Modernizacyjny seksbojkot

Modernizacyjny seksbojkot

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukraińskie feministki zachęcają żony i kochanki członków nowego rządu tego kraju do… seksbojkotu swoich partnerów. Ta nowa metoda walki politycznej polega na tym, że do czasu przyjęcia przez rząd bardziej prokobiecej polityki ministrowie i premier mają spać na kanapach, a seksu doświadczać wyłącznie podczas oglądania programów emitowanych po 22.
Okrutne? Oczywiście. Ale jakże skuteczne! Aż dziw że kobiety posiadając tak ogromną władzę nad męskimi pożądaniami dotąd nie wykorzystały jej, by wstrząsnąć posadami patriarchatu. Ale lepiej późno niż wcale. Jeśli żony i kochanki ukraińskich ministrów posłuchają apelu feministek niewykluczone, że za dwa tygodnie premier Azarow ogłosi, że Bandera była kobietą.

Czemu jednak seks bojkot ograniczać tylko do postulatów feministycznych? Wyobraźmy sobie, że tę metodę politycznej rywalizacji przeniesiemy na polski grunt. Niech komentatorzy, politolodzy, socjologowie, etc. zamiast ubolewać nad tym czego nie robi Donald Tusk, Cezary Grabarczyk albo Radosław Sikorski rozpowszechnią apele o seksbojkot polskich polityków. I nagle nasza rzeczywistość zmieni się o 180 stopni. Po tygodniu premier na antenie wszystkich stacji telewizyjnych i radiowych ogłosi, że oto ruszamy z wielkim programem modernizacji i w ciągu kolejnych godzin podejmie kilkadziesiąt trudnych decyzji liberalizujących gospodarkę, reformujących system emerytalny i racjonalizujących państwowe finanse. Po dwóch tygodniach minister Sikorski będzie się zaklinał na wszystkie świętości, że już nigdy nie opuści żadnego spotkania w Cordobie czy innych Helsinkach, nawet jeżeli jego najważniejszym punktem będzie zwiedzanie lokalnych zabytków. Po trzech tygodniach Palikot wystąpi z ostatnim happeningem w czasie którego uroczyście przekaże świński łeb żonie i zapowie, że teraz skoncentruje się już tylko na merytorycznej pracy w komisji przyjazne państwo. A potem Grabarczyk zakasze rękawy i sam zacznie budować autostrady, Komorowski rozmrozi sejmową zamrażarkę, a prezydent rytualnie spali tę stronę konstytucji, na której jest mowa o prawie weta. Jeśli zaś do akcji przyłączy się Jan Maria Rokita, to jest szansa, że nawet Nelly zacznie myśleć zanim coś powie. Polska pod wpływem seksbojkotu w miesiąc przeskoczy z XX w XXII wiek.

Piękna wizja. Ale jeśli kogoś przeraża perspektywa, było nie było, wprowadzenia w Polsce kuchennymi drzwiami matriarchatu, to spieszę uspokoić, że jest polityk, który będzie dalej konsekwentnie realizował dotychczasową politykę. To Jarosław Kaczyński, który zawsze przewiduje w polityce kilka ruchów do przodu i sprytnie uniknął uwikłania w damsko-męskie relacje. Ci, którzy niegdyś wyrzucali mu brak żony, będą się mieli z pyszna.