Na nowego prezesa TVP trzeba będzie poczekać

Na nowego prezesa TVP trzeba będzie poczekać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zarówno w radzie nadzorczej TVP jak i w PiS trwa spór kto zostanie prezesem TVP - Przemysław Tejkowski, Jacek Karnowski czy może ten trzeci - Romuald Orzeł.
Jak dowiedziała się "Polska" w PiS (które ma wskazać prezesa), ścierają się dwie frakcje. Pierwsza - reprezentowana m.in. przez Joachima Brudzińskiego - murem stoi za Przemysławem Tejkowskim, aktorem i dyrektorem rzeszowskiego teatru. Frakcja druga, którą reprezentują tzw. młode wilki PiS, związane ze Zbigniewem Ziobrą, mocno lobbują kandydaturę Jacka Karnowskiego, dziennikarza i obecnego szefa "Wiadomości".

Jednak akcje przedwcześnie "namaszczonego" na prezesa przez polityków PiS Przemysława Tejkowskiego zaczęły spadać, kiedy stanął przed komisją konkursową. Zrobił na niej fatalne wrażenie. - Jego występ to była kompletna kompromitacja - mówi nasz informator z TVP. - Tejkowski przed komisją zachowywał się tak, jakby już był prezesem. Za to rewelacyjnie wypadł Jacek Karnowski. Ale może minąć jeszcze trochę czasu, zanim rozstrzygnie się, czy prezesem zostanie któryś z nich, czy może jeszcze ktoś trzeci.

Nie ma już mowy, aby nazwiska nowych władz telewizji publicznej zostały ogłoszone w najbliższych dniach. Nie stanie się to na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej w poniedziałek. - Mamy czas do 18 grudnia - mówi teraz Bogusław Szwedo, przewodniczący rady nadzorczej TVP, choć jeszcze dzień wcześniej zapowiadał, że nowy zarząd zostanie wybrany już w poniedziałek. Zwłaszcza że w ostatnią środę komisja konkursowa zakończyła już przesłuchiwanie wszystkich kandydatów.

Teraz przewodniczący przyznaje, że także członkowie rady mocno się spierają o to, kto powinien znaleźć się w zarządzie.

- Reprezentujemy różne szkoły, czy prezes powinien być menedżerem, czy raczej wystarczy, jeśli wśród członków zarządu znajdą się specjaliści od finansów i techniki. Szukamy raczej przywódcy i wizjonera, któremu zaufa zespół, człowieka z autorytetem i z charyzmą, ale też takiego, który będzie miał dobry odbiór społeczny - dodaje Szwedo.

Tymczasem od tego, kto stanie na czele TVP, zależy, czy publiczna telewizja przeżyje. Na razie nie ma nawet na wypłaty. Przewidywana na koniec roku strata finansowa to 200 mln zł. Na listach osób do zwolnienia czeka ponad 400 osób. Analitycy telewizyjni szacują, że nowy prezes w przyszłym roku musi zwolnić kolejny tysiąc pracowników. Anteny zaliczają drastyczne cięcia kosztów.

Nieoficjalnie niektórzy członkowie komisji konkursowej przyznali, że Jacek Karnowski swoim przygotowaniem i kompetencjami zrobił na nich bardzo dobre wrażenie.

Ale przeciwnicy kandydującego do fotela prezesa TVP Jacka Karnowskiego obawiają się, czy jako obecny szef "Wiadomości" nie będzie zbytnio skupiał się na informacjach i publicystyce, a to przecież tylko ułamek mediów publicznych. Za wadę biorą też jego młody wiek - 33 lata. Zwolennicy z kolei argumentują, że Wiesław Walendziak był jeszcze młodszy, gdy został prezesem TVP i wiek nie powinien być elementem dyskryminacji.

Burzliwe spory decydentów otwierają możliwość dla trzeciej opcji, która od wczoraj jest przedmiotem poważnych debat. To kandydatura Romualda Orła, obecnego dyrektora biura zarządu, dziennikarza, byłego naczelnego "Gazety Bankowej", związanego też ze SKOK-ami. Jak dowiedziała się "Polska", Romuald Orzeł przystąpił do konkursu, składając aplikacje na dwa stanowiska: prezesa spółki oraz członka zarządu. A fatalna sytuacja finansowa spółki może spowodować, że to Orzeł wyrośnie na faworyta.

NIK martwi się o TVP


"Polska", mm