentacji sowieckiej wyraźnie wynika, że zawierając ten układ i wypełniając jego postanowienia do ostatnich godzin przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej, Stalin liczył na realizację własnych planów strategicznych – podkreślił szef IPN.


Nadzieja w prawdzie

Nadzieję wzbudza fakt, że (…) wielu rosyjskich historyków gotowych jest do otwartej debaty nad trudnymi elementami naszej wspólnej historii. Instytut Pamięci Narodowej wyraża pełną gotowość do udziału w takiej dyskusji. Musi ona jednak być oparta na (…) na prawdzie i poszanowaniu faktów historycznych – zakończył swoją wypowiedź Kurtyka.

PAP, arb